Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alicjam..

Czy można bać sie związku?

Polecane posty

Gość Alicjam..

Mam 17 lat. Nigdy nie mialam chłopaka nie bylam szczerze zakochana. Poznałam jakis czas temu chłopaka. Fajnie nam sie gada itd. Do tej pory traktowałam go jak tylko kolege ale teraz sama juz nie wiem. Nie widzialam sie z nim ponad tydzien bo wyjechał do brata do innego miasta, wróci pojutrze i mamy sie zobaczyc. Mam metlik bo nie wiem co czuje. Tęsknię za nim ale gdy przychodzi do spotkania czesto bylo tak ze byl mi obojętny jako chłopak, nie chcialam sie z nim widywac sama nie wiem czemu. Pochodzę z rodziny w ktorej jest alkohol, mam zle relacje z ojcem, brak mi bliskości. Moze ja sie boję? Z jednej strony traktuje go jak kumpla... A z drugiej... Ostatnio zaczelam myslec jak by to bylo gdybysmy byli razem, chcialabym mu dac buziaka poki co w policzek ale chyba sie boję... A myślę o nim czasem jak o kumplu, a ostatnio jak o chłopaku... Nie wiem co o tym myslec, czy ja sie wlasnie zakochuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiaaa3ddd
boisz się że możesz być zraniona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lenka000
Oczywiście, że można się bać. Jesteś młoda i nie miałaś nigdy chłopaka więc pewnie potrzebujesz bliskości, ale możesz obawiać się odrzucenia i to jest normalne. Jeżeli miałoby z tego powstać jakieś uczucie to budujcie je stopniowo i na przyjaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjam..
No wlasnie my sie spotykamy jako przyjaciele niby. On mi kiedys dal do zrozumienia ze chciałby cos wiecej. Powiedzialam ze bardzo lubie z nim spędzać czas ale przykro mi bo nie jestem zakochana. To bylo poltora miesiąca temu. Nadal sie widujemy. Nie wiem czy on cos do mnie czuje nadal... Boję sie ze obudze sie z ręką w nocniku bede zakochana jak jemu juz przejdzie.... Z wyglądu do tej pory byl dla mnie przeciętny ale ostatnio cos sie jakby troszkę zmieniło. Myślę o nim jak o chłopaku.... A z drugiej strony jak zaprosił mnie do kina to odwolalam spotkanie bo nie mialam ochoty sie z nim wtedy widziec. To bylo przed wyjazdem. Boję sie ze zle relacje z ojcem teraz przekładają sie na związki :-( do tej pory bylam tylko zauroczona kilka razy, nie wiem jak to jest sie w kims zakochać. Dlaczego raz nie chce go widziec a pozniej za nim tęsknię? Przeciez to chore :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjam..
czy któraś z was tez tak ma, że najpierw się boi, nie chce rozmowy a później tęskni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość to choroba nie tylko serca ale i umysłu:) A zakochać można się różny sposób: od jednego spojrzenia do dawkowania uczucia po kropelce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjam..
Ale jak można byc zakochanym jednocześnie odrzucając tę osobę? Ja mam tak ze nie chce mi sie z nim widziec a pozniej tęsknię i chce z nim porozmawiać ale wtedy jest za pozno bo on np ma juz inne zajęcie. I dopiero nastepnego dnia albo kilka dni pozniej sie widzimy a pozniej znowu mam to dziwne uczucie jakby niechęci, strachu a pozniej znowu tęsknię... Co to moze oznaczać? Czy tak moze zachowywać sie osoba zakochana? Chociaz tak mocniej tęsknię wlasciwie od kiedy wyjechał czyli od niedawna tak na prawde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że można się bać być w związku. Są przypadki, kiedy nawet bardzo dojrzali ludzie boją się wchodzić w relacje. Kobiety w stylu Zosia-Samosia (czyli samowystarczalne) w szczególności. Po prostu nie wiedzą, do czegio im facet mógłby byc potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjam..
Ale ja chce byc w związku. Boję sie jak to bedzie ale chce. Tylko sama nie wiem co do niego czuje... A nie chce zeby bylo tak ze dam mu nadzieje a pozniej powiem- wiesz co jednak nic do Ciebie nie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jeszcze niccc
tak mzna sie bac jesli masz traume np. byłes kiepskim kochankiem i po latach ta dziewczyna do ciebie wraca ale ty pamietasz te wszystkie wyzwiska i wogole i wtedy sie facet boi wchodzic w realcje z taka raszpla by znowu nie stac sie frajerem i impotentem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjam..
Ale ja jestem kobietą a po drugie nigdy nie bylam w związku (jeszcze) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze radzę
Są przypadki, kiedy nawet bardzo dojrzali ludzie boją się wchodzić w relacje. Kobiety w stylu Zosia-Samosia (czyli samowystarczalne) w szczególności. oj, tak:) w szczególności gdy mają wejść w ten związek z niesamowystarczalnym facetem któremu kobieta jest niezbędna:) oj, tak, można się bać:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"w szczególności gdy mają wejść w ten związek z niesamowystarczalnym facetem któremu kobieta jest niezbędna" Czyżby to był przypadek, kiedy kobieta ma UTRZYMYWAĆ faceta? Dawać mu jeść i tym podobne? Wtedy owszem, na starcie nie ma to sensu. Bo jej ustabilizowane życie nie zawiera dodatkowej klauzuli pt. dodatkowe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfsdfsdf
tak, zakochujesz sie ale czy sie zakochasz to nie wiadomo, skoro to dopiero poczatki. uwazaj tylko by sie nie zakochac w niewlasciwej osobie, np takim ktory ma cie tylko za kolezanke, i nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfsdfsdfsdf
mam na mysli poczatki milosnych rzeczy dla ciebie.. kochania sie czlowiek uczy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze radzę
łatwo jest smiac się z kogoś kto na forum załatwia prywatne problemy.... inaczej to wygląda z drugiej strony, wszystko da się usprawiedliwić a raczej pewne mechanizmy wymagają pewnych drastycznych działań ok, wporzo, można to nawet zrozumieć przy odrobinie dobrej woli.... i tylko dziwnie jest znajdować własne słowa na forum.... czy tak można wzbudzić szacunek którego tak się pragnie...? nie sądzę. cóż...... mam nadzieję, że pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjam..
A mozesz powiedziec na podstawie czego uwazasz ze sie zakochuje w Nim? Na przyszlosc bedzie mi łatwiej poznać ten stan:) a nie dziwi was to ze ja go odrzucam a pozniej tęsknię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjam..
Bo teraz na przyklad mi go brakuje, chcialabym sie przytulić, a założe sie ze gdyby napisal ze bedzie u mnie za godzine to bym odmówiła.... Albo jak juz by przyjechal to bym nie chciala sie przytulić, odrzuciłabym go. Juz raz tak bylo. Ja na prawde nie wiem co sie dzieje.... Zaden facet mnie nigdy nie zranił bo na to nie pozwoliłam, nie boję sie zranienia. No moze poza ojcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobrze radzę
"Samousprawiedliwianie jest główną przyczyną rozwodów, gdyż tylko niektóre małżeństwa rozpadają się z powodu katastrofalnego wyznania, aktu zdrady bądź przemocy. Różnice charakteru uzupełniają się i często stanowiły o atrakcyjności partnera, konflikty też nie są przeszkodą o ile pięć razy częściej odnosimy się do siebie pozytywnie. Prawdziwym problemem jest dwójka ludzi mających zawsze rację. Pary rozchodzą się powoli, stopniowo, w wyniku postępującego procesu wzajemnego obwiniania i samousprawiedliwiania, którego owocem są ukryte teorie dotyczące zachowania drugiej osoby. Dobrym barometrem są również emocje. Gniew jest wołaniem o pomoc oraz nadzieją na rozwiązanie problemów, zaś pogarda rezygnacją i poddaniem się. Samousprawiedliwianie czyni głuchym na głos empatii." i tak to już musi być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjam..
A czy odnosi sie to dobrze radzę do mnie? Bo ja zdaje sobie sprawę z tego ze to moja wina i ze ja tu nie tak "działam". Bo jak można za kims tęsknić a gdy ten ktoś jest blisko go odrzucać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość akk
Najlepsza miłość jest oparta na przyjaźni. To nic, że od razu nie czułaś do niego tego czegoś. Miłość przychodzi z czasem i dopiero po tym jak kogoś dobrze poznasz. Miłość od pierwszego wejrzenia to mit i nigdy nie wróży to niczego dobrego. Dlatego lepiej dla Ciebie jeśli wcześniej łączyła was jedynie przyjaźń a teraz zaczynasz coś do niego czuć. Tak zaczynają się najlepsze związki i jeśli boisz się tylko tego, że wcześniej łączyła was przyjaźń to popełniasz wielki błąd. Zresztą młoda jesteś i masz jeszcze czas. Ale każdy z nas boi się czasem otworzyć. Swoją drogą ten chłopak powinien dostać medal za cierpliwość. I piosenka dla Ciebie: http://www.youtube.com/watch?v=w3Bb3tC84mc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co w tej sytuacj ale odczuwam to samo .Jestem po 34 lata i dokladnie to samo odczuwam w relacjach.Osoby gdzie wychowywały sie w rodzinie gdzie byl alkohol lub rodzaj dysfunkcji przejawiają podobnie problemy i wiele innych mnie lub bardziej. Poczytaj o Dorosłych Dzieciach Alkoholika- DDA , Dorosłe Dzieci Dysfunkcji-DDD. Znajdziesz Woititz Janet G. - Lęk przed bliskoscią. Zobacz audycje ,napewno się odnajdziesz www.od-do.org/audycje-radiowe/.Czasami potrzebna jest terapia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×