potrzebuję Cię....

Potrzebuję Cię jak wody, chcę Cię przytulić, dotknąć, chcę być dla Ciebie. Chcę Cię poznać bliżej.... Ale jak to zrobić? Jak z Tobą pogadać?

leczysz się?

Nie wiem jak to powiedzieć, jak powiedzieć Ci że tak bardzo mi się podobasz. Wywołujesz u mnie uczucie , że chcę być lepszym człowiekiem, lepszą wersją siebie. Nie potrafię przestać myśleć o Tobie.

Chcę się wyleczyć z tej chorej miłości, a raczej z zauroczenia Tobą, a mimo tego ciągle szukam Ciebie, chcę Cię widzieć. Nie daje mi to spokoju. Jestem wykończona.

Wczoraj tak ślicznie wyglądałaś, a widziałam Cie tylko przez moment. Boże, pomóż mi zapomnieć.

Chyba jednak pójdę na kibelek.

I znów będę Cię oglądała moja kupo.

powiedz wprost ?

Nareszcie jestem szczęśliwa i wyzwolona.

muszę pójść do spowiedzi, ale nie wiem jak to powiedzieć... Nie wiem czy dam radę, naprawdę mnie zauroczyłaś. Nie mogę przestać o tym mysleć.

??

Nigdy nie zrozumiem sensu takich tematów

że zakochałam się - ja mężatka w niej - kobiecie i cały czas myśle o niej. Jak ją widzę to wariuję, chcę zagadać do niej. Nie mam już sił. To myślenie mnie wykańcza i nie mogę się skupić na niczym.

Bo wy chuj wiecie o cierpieniu.

a wy sie znacie troche blizej czy tylko z widzenia ?

proszę się nie podszywać. Dopiero ją poznaję, nawet nie jesteśmy na Ty.

Tylko z widzenia. I nie wiem jak ją zaczepić.

może to choroba psychiczna, ona jest dużo starsza ode mnie. Jakieś 20, 25 lat. Jej syn jest o rok młodszy ode mnie. Ale nie mogę przestać myśleć o niej.

a najgorsze jest to że czuję do niej pociąg fizyczny. Właśnie to mnie martwi, śnię o niej, że mnie przytula. Podnieca mnie bardzo, choć tak naprawdę nie wyobrażam sobie seksu z kobietą.

nie bardzo rozrozniam kiedy piszesz ty autorko , a kiedy podszyw:-0 To moze sprobuj sie zblizyc , popros o pomoc w jakiejs sprawie czy cos? Takie rzeczy sie zdarzaja.

matka Cię nie kochała ?

i co mam zrobić? Jak to stłumić w sobie?

jak z tym żyć ?

właśnie cały czas myslę jak to rozegrać.

czy to w ogóle ma sens ?

/jej tego powiedzieć. Tak hop i już.

.

nie mogę właśnie. I się męczę z tym. Przecież ona ma ok. 45 lat. A ja 28.

:D

oprócz tego to jest wiocha zabita dechami. Czuję się okropnie. Wczoraj ją widziałam i serce mi stanęło z bólu.