Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mystake1992

chyba wpadam w coś...anoreksja

Polecane posty

Gość Mystake1992

nie daje sobie rady ostatnio...za niedługo bede mieć 20lat i bede po pierwszym roku studiów..mieszkam z chłopakiem,ale między nami się coś rujnuje i to z mojej strony..nie chce jeść,nie mam sił,apetytu...wszystkim się zadręczam,ze mama pije,ze jest sama,ze ojciec cięzko za granicą robi...że nie dam sobie w życiu rady ... nie mam apetytu kompletnie i to mnie przeraża..mam 174cm jak przeprowadziłam się do miasta w którym studiuje to ważyłam 58kg,ale od paru miesięcy stopniowo spadam,a ostatnio coraz szybciej...co 2tyg jak zjezdzam się do domu ważę się z nadzieją,ze jest mniej,nie wiem czemu z nadzieją,przeciez mnie to przeraża...nie chce spać ,ciągle pale papierosy ,nie wiem o czym myśle,mam pustke w sobie ..pogubiłam się :( teraz waże 50kg ...na uczelni wszyscy mi mówią,ze wyglądam strasznie...że jak mnie poznali to byłam normalną tętniącą życiem blondyneczką,a teraz stałam się ponurą wychudzoną dziewczyną,która nikogo nie slucha tylko jakby gdzies indziej była..to słowa które dzisiaj usłyszałam ...jeszcze ciągle mi zimno ,stale mam kaloryfery poodkręcane i siedze w domu ..co ja mam zrobić,zebym znowu dawna Ja powróciła? co sie stało,ze akurat teraz mi się coś takiego dzieje? proszę niech ktoś mi pomoze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A r a h j a
Boże kochany, dziewczyno powinnas się z tym gdzieś udać bo z czasem będzie gorzej. Może masz nerwice i przez to nie możesz jeść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mystake1992
mi sie żyć nie chce,o co tu chodzi,nigdy tak nie miałam.. ale tak poczytałam przed chwilą trochę o tym i tak się doczytałam,ze to siedzi w głowie i ,ze takie dziewczyny nie chcą pokazywać tej chudości,a ja chce.. więc co ,po prostu mam chyba taki okres w swoim życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedz slodkie i tluste proste od razu poczujesz sie lepiej a potem znajdź sobie kochanego chlopca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mystake1992
ale ja nie mogę,zwymiotuje...słodkiego nie mogę ,nie słodze herbaty ,nie pije kawy,czystą wodę,albo żurawinę pije..nie pamiętam kiedy ostatnio czułam słodycz w ustach i jakos mi jej nie brakuje..dzisiaj zjadłam kromke domowego chleba razowego(z jakimis nasionami) z plasterkiem pomidora i plasterkiem mozzarelli i jednego rożka (kawałek ciasta francuskiego w którym była papryka) i to i tak w siebie wmusiłam bo musialam wziąć antybiotyk ... wczoraj zjadłam dwa suchary z dwoma kabanosami dwa dni wczesniej chyba nic ... i tak stale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak bylem w twoim wieku tez tak jadlem teraz zaluje ale tylko w tygodniu jak przyjezdzalem na weekend do domu to normalnie kup sobie tabletki na apetyt sa takie mi sie wydaje ze chora jestes na cos bo to nienormalne ze sie nie chce jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przesilenie wiosenne, hormony, natłok złych rzeczy w krótkim ostępie czasu mógł mieć wpływ na Twój stan. Dodatkowo mało ruchu i stres potrafią pozbawić apetytu. Przebywając między ludźmi jest też szansa, że zapomnisz o swoich problemach, chociaz na jakiś czas. Rozmyślając ciągle o nich wpędzasz się w ten stan. Sam fakt, że Ci ciągle zimno może być spowodowany zbyt małą ilościa kalorii dostarczanych organizmowi. Pogadaj z chłopkiem i powiedz mu jaki się czujesz, w końcu w chłopaku powinnaś mieć oparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mystake1992
to jest chore...ale mi się to podoba jak wyglądam i to bardzo,ale przeraża mnie,ze mogę tak wytrzymać...że potrafie chodzić gdzieś daleko(jak jest w miarę ciepło) ,ze mam czasem dziwnie dużo energii tak jak np. teraz.. nie moge spać,chce dużo rzeczy na raz robić ...mogłabym wyjść i pójść na impreze...ale jak nadchodzi dzień to znowu to samo,nie chce mi się gadać z chłopakiem ..z resztą on teraz wyjechał na dwa dni i między nami jest nieciekawie ..pogubiłam się w którymś momencie i dochodzę do wniosku,ze chce być sama,w sumie to mu powiedzialam,ale nie wierzył w to co mowie ,tylko kazał mi wyluzować także nie widze powodu,aby z nim o tym wszystkim romawiać...widzi ile jem,ciągle mi coś chce gotować,ale ja mowie,ze jak to ugotujesz to zjesz sam bo ja nie chcę i żeby się nie wtrącał to zaczyna skakać do mnie,ze on to nie pies i ,ze jestem chora psychicznie powinnam się leczyć... powiedziałam jak ci nie odpowiada to droga wolna ... i tak stale ,więc w sumie nie pomoże mi z nim w niczym rozmowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wiesz musisz go zrozumieć, bo niz gruszki, niz pietruszki wyskakujesz mu z tekstem, że to koniec. Powiedz mu o swoich wątpliwościach, o tym że się pogubiłaś w którymś momencie życia. Co do przygotowywania jedzenia, to on robi to w dobrej wierze, ale cierpliwości mu trochę brak. Widzi że marniejesz w oczach i próbuje jakoś Ci pomoc. Gdyby się o Ciebie nie troszczył, to by nie robił nic... Wracając do tematu Twojego zdrowia, to nie wygląda dobrze. Fakt, że podoba Ci się że ciągle chudniesz jest bardzo złym objawem. Jak sama mówisz nie masz na nic sił, jesteś bez życia, wręcz apatyczna, a jednak Ci się podoba ten stan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mystake1992
jesteśmy razem bo on ma dużego kutasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mystake1992
nie..to na pewno nie Ja go chyba kocham,nie mialabym wątpliwości gdyby ktoś inny mi nie namieszał w głowie... nie znalazł ze mną wspólnego języka...jestem z nim bo wiem,ze jest wspaniałym facetem,może czasem zimnym (należy mi się) ale mimo to czuję i wiem to,ze mnie bardzo mocno kocha...i jak raz chciałam odejść to pierwszy raz widzialam go w takim stanie w jakim już nigdy więcej nie chce go widziec..dlatego z nim jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mystake1992222
tak jestem bardzo zobojętniała na wszystko,mi już po prostu wszystko zwisa...czy ukończe te studia,czy nie,czy będę z tym chłopakiem czy nie(nie chce tylko,zeby cierpiał tylko czasem chce ,zeby mnie zdradził,zeby sam odszedł i z kimś normalnym się związał) ,chce po części,aby moja mama zobaczyła,ze ja tez potrafie mówić,że wszystko jest w porządku kiedy tak wcale nie jest.. podoba mi się ten stan,ale nie wiem jak dlugo potrwa...ojciec jak przyjchał w ten weekend i mnie zobaczył to zaczął ze mną rozmowę,ale ja mu nie ufam,nie bede z nim na takie rzeczy rozmawiać bo tak naprawde sporą częśc winy tego wszystkiego mu przyznaje...tego,ze nigdy nie moglo być normalnie,zawsze jak to wojskowy musiało byc tak jak on chce,mama moja rady sobie na dawala ...teraz jak on jest daleko tez nie daje można powiedzieć,ze jest gorzej,bo przerzucila się alkoholu na psychotropy ,a może to nawet łączy...sama nie wiem.. chcę,zeby się mną zajęła,zeby przestała ...poczuła to co ja zawsze czułam prosząc ją,aby poszła na terapie,aby dała sobie pomóc..niestety to na nic było..teraz to ja mam wszystko w dupie...może i się boję,boję się,ze zasłabnę bo juz tak mialam ostatnio..kręci mi się w głowie,nie mam smaku w ustach ,ciemno przed oczami ...ale to wszystko ma swoje plusy i minusy ..ktoś mi zajął moją nazwę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli to co piszesz jest prawdą, to musisz sie udać jak najszybciej do psychologa. Jeżeli komuś nie powiesz w twarz o swoich problemach, to sama sobie z nimi nie poradzisz i będzie tylko gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ze cie nic nie ochodzi to normalne zanik wspolczucia to objaw niedozywienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×