Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pytankowa

Po jakim czasie warto robić HSG

Polecane posty

Gość pytankowa

czy przed upływem roku warto robić HSG czy zaczekać lepiej. Ostatnio trochę wymogłam na lekarzu skierowanie ale moze lepiej trochę sie jeszzcze pomęczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytankowa
Nikt mi nie poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytankowa
Nikt mi nie poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alibabbbbkaaaa
ja robiłam po ponad roku. no nie wiem. skoro lekarz uważa, że nie ma powodu ja bym się wstrzymała to bolesne badanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytankowa
Nikt mi nie poradzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a robilaś
inne badania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę się czepiać.....
W sumie nie wiem, jak nie jesteś pierwszej młodości (czytaj, w wieku lat około 25), a masz koło 30-stki, to warto jednak szybciej. Ja ze swojego punktu widzenia mówię. Ja czułam, że są kłopoty ze mną. Po kilku nieudanych cyklach (miałam 29 lat wtedy, wcześniej tak się ułożyło, że nie mogłam planować ciąży), poszłam do lekarki w swojej poradni, ta po 3 cyklach z duphastonem (miałam plamienia w II połowie cyklu, cykle krótkie, owu stwierdzona, ale wczesna, koło 8 dnia średnio), skierowała mnie do poradni leczenia niepłodności. Tam krótka piłka, lekarz obejrzał wynik badania nasienia męża i dla niego kolejny krok to było hsg. Zajebiście bolesne badanie, ale akurat u mnie strzał w dychę, skończyły się plamienia, zaszłam w ciążę w drugim cyklu po hsg (przyczyną niepowodzeń były zrosty, które nie były aż tak mocne i udało się je rozerwać kontrastem - stąd mega ból).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a robilaś
miałaś hsg bez znieczulenia, czy pomimo tego badanie bylo bolesne? i czy lekarz Ci powiedzial jaka byla przyczyna zrostów? Przepraszam, że tak dopytuję, ale za niedługo sie okaże czy mnie również czeka to badanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę się czepiać...
Przyczyn może być wiele, najczęściej są to stany zapalne, czy to pęcherza, czy przydatków, potrafią spowodować powstawanie zrostów; u mnie dodatkowo były zrosty na zewnątrz, jeden jajowód był zaplątany i podciągnięty i co śmieszne - po hsg lekarz ustalił mi termin laparoskopii, żeby usunąć zrosty, zaszłam w ciążę w cyklu, gdy owulacja była z jajnika po stronie tego pokitranego jajowodu. Lekarz nieco zdębiał jak się dowiedział , że chyba zaciążyłam, odetchnął jak zobaczył, że pęcherzyk jest tam gdzie powinien (to był skończony 5 tydzień). Nie dają znieczulenia, rzadko robią badanie na śpiocha. Dają "głupiego jaśka", żeby pacjentka się nie spinała, bo musi być rozluźniona. Badanie długo nie trwa, ale cała otoczka z nim związana owszem. U mnie to wyglądało tak, że zawieźli mnie po głupim jaśku na salę z rtg. Miałam ekipę złożoną z 3 ginekologów, 2 radiologów i położnej, która mnie przywiozła. Lekarka założyła mi ten aparat schultza, czy jakoś tam (mało przyjemne, ale nie boli , bardziej dyskomfort, bo takie uczucie, jakby ci metalowy obciążnik zawiesili na tyłku, no wiadomo gdzie. Potem nieco mniej przyjemnie, jak wprowadziła taki a'la wkład w szyjkę (lekkie skurcze macicy były i to one powodowały dyskomfort). Ten "wkład" był połączony z rurką taką, giętką, przez którą pompowała kontrast. Kontrast podają na 2-3 razy, zalezy jak reaguje pacjentka (stąd nie usypiają). Mi podano dwa - raz troszkę, aby wypełniła się macica, zrobili zdjęcie, potem lekarka wpompowała powoli resztę i to był ten najmniej przyjemny etap, bo z macicy pod ciśnieniem kotrast wlewał się w jajowody , po drodze rozrywając zrosty - potem znowu fota:-D, potem postawili mnie na tym wyrku w pionie i kolejna fota, gdzie pokazane było, czy kontrast wypływa drugą stroną jajowodu. Jak już kontrast podany do końca, to nie jest tak źle, najgorszy jest etap podawania. NIe bój się na zapas, po "jaśku" będzie ci dyndało, że jesteś goła, że ktoś prócz lekarza tam jest, a nawet nie zepniesz się przy bólu. Ja ogólnie miło wspominam badanie, bo fajna ekipa przy nim była i bardzo pomocna położna. Mimo bólu - nie załuję, dzięki temu mam córcię i synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę się czepiać...
no i na pociechę ci powiem, że znam dziewczyny, które hsg wspominają jako nieco boleśniejszą miesiączkę - jeśli chodzi o skalę bólu. U mnie był ból, bo były przeszkody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a robilaś
dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i gratuluję Ci dzieciaczków. Ja poki co jestem na monitoringu i duphastonie i bardzo bym chciała, żeby na tym się skończyło. Żałuje jednak, że tak długo zwlekałam słuchając poprzedniego lekarza, bo chciałam urodzic pierwsze dziecko przed 30, ale niestety nic z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę się czepiać...
Wiesz co ja zrobiłam? Poszłam do lekarki i powiedziałam perfidnie kłamiąc, że staramy się już 1,5 roku i nic, że mi 30-stka dobiega itepe. Lekarka wiedząc o problemach (krótki cykl i plamienia w 2 fazie), dała mi duphaston na 3 cykle i robiła monitoring. Po tym czasie było NIC, więc skierowała mnie do specjalisty. A u niego pierwsza wizyta poglądowo-wskazówkowa, druga z wynikami badania nasienia i analiza monitoringu 3 cykli i od razu skierowanie na hsg. Te dostałam w lutym, badanie w marcu , a w kwietniu 6 lat temu zaszłam w ciążę, pozytywny test tuż przed Dniem Matki robiłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chcę się czepiać...
Aha! Skłamałam, bo wiedziałam,co usłyszę, że trzeba minimum rok współzyć bez zabezpieczenia, a czasem i 2 lata, ale najwcześniej po roku zaczyna się diagnostyka ... bla, bla ... nie miałam cierpliwości i dzięki temu , zamiast 2 lata czekać, czekałam na ciążę 11 miesięcy (już z badaniami - leczenie i diagnostyka trwały pół roku). I nie żałuję, skłamałabym drugi raz, bo akurat tu nikogo nie krzywdzę. Nie w tej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a robilaś
no ja w sumie mam 2 lata starań za sobą, na jesieni zaszłam w ciąże ale niestety zakończyło sie poronieniem i wtedy zmienilam lekarza, badania męża wyszły ok, choć bez rewelacji, więc bierze witaminy, ja mam za to bardzo niski progesteron i dlatego ten duphaston. Mam nadzieję, że uniknę hsg, bo na samą myśl mnie wszystko w środku boli ;-). A po tych dwóch latach doszłam do wniosku, że lekarze mają problemy z myśleniem, ponieważ na niektóre badania powinni kierowac na samym początku. Ja gdybym tak głupio nie słuchała poprzedniego gin, może miałabym juz dziecko. Dlatego nie dziwię Ci się, że " delikatnie nagięłaś fakty " i to samo mówie teraz moim koleżankom z podobnymi problemami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam kilka osób, które powiedziały że HSG przeżyły gorzej niz poród,,, wiem że mają racje, bo to jest takie uczucie jakby połozyli cię na łóżku tortur w jakimś koszmarnym horrorze, jeśli będę musiała zrobic to drugi raz to zrobię wszystko żeby mnie uśpili na kilkanascie minut,, przeszłam przez piekło , oczywiście moje były niedrożne dlatego tak bolało, kontrast przepchał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×