czy to zabobon czy czysty życiowy przypadek? jak to dobieracie

wiec tak..mój chłopak z ktorym jestem ok 4 mies ostatnio obchodził swoje 23 urodziny ,ktore oboje spedzilismy cudownie,mimo ze miedzy nami bywa roznie.moja sytuacja finansowa nie jest zbyt ciekawa ostatnimi czasy ,ale jesli chodzi o prezenty dla najblizszych to zawsze staram sie od serca dac to co moge.Tak wiem mojemu ukochanemu kupiłam srebrny naszyjnik z literka jego imienia za prezent zapłaciłam jakies ok 160 zl ,ale nie w tym rzecz. prezent wydawało mi sie był niezałowany i od serca, ale co sie okazuje po jakis 3 dniach chłoapak do mnie dzwoni i mówi ze naszyjnik sie urwał,powiedział mi ze miał mi o tym niemowic i zreperowac go sam oddajac do złotnika lub kupic taki sam by nierobic mi przykrosci.ale jednak zdecydował sie mi powiedziec co soe stalo a ja zdeklarowałam sie wziasc naszyjnik i oddac go na paragon do sklepu w celu naprawy,tak wiec prezent ktory mu dałam spowrotem do mnie powrócił..mankament udało mi sie zreperowac.Troche zagmatwałam,ale mohe pytanie brzmi nastepujaco.....CZY TO ZE PREZENT KTORY JA MU DAŁAM WROCIŁ DO MOICH RĄK SPOWROTEM NIEOZNACZA ZE TEN CHŁOPAK WCALE NIEBYŁ WART ODEMNIE TEGO PREZENTU,ZE NA NIEGO NIEZASŁUGUJE POPRPSTU? na marginesie ja niedostałam od niego nic jeszcze,ogolnie nasz zwiazek jest bardzo toksyczny,czy to był czysty przypadek ze cos czasem sie psuje ,CO O TYM SADZICIE?? CZY PRZESADZAM