Gość Kawa Swiateczna Napisano Kwiecień 8, 2012 Jestesmy z chlopakiem 2 lata razem. Od poczatku byla to piekna,romantyczna milosc,pelna idealow i to on mnie tym zarazil! Nigdy nie bylo nic wazniejsze od nas samych,masa spedzanego czasu razem,na wspolnych zainteresowaniach i tych osobnych,ale juz oddzielnie. Spotkania ze wspolnymi znajomymi i osobno z wlasnymi. Mnostwo planow na przyszlosc. Pol roku temu wszystko zaczelo sie zmieniac. On zaczal sie oddalac,o wszystko miec problem. Zaczal uciekac ode mnie,zmienil sie. Z idealow nic nie zostalo. Stwierdzil,ze nie wie czy kocha. Bez wiekszego powodu. Zawsze klocilismy sie,jak kazdy,ale poza tym wszystko bylo dobrze. Ale nagle zaczelam czuc sie niewazna i odepchnieta... A teraz historia jego rodzicow... Pobrali sie z wielkiej milosci po kilku miesiacach (takie czasy),a po kilku tygodniach zaczelo sie psuc miedzy nimi wszystko- matka zabraniala ojcu wyjscia na ryby z kolegami,przestala okazywac czulosc ojcu,w koncu zaczela sie czepiac o wszystko. Gdy urodzili sie dwaj pierwsi synowie,dostala szalu,wyzywala sie na ojcu,odciela od dzieci. On popadl w alkoholizm i dalej sytuacja jakich tysiace... Historie jego rodzicow znalam od dawna. Zawsze obiecywalismy sobie,ze z nami bedzie inaczej,a tymczasem odnajduje w nim te same cechy,co wykazywala jego mama,nasza historia zaczyna wygladac jak historia jego rodzicow... Od miesiaca jest zle. Ale walcze,bo kocham i wiem,ze on tez. Pokazuje to w tych krotkich chwilach kiedy jest jak dawniej- dobrym i wspanialym facetem. Po jego zmianie wszyscy zaczeli mowic,zebym go zostawila,ze tak juz bedzie. Nie umiem tego zrobic. Ciagle wierze,ze moja miloscia i zaanagzowaniem moge go nawrocic. Tylko nie wiem,moze sie myle? Moze on po prostu jest jak jego mama? Jak myslicie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach