Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Żecie bez sensu...

Być z nim, czy nie...?

Polecane posty

Gość Żecie bez sensu...

Mam wspaniałego chłopaka, z którym jestem już 1.5 roku. Wiem, że nigdy nie znajdę nikogo lepszego dla siebie, bo jeżeli chodzi o charakter - ma prawie takie sam jak ja, świetnie się dogadujemy, jeszcze nigdy nie pokłóciliśmy i.t.d Problem w tym, że nie kocham go tak, jak kochałam swojego pierwszego faceta, z którym byłam 4 lata i już nie pokocham - próbowałam wszystkiego. Nie jest mi obojętny, ale teraz wiem, że to nie jest miłość... Coraz mniej mi się podoba, mam coraz mniejszą ochotę robić z nim cokolwiek. On bardzo mnie kocha, wiąże ze mną przyszłość i chciałby mi się niebawem oświadczyć. Mam coraz większe wątpliwości... Dochodzi do tego jeszcze to, że po ślubie miałabym się przeprowadzić do niego i mieszkać razem z jego rodzicami (tzn. na osobnym piętrze, ale i tak to nie jest to, co swój dom...) Nie wyobrażam sobie takiego życia - nie chcę tak żyć, bo wiem, że będę się męczyć, ale też żal mi tego mojego chłopaka okropnie... :/ Nie wiem już co robić.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoj i kunia batym!
ślub zróbcie a po roku rozwodzik to takie modne teraz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w43ytu
skoro go nie kochalas to po co bylas z nim 1,5 roku dziwko i dupska mu dawalas, robiac mu nadzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żecie bez sensu...
w43ytu - Co Ty wiesz... Myślałam, że kocham - od niedawna mam takie wątpliwości i im więcej myślę o przyszłości z nim, tym bardziej jej nie chcę... :/ Nie zamierzam brać ślub i się rozwodzić. Widzę, że mi dużo pomożecie tutaj, doradzicie... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w43ytu
a ty co wiesz szmato? bylam z chlopakiem 1,5 roku, dupska mu dawlaa, nadzieje robila, a teraz ze nie kocha, jestes zwyklą scierą do podlogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w43ytu
a ty co wiesz szmato? bylaś* z chlopakiem 1,5 roku, dupska mu dawałaś, nadzieje robilaś, a teraz ze nie kocha, jestes zwyklą scierą do podlogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żecie bez sensu...
To jest tylko Twoja teza. :) Co jeszcze mi napiszesz, bo widzę, że zasób słów masz bogaty. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łoj i kunia batym!
ścierą to była moja eks żona a ścierwem moj eks teściowa sie wpakowałem w rodzine degeneratów... te osobniki z "teksańskiej masakry piłą mechaniczną" przy tych degeneratach jakich ja miałem nieszczęsną okazję spotkać to urocze anioły :-) a nie zakłamane demony o kur­ewskich i złodziejskich zwyczajach... uważajcie na każdym kroku. takie prawdzwe "katoliki" są wszędzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj sie tym komentarzami takim osobom trzeba tylko współczuć wyzywają, ubliżają bo maja kompleksy i pojebane życie. Zastanów się nie ma nic na siłę. Ja czujesz ze to nie to to lepiej to zakończyć teraz i nie oszukiwać siebie i tego chłopaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierwsza - mniam
Mam wspaniałego chłopaka, z którym jestem już 1.5 roku. Wiem, że nigdy nie znajdę nikogo lepszego dla siebie, bo jeżeli chodzi o charakter - ma prawie takie sam jak ja, świetnie się dogadujemy, jeszcze nigdy nie pokłóciliśmy i.t.d Nie czytam reszty postu.... ale wiem...:D, że go nie kochasz jak prawdziwego faceta może cię nawet nie pociąga fizycznie.... odpowiem zostaw go i nie wmawiaj sobie nic ani się nie usprawiedliwiaj bo tym zdaniem powyżej sobie zaprzeczasz...zostaw go szukaj dalej...:D Bo w głębi swojego nieograniczonego niczym umysłu wierzysz, że znajdziesz kogoś kto będzie z charakteru taki sam jak ten chłopak i w dodatku będzie ogierem;) ....teraz doczytam i sprawdzę mój żałosny wywód..:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie przejmuj sie tym komentarzami takim osobom trzeba tylko współczuć wyzywają, ubliżają bo maja kompleksy i pojebane życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hddLeny
Przeczytaj swojego pierwszego posta. Chyba masz juz odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Ja na twoim miejscu z nim porozmawiała co czujesz i jak on na to się zapatruje . Wziąść slub to idzie szybko ,ale co później.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życie bez sensu...
No właśnie najlepsze jest to, że ja jestem z nim szczera i mówiłam mu to wszystko wielokrotnie, ale on cały czas ma nadzieję... Zresztą ja też. Dzięki wielkie za szczere i mądre odpowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszukaj sensu
to wcale go nie kochasz? ciezka sprawa, dlugo to ciagnelas, teraz trudno cos zrobic, ja jakbym kochala to zamieszkala bym nawet i na pustyni aby tylko byc z tym jedynym, nie chcesz z nim zamieszkac bo mieszka z rodzicami czy za to ze go nie kochasz? upewnij sie co do uczuc, moze masz innego na oku, zycie jest nieprzewidywalne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężka sprawa, muszę to przyznać. Mężczyzna Cię kocha, chce zakładać z Tobą rodzinę, a Ty nie czujesz tego samego wobec niego. Myślę, że jeśli zabrniecie za daleko, może już nie być odwrotu. Pomyśl: pobierzecie się, urodzisz mu dziecko i wyklaruje Ci się myśl, że to na pewno nie jest TEN facet. Skrzywdzisz siebie, jego, ewentualnie dzieci. Wiem, że nie chcesz go teraz ranić i zostawiać tak po prostu. Ale pomyśl co będzie, gdy nie będzie już odwrotu. Jestem zwolenniczką walczenia o związek, ale sama piszesz, że nie potrafisz go pokochać tak mocno, jak byłabyś w stanie. Wierzę, że ten chłopak jest wspaniałym człowiekiem. Zasługuje na kogoś, kto obdarzy go miłością. Smutne jest to, że Ty tego nie potrafisz, bo on kocha Ciebie. Nad takimi sprawami zawsze dłużej się zatrzymuję, próbuję popatrzeć na nie z różnej perspektywy. I nierzadko stwierdzam, że są problemy, w których każde wyjście może być złe. Szczerzę życzę Ci powodzenia, żeby to się jakoś wyjaśniło. Trzymajcie się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×