Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tez poronilam

Dlaczego tak wiele kobiet rozpacza po poronieniu?

Polecane posty

Gość tez poronilam

Mam na mysli te, ktore poronily w 5-9 tygodniu. Ja rozumiem, ze to tragedia dla ludzi, ktorzy od lat sie staraja o dziecko. Ale mam tu na mysli te, ktore wpadly badz bez problemu zaszly w ciaze poronily wczesniej i potem sie zachowuja jakby mialy dziecko i im zmarlo. Ja rozumiem, ze jest przykro, rozumiem, ze mozna sie poplakac, ale przestac chodzic do pracy, obnosic sie cierpieniem, mowic, ze umarlo jej dziecko- to juz lekka przesada:O Przeciez to poczatki ciazy nie wiem jak kobieta dowiadujaca sie, ze jest w 5 tygodniu moze mowic potem, ze przyzwyczaila sie do dziecka, pokochala je. Malo tego znam jedna, ktora poronila w 7 tygodniu i wszystkim dookola wmawiala, ze czula juz ruchy, ze sie zzyla z malenstem. Czy waszym zdaniem tez to lekka przesada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtdyj
ja staram sie o dziecko kilka lat i jak zaszlam to poronilam w 6tyg. w sumie nie robilam tragedii, troche placzu i po bolu. nie widzialam wogole serduszka, moze dlatego tak bylo. wydaje mi sie ze jak juz widac dziecko "kompletne" na usg to troche trudniej sie to przechodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jtdyj
staralam sie sie , dlatego ze juz mam potomstwo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mysle ze to zalezy od tego czy bylo serduszko itd - rok temu poronilam w jakims 5 tyg od OM, bardzo wczesna ciaze, bylo widac na usg pecherzyk ciazowy ale nic poza tym, potem zaczely sie plamienia, potem krwotok (mimo podawania duphastonu) i kolejne usg wykazalo ze nie ma juz nic :( poplakalam sie, poplakiwalam z 1-2 dni, mialam zryty weekend bo akurat dzialo sie to w pt i w sumie tyle, bez wiekszego dramatu, ale tez nie staralam sie dlugo, w zasadzie udalo sie w 2 cyklu staran chyba wtedy za to teraz jestem juz w 9 tygodniu, 3 tyg temu widzialam na usg bicie serduszka - mysle ze teraz byloby juz duzo gorzej oczywiscie bez przesady na tym etapie z przywiazaniem sie itd, bardziej chyba byloby przykro bo jednak cos tam juz bylo widac, "zylo", bilo serduszko itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adorami
potem sie zachowuja jakby mialy dziecko i im zmarlo Bo miały. Nie każdy traktuje ciążę jak bezosobowy pęcherzyk lub ciało obce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmate,ysli1
poronilam 3 razy: 6 tydzien 9 tydzien 13 tydzien za 1 razem nie widzialam serduszka, jednak to nie zmienia faltu, ze dla mnie byla to tragedia, nie ma znaczenia tydzien, to byly dzieci na ktore / o ktore sie dlugo staralismy teraz jestem na koncowce ciazy i ciagle sie boje moze po tych poronieniach nie uzewnetrznialam jakos swojego bolu, nie rozpowiadalam, ze boli, nie ryczalam przy ludziach/rodzinie/mezu, ale pod prysznicem, w samotnosci, czesto zdarza mi sie plakac, dla jednych sa to tylko pecherzyki czy zarodki - dla mnie to bylo nowe zycie, dane przeze mnie i meza, kochane aniolki o ktorych nigdy nie zapomne a zalozycielka watku (na 100% obstawiam), nigdy nie poronila i moze ja wkurza jakas przyjaciolka czy szawgierka ktora cierpi, zastanow sie co piszesz, bo przeciez nikomu sie tego nie zyczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wertykale
mam tu na mysli te, ktore wpadly badz bez problemu zaszly w ciaze poronily wczesniej te co wpadły nie rozpaczają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez poronilam
Poronilam dokladnie w 9 tygodniu. Myslisz, ze nie plakalam, nie bylo mi smutno? Owszem plakalam, odczuwalam smutek, ale nie potrzebowalam uzewnetrzniac sie, opowoiadac o swoim bolu, braz zwolnienie z pracy na miesiac czy tez zachowywac sie tak jakby mi zmarlo dziecko, ktore wychowywalam nie wiadomo ile lat. Ja rozumiem bol, rozpacz, ale bez przesady. Nie chodzi o pecherzyk czy zarodek. Jednak czarna rozpacz z powodu naturalnego poronienia dajmy na to bedac w 5 tc to dla mnie przesada:O Czy jak okres wam sie spoznia, a potem dostajecie to tez rozpaczecie z powodu tego, ze moglo byc dziecko, a moze w sumie i bylo? Bo wiekszosc z nas nawet nie wie ile razy tak naprawde samoistnie poronila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rwwrerwr
Sorry ale nie chce mi się pisać. Zgadzam się z odczuciami autorki tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maman bovy
Żadna normalna kobieta, która poroniła nie obnosi się z tym. To osobisty dramat. Ktoś, kto robi z tego teatr ma jakis głębszy problem ze sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Straciłam dziecko....
Każdy z nas jest inny. Każdy z nas inaczej odczuwa, przeżywa. Są osoby, które będą płakać i rozpaczac po stracie nienarodzonego dziecka w 5 czy 6 tygodniu ciąży. Będą też takie, które urodza martwe dziecko przy porodzie i lepiej sobie poradzą emocjonalnie. Nie nam oceniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2 dzieci
Co Ty wypisujesz?Skad, mozesz wiedziec co czuje kobieta,ktora traci dzieci.Nawet ja kobieta wpada,to nie znaczy,ze jak poroni,to nie ma prawa cierpiec.Ja poronilam 2 razy,a staralam sie o dzieci bardzo dlugo.Wdzialam bijace serduszko i nagle jakis czas pozniej juz byla tylko pustak.Nigdy nie zapomne o moich aniolkach,ktore w moim sercuzawsze beda zyly.Teraz mam 2 dzieci,ktore zyja i powiem ci,ze zadne z nich mimo mojej wielkiej milosci nie wypelni mi pustki po moich aniolkach.Nie uwazam sie za kogos lepszego,bo staralam sie wiele lat,bo twoje rozumowanie jest bezsensowne.Uwazam,ze jestes osoba pozbawina uczuc i ktos taki jak ty moglby isc i rownie dobrze usunac ciaza,bo dla ciebie dzieci sa tylko plodami,a nie zdajesz sobie sprawy,ze te dzieci tez czuja,mimo,ze sie jeszcze nienarodzily

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnbvrx
cóż, zawistne z poczuciem wyższości zawsze znajda powód do krytyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez poronilam
mama 2 dzieci- wiem co przechodzi kobieta po poronieniu, ale nie przypisuj swoich uczuc innym. Moze ty lamentowalas, rozpaczalas, ale nie czyni cie to lepsza ani nawet cierpietnica. Stracilas, ciaze, poronilas- jak i ja. Stalo sie, przykre to. Rozumiem pustke, ale chyba nie o tym pisalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbb
No ja tez sie troche dziwie, ze kobiety tracac bardzo wczesne ciaze tak szaleja. Ja rozumiem jak juz czuja ruchy, 20-30 tydzień, to jest TRAGEDIA, jak rodzi sie martwe dziecko badz umiera po paru godzinach czy dniach, ale te poczatki to przeciez ani nie widac, ani nie czuc, niektore kobiety czesto nie wiedza, ze sa w ciazy. Lezała ze mna w szpitalu babka, ktroa stracila taka wczesna ciaze, tez powiedziala, ze jakos spokojnie do tego podeszła. Moim zdaniem takie kobiety niepotrzebnie sie nakrecaja, np. na topiki "ciaza obumarla - dlaczego?"....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ..Inez..
Autorko żal dupe ściska na te twoje wywody. Każda kobieta indywidualnie przechodzi ten trudny czas i MA PRAWO do żalu, smutku, płaczu. To twoim zdaniem ta kobieta kotra wpadla ale mimo to bardzo chce dziecka nie ma prawa do żalu i rozpaczy? a ta ktora sie stara to juz ma prawo? To ci powiem ze nie ma to znaczenia, dla kobiety to JEST STRATA a czy jedna nazwie to strata płodu a inna dziecka to tylko i wyłącznie jej sprawa i podejcie. Czy Ty w ogóle byłas kiedys w ciązy bo raczej wątpie jeżeli piszesz takie pierdoły. To moze pojdziesz dlaje i powiesz ze kobieta kotre umrze dziecko no powiedzmy niezbyt ładne to nie ma prawa do żaloby i rozpaczy? bo przeciez tylko po ślicznych dzieciach mozna płakac. Kuźwa co za dojrzalość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem ból pań wypowiadających się powyżej, ale nie rozumiem tego, że krzyczycie że każda kobieta ma prawo do smutku i rozpaczy. Tak samo jak i ma prawo do nie rozpaczania po stracie płodu. A niestety często gdy się nie płacze po poronieniu inni nazywają cie pozbawioną uczuć albo i gorzej... ja się zgadzam z autorką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majka1990xDxDxd
U mnie płód odkleił się od łożyska. nie wiedziałam w ogóle że w ciąży jestem. Wiem, że bolał mnie brzuch i biust więc założyłam podpaskę, a pod wieczór znalazłam przy zmienianiu płód. Jakoś spłynęło to po mnie jak po kaczce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Straciłam dziecko w 5 tygodniu. Nie rozpaczałam jakos szczególnie, raz sie rozryczałam jak zobaczyłam krew i zrozumiałam, ze to koniec, ze nic z tego nie bedzie. Nie będzie zycia z nas. nie tym razem. i mimo, że mój ból zajął mi chwilę, nie nagabuję na inne matki, kótre cierpią dłużej. Dlaczego zabraniasz im tak czuć?! ich sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uwzam autorko ze to co robisz jest nie na miejscu kazdy inaczej przezywa strate-nie mozna sztywno ustalic kto ma prawo płakac a kto nie i co cie to obchodzi ze kogos miesiac w pracy nie było?ta osoba miała prawo przezyc załobe na swój sposób i oidnosic sie z tym-jak ci sie nie podoba to zajmij sie soba i nie utrzymuj z nia kontaktu zamias obrabiac d**e na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Znam dziewczyne ktora poronila w 7 tyg., rok rospaczala i kazdy to bagatelizowal i twierdzil ze chce zwrocic na siebie uwage, az ona nie odebrala sobie zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrozum, że taka poroniona bardzo wcześnie ciąża to dla wielu przerwane marzenie. Nie chodzi o te parę komórek, ale o odebranie wyobrażeń o tym co miało być a nie ma. Dla pary starającej się latami to jest dramat. Sama poroniłam w 19 tygodniu czyli na etapie kiedy to roni się zaledwie 1% ciąż. Statystyką mogłam się podetrzeć. Poronienie było jak normalny poród, przez pół roku nie wiedziałam jak się nazywam. Nikt w rodzinie nie przeżył tego co ja, ale każdy czuł się w obowiązku dorzucić swoje trzy grosze mądrości życiowych co dobijało mnie jeszcze bardziej. Nauczyłam się jednego: nie oceniam, o nie znam historii każdej ciąży i każdej pary starającej się o nią. Ktoś patrzący z boku guzik wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najbardziej mnie rozwala jak najwięcej do powiedzenia na dany temat mają osoby, które same tego nie przeżyły. Może cię to dziwić, ale dopóki sama tego "nie przerobisz" to nie masz prawa kategorycznie osądzać. Nie wiesz jakbyś się zachowała. Możesz się tylko domyślać, ale teoretyczne rozważania często biorą w łeb jak przychodzi co do czego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poroniłam 2 razy na samym początku, urodziłam martwy 22-tygodniowy płód jeden raz. I sorry bardzo, ale nawet poronienia wczesnego do urodzenia względnie wykształconego płodu nie można porównywać. Po poronieniach było mi przykro, ale ani nie rozpaczałam, ani nie lamentowałam. Po porodzie mojej martwej córki przeżyłam traumę, widziałam ją, maleńką i siną, z wykształconą główką, brzuszkiem i twarzyczką... Więc przestańcie rozpaczac nad zlepkiem komórek, który nawet nie ma ludzkiego kształtu, bo to takie kobiety jak ja wprowadza w nerwicę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jak wyglada taki plod ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gosciowa wyzej jezuu ja bym sie nie podniosla..po co ppokazuja matce??boze kochany...saoboja bym chyba popelnila jezuuu czemu nie wyjma tego plodu w narkozie???tylko zmuszaja rodzic???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami kobiety chcą zobaczyć, żeby się z takim dzieckiem pożegnać. To jest wola kobiety. Ja nie chciałam chociaż straciłam dziecko w 19 tygodniu. Nie pochowałam, zostawiłam w szpitalu i nie żałuję. Dlaczego nie pod narkozą? Bo tak jest lepiej jeżeli chcesz szybciej zajść w kolejną ciążę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poza tym u mnie wszystko działo się szybko. Leki na wywołanie, boleści jak przy porodzie, odejście wód, parcie. Tu nie było miejsca na narkozę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie pierwsza ciaza obumarla w 7 tygodniu. Jakos sie z tym pogodzilam. W drugiej ciazy zrezygnowalam z pracy bo pracowalam w promieniowaniu. Pozniej tez obumarla. ALe juz ten drugi raz bardzo przezylam. Lekarze po pierwszym poronieniu wmawiali mi ze to sie czesto zdarza i druga ciaza bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedyne, w czym sie zgadzam z autorka, to to obnoszenie sie, ale to jest niesmaczne w kazdym przypadku. Autorce brakuje empatii. Chocby to chodzenie do pracy, ludzie z powodu grypy nie ida do pracy, a przeciez poronienie i fizycznie, i psychicznie moze uczynic ogromne spustoszenie, chocby i przez sama utrate krwi, i przeciez to oczywiste, ze u kazdego bedzie inaczej. A do tego dochodza inne czynniki, o ktorych mozesz nie miec pojecia. Przykladowo, mozesz wiedziec o poronieniu, ale nie o fakcie, ze jest to ktores z kolei i dochodzi do tego obawa, ze nigdy nie bedzie sie mialo dzieci. Przerazaja mnie ludzie ktorym brakuje wrazliwosci i zrozumienia, ze kazdy czlowiek czuje sie inaczej w danej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×