strasznie boje sie porodu, smierci, wypadajacych zebow, przemocy, policji..awy??

i jeszcze szpitalow sie boje... a wy?

ja tez z tym ze porodu to nie jakos panicznie, skoro tyle kobiet dzieci rodzi i daje rade to i ja sobie dam, co do smierci nie tylko swojej ale tez bliskich, procz tego rowniez nie przepadam za szpitalami i boje sie samotnosci.

kazdy sie czegos boi... o ile ten strach nie jest jakis paralizujacy, mowa tu o roznych fobiach itp.. i nie wplywa znaczaco na nasze zycie to normalne... jezeli przyczynia sie do jakis depresji np.. lepiej zasiegnac porady specjalisty.

boje sie starosci, niezaradnosci, ograniczenia wolnosci, pająków, robaków, owadów, szerszeni, wszystkie co ma żądło :( strzykawek porodu i ciazy tez :O :O :O :O brr boje sie że mój były umrze :(

ale najbardziej sie chyba boje przemów, wystąpien publicznych :O (chocby przed grubą 10 osob), boje sie też gówien i rzygów... boje sie żuli w autobusie, boje sie że moglby mi ktos nasikac na noge,albo narzygac... albo ukuć mnie sczykawką :(

ókóć

a ja sie boje tego ze jestesmy niewolnikami systemu rozwoj jest ulatwiony TYLKO ogromnym korporacjom (brak lub niskie podatki), ktore zatrudniaja za grosze ludzie uwiazani dziecmi, kredytami musza pracowac za taka place jaka im sie proponuje malo perspektyw nienawisc religijna dlugo by gadac ....... niech ten swiat sie skonczy

ah tak, ókóć rzecz jasna, boje sie że ktoś mnie ókóje sczykawką z hifem :(

powód- kłucie strzykawką bez pozwolenia to przestępstwo

ja się boję porodu, ale nie aż tak z powodu bólu, tylko dlatego, że wiem jakie chamstwo panuje w szpitalach ... teksty typu "ja też rodziłam" wredne babska zawistne, od których jesteś uzależniona leżąc w bólach :( policji też się boję, z powodu mandatów i że skopali mojego kolegę na izbie wytrzeżwień... pił piwo na swoim podwórku i mógł spokojnie sobie wytrzeźwieć w domu a jego wzięli na izbę wytrzeźwień, kopali po plecach ... na białej koszulce odbił się nawet nr buta :( i wiem, że im nic nie można za to zrobić, boję się, że mnie też kiedyś jak będę wracała z baru po 3 piwach wezmą na izbę wytrzeźwień i pobiją albo coś gorszego i mandaty: -za picie Redsa na pół z koleżanką (ja i ona dostałyśmy po 100zł/os), miejsce ustronne specjalnie tam znienacka wjechali -kolega za picie piwa w LESIE (!!!) ja zdążyłam schować... sądzę, że las nie jest miejscem publicznym i nie mają prawa w ten sposób wyciągać kasy... aha i dostał 100 zł mandatu za to że nie miał dowodu przy sobie/ -jeszcze mandat za: -przejście przez park z psem (!!!) bo gdzieś tam sobie postawili tabliczkę by kasę ciągnąć -wyjście wyrzucić śmieci z psem bez smyczy (pies mały, wesoły, niegroźny, przytulanka) -mandat za przejście na czerwonym na b. mało uczęszczanym malutkim przejściu wiem, że mogą dać mandat za byle gówno, no bo w sumie z tego żyją, i jak widzę policję, to schodzę im z drogi, bo się mogą przywalić o byle co

A ja pająków :(

I małżeństwa :S