Jestem zazdrosna o szwagierkę bo jest piękną kobietą a ja?

Ja mam 23 lata, moja szwagierka Justyna ma 26 lat. Czuję się przy niej gorsza, brzydsza:( Zawsze staram się dbac o siebie, od kilku lat próbuje zapuścic włosy, bez skutku, próbuje też zrzucic 4 kg - też nic. A moja szwagierka? Wręcz kwitnie. Razem marzyłyśmy o długich włosach, i ona teraz takie ma, piękne, długie, ciemne zdrowe włosy. A moje ledwo wystają za ramiona. Justyna ma córeczkę która ma niecałe 2 latka. Po ciąży bardzo szybko zrzuciła zbędne kilogramy, teraz waży 49 kg, a ja 54:( Wygląda świetnie, nie ma żadnych rozstępów po ciąży, pozbyła się cellulitu! A nawet nie pracuje, siedzi cały czas w domu. Ubiera się super! Zakłada krótkie spódniczki, mega wysokie szpilki, krótkie sukienki. A ja nawet nie założe takich szpilek bo nie potrafię chodzic w takich wysokich jak ona. Lubimy się. Jesteśmy dla siebie jak siostry. Ale niestety ja nie jestem wobec niej szczera:( Od niedawna dopiero to czuję, że jej wszystko przychodzi z taką łątwością, a mnie nie. Nie mogę nawet zrzucic tych 4 kg! Wszyscy w domu mówią do niej chudzielec, a ona wtedy tak bardzo się cieszy z tych słów. Nie chcę by ona była brzydsza, gorsza ode mnie! Cieszę się że jej się udaje pięknie wyglądac. Ale mimo wszystko czuje zazdrosc troche:( Ale czemu mnie się nie udaje? Może brakuje mi pewności siebie?

no coz pozostaje ci wierzyc ze z wiekiem sie wyrobisz. Ja majac 20 pare lat bylam nijaka. Po 30 sie wyrobilam

poza tym kazdy jest taki jaki jest. Co z tego ze dupe pokazuje wszystkim, tak ci sie to podoba? taka w sam raz na jeden raz?

ale ja jestem młoda, chcę się bawic, wyszalec, a wyglądam przy niej jak cień... Wszyscy ją chwalą, mówią że schudła... nawet jej mężowi ciągle mówią jego koledzy że ma piękną żonę itp. a mojemu chłopakowi nikt nic takiego nie mówił

nie, nie chodziło mi o pokazywanie tyłka. To jej sprawa. Chodzi mi o to że ona zakłada krótkie kiecki i świetnie w nich wygląda a ja bym w takich wyglądała jak mops. Ja ubieram się po swojemu

chodź do mnie to poczujesz się najpiękniejsza na świecie xD

jeste tylko jeden sposób: musisz ją zamordować, póxniej powiesz że szłaś z nią do supermarketu na zakupy i ktoś ją porwał, jakiś facet w czarnym samochodzie, później staniesz się sławna itd

wiadomo ze facetom podobaja sie takie co to maja wszystko na wierzchu.Chcesz wygladac jak zdzira? wspolczuje ci tka plytkieg myslenia. Ty sie ciesz tym co masz, masz kochajacego chlopaka . Ja jetsem sama bo ejstem brzydka i nit mnie nie chce i co mam zazdroscic kazdej ladniejszej? NO sory ale nie tedy droga

czasem sobie wyobrażam że pójdziemy latem na basen lub plażę. I ona będzie taka zgrabna a ja będę się wstydzic cellulitu...

dvfbgnyh-----> no wiesz, mimo wszystko jednak są chwile kiedy kłuje mnie z zazdrości... Nie potrafię się tego pozbyc. Jeszcze gdybyśmy widziały się rzadziej ale my mieszkamy ze sobą,

autorko proponuje nie dazyc do "idealu" za jaki uwazasz swoja szwagierke.badz inna, wyjatkowa, badz soba.co z tego ze wazysz pare kilo wiecej przeciez tez mozesz wygladac swietnie np zamiast szczuplego ciala miec wypracowane miesnie bedziesz wiedziala ile to wysilku i poczujesz sie lepiej ze ty tego dokonalas,siedzisz caly dzien w domu?tym lepiej!masz duzo czasu na eksperymenty!pocwicz, uszyj sobie sukienke, zmien fryzure.nie musimy wygladac jak klony kazdy jest wyjatkowy na wlasny sposob!

owszem, brakuje ci pewności siebie..

nie są powodem do dumy " nawet jej mężowi ciągle mówią jego koledzy że ma piękną żonę "

ramtatamta---> no widzisz, dziekuje ci za radę ale żeby to jeszcze było takie proste.... źle mnie zrozumiałaś, to szwagierka siedzi w domu bo nie ma pracy na razie, ja mam zajęc dużo przez cały tydzień... chciała bym siebie zaakceptowac, nie porównywac się do niej. Nigdy tego nie robiłam ale kiedy od kilku tygodni chwali mi się że tyle schudła, że już nie ma cellulitu to troche się czuje z tym źle... bo dlaczego ja tyle czasu nie mogę zrzucic tych głupich 4 kg? Posłucham twojej rady i postaram się coś zrobic ze sobą, może ta sytuacja bedzie dla mnie motywacją do cwiczeń?

dla faceta takie słowa wcale----> ja nie wiem ale jej mąż akurat czuje się dumny z tego powodu a Justyna tym bardziej

nie imponowałoby mi to gdyby jakieś fagasy o IQ stonogi ciągle śliniliby się na widok mojej kobiety

dla faceta takie słowa wcale----> no widzisz, a tu jest inna sytuacja. Jej mąż nawet jej doradza by ubierałą krótkie sukienki bo ma co pokazac, a ona wtedy jest jeszcze bardziej dumna.

z jej strony to nie duma złotko

dodam też że kiedyś sytuacja była odwrotna. To Justyna była troszkę grubsza a ja byłam wtedy szczuplejsza, w ciągu 4 lat przytyłam 5 kg. Ale ja wiedziałam że ona czuje się z tym źle i nie afiszowałam się : "o rety, nareszcie schudłam, nie mam cellulitu" itp. a ona wszystkim chwali się jak to zrzuciłą tych kilka kg...

to np ciesz sie tym ze tak wyglada