Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mowidka

2DZIECKO TAK CZY NIE??

Polecane posty

Gość do autorki tematuuuuuuu
to zależy jak się dzieci wychowa chyba przede wszystkim, jeśli będzie im się wpajać od małego, że rodzina jest święta, a za rodzeństwem trzeba stać murem, a nie być wobec siebie zawistnym, to w przyszłości raczej zaowocuje... niestety ilość posiadanych dzieci nie gwarantuje i nie świadczy o tym, jak te dzieci będą żyły ze sobą w dorosłości i jakie będą miały charaktery...znam wiele przykładów rodzin, gdzie było czworo, dwoje, jedno i różnie bywa, w każdej z tych rodzin są różne sytuacje, w jednych jest miłość,szacunek,wspaniały kontakt, w innych zaś odwrotnie i nie zależy to od ilości rodzeństwa na pewno...wydaje mi się autorko, że Ty nie szukasz tutaj porad, a już przesądziłaś o swoim wyborze i na każdą napisaną zaletę o posiadaniu rodzeństwa odpierasz atakiem...znam to skądś, bo sama robiłam tak przez 2lata od porodu, urodziłam córkę, miałam makabrycznie długi i ciężki poród, potem przez wiele miesięcy dostawałam ostro w kość z niemowlakiem sama i nie miałam nikogo do pomocy, mąż dużo pracował (dorabialiśmy się i musiał rozkręcić działalność, żeby nie zaprzepaścić danej mu szansy), a ja od rana do późnego wieczora z dzieckiem i powoli zaczynałam popadać w depresję...jak mnie każdy zaczął wypytywać o drugie i tłumaczyć jakie są tego zalety, to reagowałam złością, broniłam swego, pogryzłabym prawie:p...aż tu nagle, po 2latach jak córa podrosła, kupiliśmy i wyremontowaliśmy mieszkanie, męża miałam więcej przy sobie, z kasą staliśmy nieźle, a powiedziałabym nawet, że dobrze zdanie zmieniłam, wiele rozmów z mężem i 2 bliskimi mi osobami sprawiło, że zaczęłam inaczej to wszystko postrzegać, przestałam się przed tym bronić, odstawiłam antykoncepcję i z własnej nieprzymuszonej woli zaszłam w ciążę...teraz noszę już to dziecko 27tygodni i nie mogę się doczekać kiedy je zobaczę, przytulę, wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi i czekamy na synusia i braciszka:) wiem, że wszystko się zacznie od nowa, płacz, być może kolki, karmienie, nocne wstawanie, ale to tylko przez pierwszy rok, a potem już z górki, a przybędzie nam nowy członek rodziny, wyczekany i kochany, córka będzie miała upragnione rodzeństwo...i żyli długo i szczęśliwie:p...i postaramy się z mężem nie dopuścić do tego, by się te nasze dzieci kiedyś nienawidziły,kłóciły czy sobie zazdrościły, mamy nadzieję, że nam się to uda...my też mamy po dwoje rodzeństwa (mąż 2 braci, ja 2siostry) i nie ma między nami kłótni, nienawiści, spotykamy się, dobrze ze sobą żyjemy, wiadomo, czasami były jakieś zgrzyty, ale to drobnostki, a życie toczy się dalej i nikt nikomu nie ma nic za złe, tak nas rodzice wychowali, zawsze mówili, że za siostrą czy bratem trzeba stać murem a nie się na niego wypinać i tak właśnie u nas jest....sorry, że tak bez ładu i składu, z samymi przecinkami, ale szybko pisałam to co mi przyjdzie do głowy...pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam jedno dziecko i zastanawiam sie nad 2, tylko nie teraz jeszcze, na dzień dzisiejszy chcę trochę odpocząć od pieluch, itp, chcę nadrobić zaległosci które mnie ominęły przy wychowaniu córki, córka jest na tyle duza że w końcu można gdzieś wyjechać na dłużej, tego mi bardzo brakowało,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xwert
No to w czym problem odetchnij jeszcze, przecież nie masz już 40 lat, spokojnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam taki dylemat.. moj facet chce drugie dziecko, moj mlody ma 3.5 roku, ja mam 31 lat.. chyba sie zdecyduje... nie chce zeby mlody byl sam, niestety jak sie ma rodzine to nie patrzy sie tylko na swoje korzysci. czy ja chce dziecka? nie wiem... strasznie meczace jest byc w ciazy a potem pierwsze lata..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola76
Cześć, mam jedynaczkę (dwu i półletnią) i jedynaczką pozostanie. Ostatnio dwukrotnie podniosły mi ciśnienie zupełnie obce osoby. Widząc pozytywną reakcję mojej córki na jakieś maluszki w wózkach, zapytały ją czy chce braciszka lub siostrzyczkę i kazały prosić mamę o rodzeństwo. Co to za idiotyzm żeby nakręcać tak dziecko? Co ciekawe, sugerować że dziecko ma prosić o lizaka to pewnie by nie śmieli, ale że o dziecko to tak. Jakby chodziło o byle co, a uczucia dziecka były bez znaczenia... A co gdybym nie mogła zajść w ciążę, i sprawiliby przykrość każdemu? W każdym razie, tak wracając do tematu, to kiedyś zakładałam że będę miała dwójkę a teraz, gdy poznałam jak to dokładnie jest, mieć dziecko, absolutnie wykluczam taką możliwość. Drugiego nie będzie. Nie liczę plusów, minusów, nie rozważam. Czuję po prostu że nie stać mnie na drugie pod względem emocjonalnym. Spalam się przy jednym maluchu opiekując się, zapewniając rozwój. Gdyby trafiło się drugie, skończyłabym się "ja". Zostałaby tylko "matka" i wypełniałabym swoje zadania nie tylko kosztem siebie, ale zawsze jedno z dzieci byłoby trochę pokrzywdzone choćby doborem zajęć, poświęceniem czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nikogo nie atakuję tylko opisuję sytuacje w mojej rodzine, tutaj znów podam przykład 2szwagierki z 6dzieci, pamietam gdy byliśmy tam na sylwestra pilnować dzieci, jeszcze jako narzeczeństwo, szwagierka ze szwagrem poszli na wesele, my pilnowaliśmy tej gromadki, i wiecie co?? choć mimo huku,hałasu, duzych zabaw, nie było bicia wyzwisk, te dzieci się szanują, dzieciaki już podrosły, najstarsze już prawie dorosłe, i nadal sie szanują, widać to jak tylko tam jesteśmy, ja nie mówie, nigdy dzieci, bo tego na 100% nie jestem pewna, bo jak bym była pewna nie pytała bym sie opinie, tylko teraz przez 2tyg żyłam w bardzo duzym stresie bo okres mi sie spóźniał, dorabiałam sobie jakieś objawy ciąży, robiłam test-negatywny, a okresu nadal nie było, myslałam ze oszaleję, tak bardzo sie bałam 2ciaży, ale nigdy mi przez głowę nie przeszło o aborcji, taki mam dylemat,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematuuuuuuu
a ja to właśnie chcę odbębnić, jedno po drugim (i tak będzie 2lata i 8miesiecy różnicy), trochę już jednak odpoczynku jest od tych przysłowiowych pieluch, choć tak do końca jeszcze z nich nie wyszłam, bo córka nawet jeszcze do przedszkola nie poszła, a zaraz będzie drugie, ale odchowam i będę miała z głowy, będzie niewielka różnica, dzieci będą się ze sobą bawić, podrosną, pójdą do przedszkola/szkoły, a ja na nowo zajmę się też sobą ...z resztą kto powiedział, że jak są dzieci, to już przesrane i nie ma i nie można absolutnie nic? przecież tak być nie musi, bynajmniej u mnie nie jest, jesteśmy z mężem stosunkowo młodzi (ja 26, on 28 - pierwsze wpadka po 6latach związku, drugie planowane), nadal spotykamy się ze znajomymi, chodzimy na imprezy czasem, do kina, na randki, wyjeżdżamy na wakacje - pierwsze wakacje z córką jak miała 8miesięcy i tak co roku, z dwójką też będziemy jeździć...teraz tylko na majówkę, bo mam termin na koniec czerwca, więc się boję gdzieś dalej, z resztą linie lotnicze nie zabierają kobiet w zaawansowanej ciąży przeważnie...ale za rok, mały akurat będzie już spory, więc będziemy jeździć, nawet są tego plusy, on ma gratis, córka 50% zniżki:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze prawisz
Zdesperowana Żona jest rocznik 1980 czy 1981?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xwert
Ja teraz się spodziewam pierwszego...wcześniej miałam ciążę pozamaciczną, teraz ledwo powoli kończę I trymestr, a już tyle różnych problemów z ciążą, dziwnym przypadkiem jestem, choć wcześniej zawsze okaz zdrowia...No i jak sobie pomyślę, że miała bym to znów przechodzić w drugiej ciąży, to na samą myśl, się blokuję. Oczywiście u mnie, to zupełnie nie czas myśleć o drugiej ciąży, a później po urodzeniu dziecka, czy po jakimś czasie się zmienia, teraz tak gadam, a co będzie za kilka lat, to się okaże ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tej pewnosci 100% nie mam, ze nie chcę 2dziecka, mam wątpliwosci, a pamietam czasu "chodzenia" i pierwsze poważne pytania, ile byś chciał dzieci, i pamietam jak mi pokazał cała dłoń, ze 5, ja powiedziałam koniec na 3, ale to było bardzo dawno, gdybym zaszła w 2ciażę, wtedy juz na 1000000000% 3dziecka by nie było, wtedy już bedzie stała antykoncepcja, ale to juz mąż by sie poddał zabiegowi, o 3dziecko to napewno NIE, ale 2tu są wątpliwosci, a powiedźcie mi gdy dziecko ma prawie 3lata, jak by tak za 2-3lata było 2dziecko, czy ta róznica wiekowa nie jest aż taka duża??gdyby córka miała 5-6lat (może troszkę starsze) jak myslicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze prawisz
zdesperowana odpowiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematuuuuuuu
mowidko- ja też się cholernie bałam decyzji, nie spałam po nocach, wahałam się czy się zdecydować czy nie, myślałam, że zwariuję...potem jak odstawiłam antykoncepcję to czekałam na okres w stresie, tak samo jak Ty, a jak dowiedzialam się, że jestem w ciąży to się popłakałam i ze szcżęścia (że się szybko udało), ale też ze strachu jak to będzie, co ja zrobiłam i w ogóle...potem mi przeszło i teraz już nie mogę się doczekać, chociaż też czasami myślę jak to będzie, czy dam radę, czy dobrze zrobiliśmy, ale to całkiem normalne, za 2dni wchodzę w 3trymestr:) zdesperowana- jeśli nie masz stanowczo postanowione, że nie chcesz i już, jeśli się wahasz i zastanawiasz nad drugim to jednak znaczy, że chciałabyś podświadomie i w głębi serca to drugie dziecko, że jesteś do tego stworzona...to fakt, jest ciężko, ciąża jest wyczerpująca, poród to już w ogóle, potem przez te pierwsze miesiące, a nawet lata dużo się człowiek poświęca, ale chyba nie jest aż tak strasznie:) ola- no właśnie, tego trzeba być pewnym i wiedzieć czego się chce, jedne kobiety w ogóle nie chcą, inne chcą mieć pięcioro, każdy jest inny i ma w życiu inne priorytety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy byłam w ciaży to też były duze kłopoty, córka miała małe szanse na przeżycie, ciągłe pobyty w szpitalu, msuiałam leżeć, przez co przytyłam 20kg, teraz juz tej wagi dawno nie ma, poród miałam bardzo lekki, praktycznie nie pamiętam bólu, urodziłam w 15min, na porodówce spędziłam ze wszystkim 2godz, tak ze ciąża i poród nie było dla mnie jakieś straszne, z porównaniu z pierwszym rokiem dziecka, tu był wielki problem, bo byłam zmęczona, nie wyspana, obolała, (byłam szyta) dziecko miało całodzienne kolki, koszmar, takie mam wspomnienie, w tego czasu,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja mialam porod nie bardzo, wywolywany, dlugo sie meczylam ze skurczami a i tak skonczylam na cesarce. i chyba zapytam lekarza czy da mi cesarke skoro mialam za pierwszym razem, bo nie wyobrazam sobie przechodzic tego bolu ponownie.. czasem mi sie sni ze rodze a lekarz nie chce mi zrobic cesarki. jak sie mlody urodzil to pierwszy rok jego zycia kojarzy mi sie z potwornym zmeczeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i widziecie, mam wątpliwości, wiecie co poczekam z rok, i później ostatecznie zadecyduje, u mnie plusem jest wiek, bo o to sie nie obawiam, w pierwszym poscie napisałam ze mam 30, nie mam 30lat, jeszcze mi odrobinę brakuje do 30stki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematuuuuuuu
zdesperowana- to normalne, ja też się bałam, co pisałam powyżej:) ale w końcu się zdecydowałam i nie żałuję...teraz już, kiedy jestem w ciąży ten strach jest znacznie mniejszy, jest tylko obawa jak to w ciąży czy dam radę z dwójką, jak to będzie, co znów mnie czeka...ale miną pierwsze tygodnie życia dziecko i znów będzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xwert
No właśnie to ci radzę, poczekać spokojnie, masz czas :). A nie bo rodzice, rodzina nalega, to zrobimy drugie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematuuuuuuu
mowidka, właśnie, spokojnie, nadejdzie ten moment kiedy poczujesz czy jednak chcesz, czy nie...nic na silę...tak jak u mnie, musiałam dojrzeć do tego 2lata, u Ciebie może to potrwać 4, ale jeśli nie wykluczasz drugiej ciąży to radziłabym Ci się intensywnie zastanawiać i nie przeciągać tego, bo im większa różnica wieku, tym gorzej, wiem to z własnego doświadczenia jak jest między mną, a siostrą o 3lata młodszą, a siostrą o 6lat młodszą- z tą drugą 2 zupełnie inne światy i już tak się nie dogadujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xwert
moim zdaniem przy planowaniu dziecka/dzieci, trzeba mieć wszystko na uwadze, nie że jakoś to będzie, a później horror...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematuuuuuuu
zdesperowana, sama siebie nie rozumiem, ale jakoś się nie boję:) wiem jak to smakuje, wiem co mnie czeka, a bardziej obawiam się właśnie tej organizacji w pierwszych miesiącach życia drugiego dziecka, jak to będzie z dwojką, czy dam radę i w ogóle...to mi jakoś spędza sen z powiek, choć wiem, że sobie poradzę, bo ułomna nie jestem:p a moja mama nas miała 3 co 3lata i dwie z nas były bardzo charakterne, jedna tylko spokojna, ta środkowa:)...a powiem Ci, że poród jak pisałam miałam ciężki, przenosiłam ciążę prawie 2tyg, wywoływali mi go 2dni, na trzeci dopiero się zaczęło i od pierwszego bolesnego skurczu trwającego minutę (co 5min te pierwsze od razu regularne) do wyparcia córki minęło 19h, mdlałam z bólu, dostałam dolcontral w zastrzyku, było cholernie ciężko i nieprzyjemnie, pękłam, byłam szyta, miałam niekompletny popłód, więc mnie trochę wyskrobali, ogólnie nie wspominam tego zbyt miło, spędziłam w szpitalu nie 2, ale 5dni, ale teraz pamiętam to jak przez mgłę, jakby mi się to śnilo i wierzę w to, że drugi raz mnie to nie spotka...wiem, że ten ból kiedyś minie, że potrwa kilkanaście minut albo co najwyżej godzin:p i będzie z głowy, a widzisz, nacierpiałam się, rodzice płakali w domu jak im mąż zdawał relację co chwilę (był przy porodzie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zawsze mówiłam, rodzić mogę codziennie, połog i 1-wsze miesiace to dla mnie koszmar, też miałam poród wywoływany, gdy szłam do szpitala myślałam ze jeszcze wrócę do domu czułam sie doskonale, ale lekarz stwierdził ze jak jestem 1dzień po terminie to spróbują wywołac, przyjechałam do szpitala o 12.30 rozpakowałam sie, lewatywa, i o 14,30córkę już miałam na rękach, gdzie piewrszy bolesny skurcz poczułam o 14,15 wiec poród to pestka, dla mnie, gdy wrociłam do domu to już inna bajka, dla mnie horror

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematuuuuuuu
xwert- ja zaplanowałam, bo wiedziałam, ze finansowo,lokalowo,przyszłościowo ogólnie jest i będzie spoko, a tego jaki będzie miało temperament 2 dziecko niestety nie można rzewidzieć, więc muszę się jedynie psychicznie nastawić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematuuuuuuu
przewidzieć*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autorki tematuuuuuuu
mowidka- zazdroszczę porodu i po cichu liczę, że Bóg mnie wysłucha i ten drugi będzie jak u Ciebie, a nie 19godzinny, po którym myślałam, że zejdę z tego świata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×