Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

coteraz

czy dobrze zrobilam?

Polecane posty

moi tescie chca zabierac moje dziecko do rodziny ktora mieszka jakies 100 km od nas ,dzis byla wojna poniewaz moje dziecko nigdy nie jezdzilo z nimi tak daleko i dotego jest bardzo przywiazana do mnie i jak mnie nie widzi dlugo to placze,woec powiedzialam tesciom ze nie zgadzam sie zeby pojechalo dziecko placze bo chce jechac ja mowie ze nie a tescie ze mam ja ubrac bo chce jechac i wybuchla awantura skoro ja mowie ze nie tzn nie! dziecko ma 3 latka ,niewiem moze powinnam sie zgodzic zeby pojechalo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przede wszystkim to twoje
dziecko i ty decydujesz czy ma gdzieś tam pojechać czy nie. Teściowie ( a nie 'teście' :)) mogą co najwyżej wyjść z taką propozycją, ale decyzja należy do ciebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie puszczaj!!! tak dalekie wypady bez Ciebie, to dopiero za 5-7 lat za kolejnych 5-7 można myśleć o tym, aby samo wypuścic do sklepu po zakupy, a jak będzie chciało gdzieś na noc wyjść, to conajmniej za kolejne 5-7 lat, choc lepiej w ogóle nie puszczać, bo jeszcze się popłacze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy uważasz,
że to dobrze, że dziecko jest do Ciebie AŻ tak przywiązane? Przecież jak spędzi dzień w towarzystwie dziadków, to raczej nic mu się nie stanie. Ma 3 lata, więc może czas na naukę odrobiny samodzielności?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wcale nie uwazam ze to dobrze ze jest bardzo przywiazane do mnie, ale ona jest taka ze boi sie ludzi i wiem ze bedzie plakac do tego nie bedzie jadla caly dzien tam,wydaje mi sie ze jest za mala na takie wyjazdy a jeszcze z mojego tescia to kierowca niedaj sie jezdzi jak ofiara losu i tez sie boje o podroz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy uważasz,
wiesz co jak byłam mała, to moje babcie zabierały mnie i moja siostrę podczas wakacji na wyjazdy 1 -2 tyg. ( za pierwszym razem siostra miała jakieś 2 lata ) 600 km od rodziców i to była dla nas ogromna frajda - przeżyłyśmy i krzywda nam się nie stała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja na tydzien 2 napewno bym dziecka nie zostawila dla mnie to zdecydowanie zadlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słownik jezyka................
Nie puściłabym dziecka i dobrze ciebie rozumie bo sama jestem mama 2,5 latka, który jest do mnie przywiązany (tez obawiam sie płaczu, nie jedzenia-typowy niejadek)... Poza tym, jak ktos może ŻĄDAĆ abys dała dziecko???? bez przesady, mozna sie zgodzic, ale pod presją??? tym bardziej,ze nie masz od nich zaufaia, jesli np chodzi o umiejętności wojeo teścia. Nie rób nic wbrew sobe i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem strasznie nerwowa bo zaraz sie zdenerwuje wzystko mi sie w srodku trzesie nie lubie sie klocic i nie lubie jak ktos podwaza moje zdanie a tescie sa tacy ze robia wszystko dla wnuczki zeby bylo dobrze tzn to co dziecko chce tak musi byc ja potem mam problemy z nia bo robi sie rozwydrzona i nie chce mnie sluchac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czy uważasz,
przecież nikt Ci nie karze wysyłać dziecka na tydzień, ale właśnie chodzi o to, że nawet na jeden dzień nie chcesz puścić, w sumie to Twoja sprawa, moim zdaniem należy od małego " socjalizować " dzieci, żeby potem uniknąć sytuacji, że maluch nie ruszy się nigdzie bez mamy, bo jest wielki płacz, głodówka itp. Proponuję, żebyś sama przed soba przyznała, czy dziecku stanie się krzywda, jeśli spedzi trochę czasu z dziadkami- może będzie tyle atrakcji, że nawet nie zdąży zatęsknić, a już będzie w domu, Ty natomiast możesz ten czas wykorzystać na wypad z mężem do kina czy na spacer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angel z hellu
wg mnie taki wypad odpada ale inny ok. Problem widzę jeszcze w czymś innym. Zbyt mało uwagi poświęcasz dziecku! Właśnie tak! Dlaczego? Bo dziecko nie może być zbyt tak przywiązane do matki, zeby bać się innych osób! Założę się, że jesteś nadopiekuńcza i nie stosujesz nic z psychologii rozwojowej dziecka. Jeśli lekarz stwierdzi jakies zaburzenia, może być trochę poźno, bo po co odkręcać coś, co można od razu wyeliminować i nie stosować nieprawidłowego kształtowania osobowości dziecka.Dziecko jest istotą samoświadomą a nie sterowaną przez matki czy ich zabawką lub własnością. Wbić do głowy i zastosować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słownik jezyka................
tylko,ze niektóre dzieci właśnie takie są-nieśmiałe. Np ja sama taka byłam w dzieciństwie, mój syn taki jest teraz. Nie boi sie ludzi,ale ma do nich dystans. No chyba,ze ktoś mu poświęci sporo sowjje uwagi, potrafi rozbawic itd... Takze nie zgodziłam sie na wyjazd dziecka do obcych ludzi i okazało sie,ze dobrze zrobiła, Dzicko wpadło w histerie na widok prababci (która po raz 2 w życiu widział), brzydkiej starej baby, co tu ukrywac ;) Udało mi sie go uspokoic,ale było mi go strasznie żal. Na nic zdąły sie przekupywania ii próby załagodzenia sytuacji nnych obecych tam osób.Inna sprawa,ze nie masz zaufania do teśćiów, masz pretensje o ich metody wychowawcze- to takze rozumiem, bo mnie strasznie wk... ingerencja w moje sposoby wychowania. A podkreślam,ze nie jestem ani pobłazliwa ani nad wyraz surowa-staram sie zachowac umiar. Dziecku poświecam maksimum czasu, nie pracuje zawodowo, jestem po pedagogice, wiec jakas tam wiedze na pewne tematy mam- uprzedajac wypowiedzi o psycholoogi rozwojeowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
ja bym 3 latki tak daleko nie pusciła i zwisałoby co tescie pomyslą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×