Czy Wam też się tak czasem zdarza?

Moja pocieszka postanowiła dziś o 11stej zabrać na spacerek swój biegowy rowerek. -To nic że nie potrafi na nim jeżdżić! Postanowiła i na dodatek zaciągneła mnie bardzo daleko od domu. Powrót nie trudno sobie wyobraźić-ja z rowerem w jednym ręku i dzieckiem w drugim Kiedy dotarłyśmy do domu było już po13tej Ja za obiad a dziecko padło aż na 4godziny! Teraz ogląda kubusia puchatka i śpiewa pisenki z bajki oraz śmieje na głos wygląda bardzo rześko, co chwile wybiega na środek pokoju i tańczy albo biega w koło. Jutro potrzebuje wstać o 7 i o 9 muszę juz być w pracy a dziecko jedzie ze mną bo opiekunkę mam po drodze. Co robicie w takich wypadkach żeby szybko zmęczyc dzieci i nie paśc przy tym po całym dniu?

up

up

Wieczorem to ja proponuje tylko slabe swiatlo,telewizor wylaczyc,wlaczyc cicho spokojna muzyke,poczytac bajeczki i tak juz wyciszyc

wyłaskotaj wszędzie, po pół godzinie powinna mieć dość;)

Wyłączam wszystko, zaciągam zasłony, mówie że idziemy spać i odprowadzam córkę do pokoju układam ją z misiami przykrywam kołderką, daje buzi mówie dobranoc kocham Cie i wychodze. Czasem leży tak jeszcze godzinę i mówi do miśków, albo śpiewa coś pod noskiem, czasem przychodzi z powrotem ale wtedy ją odprowadzam znowu (chyba że naprawdę chce sie położyc obok nas to jej pozwalamy a jak już prawie usina to wstaje i mówi ze chce do pokoiku:) ) i tyle:)

szczerze mówiąc to ja już przysypiam i obserwuje jednym okiem jak ona ogląda i gotuje coś miśkom ,o wlaśnie ziewneła a ja dostałam ataku ziewania.

To weź powyłączaj wszystko i powiedz ze idziecie spać. Jak chce niech z Toba sie położy ale spać i juz:) A ile ma lat?:)

ta bajka już się koczy zaraz wyłączam i idziemy spać. Ma prawie dwa lata.