frajer!

poznałam faceta...przystojny bardzo dobre stanowisko pracy itp...poznalismy sie w internecie zanim doszło do spotkania przez miesiąc codzinnie rozmawialiśmy na skype przez tel...w swieta umowilismy sie wieczorem mieliśmy iść do klubu..wyszlam z domu aon czekal na mnie i powiedzial ze on nie czuje sie na silach zeby isc do tego klubu i ze mozemy isc do mnie na cos cieplego a on zawiezie mnie potem tam do klubu i pojedzie do domu...no to powiedzialam mu ze w takim razie tez do tego klubu nie ide i zaprosilam go na ta herbatę pierwsze co zrobil po wejsciu do mojego mieszkania to polozyl sie na lozko..juz mnie to zaskoczylo ze tak swobodnie sie czuje.. potem chwile rozmawialismy i przyszli moi znajomi z wizyta i wpilismy troszke tak z okazji swiat a on lezal caly czas na tym lozku po ich wyjsciu chcial zebym sie polozyla kolo niego ale sie nie zgodzilam...ale usiadlam i on zaczal mnie przytulac potem calowac i mowic ze czuje ze to jest to ze chce zebym byla jego kobieta ale powiedzialam mu ze na pierwszym spotkaniu nie ma co liczyc na seks mowil ze ok rozumie...ale wraz robil wszystko zeby do tego doszlo mial nastepnego dnia przyjechac i potem byla juz tylko cisza dzisiaj napiaslam mu dwa smsy ze chociaz mogl by napisac ze to nie to ze nie bedziemy sie spotykac..to tez nie odpisal dopiero na gg go zlapalam to napisal ze wraca dopiero we wtorek i ze caluje....to frajer myslal ze dupy dostanie po pierwszym spotkaniu..juz teraz wiem czemu nie ma dziewczyny od 3 lat.