Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bob-as

problem z napletkiem- obrzezanie?????

Polecane posty

Gość Bob-as

wydaje mi sie że moj napletek jest rozciagnięty, nawet gdy mi stoi, skórka nie schodzi z niego co przeszkadza mojej dzieczynie. Czy jedynym wyjściem jest obrzezanie? Ile to kosztuje? Jak wyglada seks po zabiegu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciapaty_z_pod_wiaty
Zabieg szybki i przy znieczuleniu miejscowym , ogolnie pikuś. Jesli chodzi o sex to w niczym to nie przeszkadza a niektorym nawet bardziej odpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wójekstaryhejk
OD PIECA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Akronimu
zdecydowanie polecam obrzezanie sam jestem obrzezany dobre kilka lat bez stulejki i innych przeslanek i decyzji nie zaluje - zdecydowanie zmienia sie funkcjonalnosc penisa i ten pelen kontakt z pochwa partnerki nie zaslaniana skorskiem w najczulszej okolicy korony - to jest bezcenne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agrafffkaaaa
mam podobne spostrzeżenia Akronimu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bob-as
nikt nie ma więcej doświadczeń ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość August Ł.
Jak chcesz, to moge ci co nieco napisac o obrzezaniu - przeszedlem w wieku 21 lat, bzykalem zarowno przed, jak i po... Ale nie jestem generalnie za wypisywaniem takich rzeczy na forum, bo zaraz posypia sie wulgaryzmy i obrazy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
August Ł. - jak długo jesteś po obrzezaniu i co u ciebie zmieniło, chodzi mi bardziej o odczucia w trakcie stosunku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialem dokladnie to samo
za 'duzo' napletka, zabieg 2 lata temu - 15 minut - 1500zeta mam usuniety caly napletek + wedzidelko po 4 tygodniach pierwszy seks i bylo suuuuper. zona nie zamienilaby sie juz na nieobrzezanego :) do tego czystosc - nie ma sie gdzie zbierac mastka i sie kisic po 2 latach musze jednak stwierdzic, ze jest mniej wrazliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość August Ł.
Podobne wrażenia, przy czym ta nieco mniejsza wrażliwość kompletnie w niczym mi nie przeszkadza. Poza tym kobiety zdecydowanie wolą obrzezanych - przynajmniej te, które miałem okazje dogłębnie poznać. Zdecydowanie wygodniej i zadowolenie i satysfakcja, że masz coś w spodniach, co spodobałoby się w zasadzie każdej lasce, którą mijasz na ulicy - to, czego nie ma większość w Polsce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość August Ł.
Seks znacznie przyjemniejszy z łbem na wierzchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...zapisanee je-est
Angela Wissman, moja mama. Trzydziestosześcioletnia samotna matka. Choć była stosunkowo młoda w swym życiu osiągnęła bardzo wiele. W wieku dziewiętnastu lat zaliczyła małą wpadkę, ze swoim chłopakiem, i zaszła w ciążę ale postanowiła urodzić to dziecko. I tak na świat przyszłam ja. Dzięki wsparciu swoich rodziców ukończyła dwie prestiżowe szkoły wyższe w Stanach. Pomoc dziadków polegała na tym, że mama się uczyła, a oni wychowywali mnie do czasu, póki mama nie skończy nauki. Niestety, gdy mój ojciec dowiedział się, że mama jest w ciąży, zostawił ją i mnie. Chyba, że nikt mu nie powiedział o moim istnieniu? Tak też się w życiu zdarza. Choć wszyscy się upierali przy tej pierwszej, oficjalnej wersji. Przez pewien czas miałam wyrzuty sumienia, bo wydawało mi się, że nikt normalny nie mógł porzucić mojej mamy. Przecież była ucieleśnieniem anioła. Może i nie jestem obiektywna w ocenie, ale dla mnie zawsze była, jest i będzie aniołem. Wszystko w jej wyglądzie przypomina mi moje wyobrażenia o tych boskich istotach. Mama ma piękne długie loki, które kolorem przypominają piasek na nad morzem, do tego wspaniale współgrają jej duże i wyraziste błękitne oczy. A gdy mówiła, wzrok przykuwały jej pełne usta, które zawsze były delikatnie zaczerwienione niczym róże. Nie musiała ich nigdy malować. W ogóle nie musiała się malować. Miała tak piękną i delikatną skórę, że każda gwiazda mogła jej tego zazdrościć. Była pełna naturalnego piękna. Jedynie czasem podkreślała detale, tuszem do rzęs czy bezbarwną pomadką. Ubierała się zaś bardzo elegancko ale i zmysłowo. Każde jej ubranie podkreślało jej kobiecość. Dziadek zawsze powtarzał, że to geny babci. Jego własnej słowiańskiej piękności, gdyż babcia była w połowie Polką. Niestety, ja tych genów nie odziedziczyłam, jedynie niebieskie oczy, usta, no i włosy, choć były nieco ciemniejsze od włosów mamy. Ale daleko było mi do jej ideału. Rok po moim urodzeniu, dziadkowie, czyli państwo Wissman przenieśli się do Polski. Babcia zawsze chciała wrócić do swojego kraju, nie dziwię się jej. Jest tu tak pięknie. Właściwie większość czasu spędzałam z babcią, bo mama uczyła się w Stanach, no a dziadek musiał latać na trzy tygodnie, pilnować swojej firmy. Oboje przylatywali do nas na tydzień, po czym musieli wracać do swoich obowiązków. Tak oto wychowywała mnie babcia. Nauczyła mnie jak radzić sobie samej, jak wypełniać dobrze domowe obowiązki. Dzięki temu mogłam pomagać mamie w domu. Nie musiała się martwić o to, że nie zjem ciepłego posiłku czy o to, że pranie nie mieści się już w koszu. Babcia była moją mentorką i przyjaciółką, kochałam ją najbardziej w świecie, jedynie miłość do mamy była silniejsza. Gdy mama skończyła studia, przyleciała do Polski i postanowiła, że chce tu zostać już na stałe. Dobrze wiedziałam, że w Stanach nic jej nie trzyma. Dla dziadków to była pewna ulga, przynajmniej takie miałam wrażenie. Mogli w końcu oboje wrócić do swojej posiadłości. Ostatni raz widziałam ich na lotnisku. Niestety, babcia miesiąc po powrocie miała zawał i zmarła, a dziadek nie pożył dużo dłużej. Połączył się z nią cztery miesiące później. Niestety, mama nie zgodziła się, żebym pojechała na ich pogrzeby. Bała się, jak to przyjmę. Teraz miałam tylko ją i to ona była całym moim światem. Staram się nie utrudniać mamie życia, gdyż ma nadto problemów i stresów w pracy. Uczę się bardzo dobrze, nie sprawiam problemów wychowawczych, nie piję alkoholu ani nie palę. Nie jestem także duszą imprezową więc nie chodzę na żadne dyskoteki. Dla moich rówieśników jestem po prostu nudna. Nie przeszkadza mi to, bo mam prawdziwą przyjaciółkę, którą znam od małego. Kamila jest moim przeciwieństwem. Ona w porównaniu do mnie przykłada wagę do swojego wyglądu i jest straszną imprezowiczką ale nigdy nie paliła, ani nie piła. Przynajmniej taką wersje zawsze mi opowiadała. Wiem, że prawdą to nie jest, ale skoro jej to kłamstwo odpowiada, to sama nie poruszam tego tematu. Ona zawsze chciała być dobrą osobą, ale nie chciała być odrzucona przez innych. Dlatego kocham ją bardzo, choćby za to, że chce się ze mną przyjaźnić. Z tą, której nikt nie lubi, wręcz wszyscy unikają. Ale ona zawsze była dla mnie jak siostra, którą zresztą zawsze chciałam mieć. Która to godzina? 6:45. Mama zaraz wstanie. Przygotuje jej miłą niespodziankę i zrobię jej ulubione śniadanie. Naleśniki! Wstałam po cichu z łóżka, nie wkładając nawet kapci wyszłam cichutko z pokoju. Kierując się w stronę kuchni, przechodziłam koło pokoju mamy. Słyszałam jej równy i spokojny oddech. Przez uchylone drzwi ujrzałam ją, jak spała. Jest jeszcze piękniejsza gdy śpi i chyba się uśmiecha. Ciekawe o czym śni? Gdy byłam mała, babcia zawsze mi powtarzała"-Pamiętaj kwiatuszku, że sny są po to by móc marzyć, a im więcej marzymy, tym bardziej czujemy się szczęśliwi"- zawsze gdy to mówiła przytulała mnie z czułością do siebie."-Babciu, a czy spotkam gdzieś tego pięknego jednorożca co mi się śni - pytałam zawsze." Ach te marzenia czterolatki. Na sama myśl o tym, na mojej twarzy zagościł uśmiech. Byłam takim szczęśliwym dzieckiem. Patrzyłam jeszcze przez chwile jak mama poddaje się jeszcze przez te parę minut objęciom morfeusza i skierowałam się do kuchni. Wchodząc do niej poczułam chłód, choć jest czerwiec. Zawsze tak reagowałam na dokładnie wysprzątane pomieszczenia, a przecież to ja wieczorem doprowadziłam kuchnie do tego stanu. Zajrzałam do lodówki, a tam pustki. To po śniadaniu, na zakupy. Obowiązkowo!! Na szczęście składników na naleśniki nie brakowało. Szybko zrobiłam ciasto i zaczęłam je smażyć. W międzyczasie wstawiłam wodę na kawę. Mama nie wyobrażała sobie poranku bez kawy. Gdy już kończyłam robić śniadania dla mamy- porcji naleśników z białym serem i kawą do tego. Usłyszałam, że ktoś się zbliża. Uśmiechnęłam się, sama do siebie. Chyba obudził ją zapach naleśników. Zachichotałam. Zazwyczaj porusza się z gracją ale w domu nigdy nie przejmowała się tym jak chodzi, siada czy jaką ma sylwetkę. Wystarczało jej to, że musiała się tak zachowywać w pracy. Gdy szła, słychać było w całym domu jak kapciami szura po parkiecie. Chyba jeszcze była niedobudzona. Zaraz łyk kawy postawi ją na nogi. Gdy stawiałam śniadanie na stole, weszła ziewając.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×