Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Schmetterling75

CHOROBY PSYCHICZNE I PRACA

Polecane posty

Gość akarara
po pierwsze rozgraniczmy choroby i zaburzenia psychiczne. ja jestem zaburzona - nerwica lękowa i zaburzenia odżywiania. jestem nauczycielką i nieskromnie uważam, że najlepszą w swojej szkole. wiem, co spowodowało moje problemy i z całych sił staram się uchronić od tego moje dzieci (uczniów). jeśli czuję się gorzej, biorę zwolnienie, ale zdarza mi się to rzadko. z kolei moja siostra jest ,afektywna' i też jest nauczycielką. bierze leki i zupełnie normalnie funkcjonuje. z większości rzeczy w swoim życiu nie jestem zadowolona - z nauczania jestem dumna w 100 %.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko niebawem zacznie edukację w gimnazjum, więc nie muszę szukać opiekunki. Wcześniej też jej nie potrzebowałam, nie chcę żeby mój trud wychowawczy poszedł na marne! Rozumiem, że medycyna pracy nie może objąć tego zagadnienia...Parę lat temu w jednej korporacji pracował człowiek, który sporo zarabiał. Trochę popracował i się rozchorował, bywają takie sytuacje, szczególnie kiedy stres jest na porządku dziennym. Miał depresję i powrót do zdrowia w jego przypadku trwał ok 2 lat. Dla firmy zatrudnienie człowieka, który jeszcze nie zdążył się wdrożyć, a później zniknął to duże utrudnienie. Nie był to pierwszy epizod depresji połączony z próbą samobójczą u tego pracownika jak się później okazało. Wyobraź sobie przedszkole, w którym zatrudniona jest przedszkolanka, która znika, bo odezwała się jej choroba. Dzieci przywiązują się do ludzi, więc zmiana wychowawcy jest dużym stresem. Wyobraźmy sobie, że tego typu sytuacja dotyczy nauczycielki od angielskiego, która z dnia na dzień znika, bo nasiliła się jej choroba, szkoła ma obowiązek znaleźć zastępstwo, w przypadku nauczyciela angielskiego jest to duży problem, bo nie ma zbyt wielu chętnych. Zastanów się jeszcze raz, czy rzeczywiście tego typu informacja, że ktoś ma taki problem nie powinna trafić do pracodawcy, żeby uniknąć takich sytuacji? W tej chwili tylko organizacyjnie podchodzę do tematu. Dlaczego informacje z medycyny pracy nie mogą również dotknąć tego zagadnienia, skoro i tak jesteśmy badani pod kątem chorób serca itd? Wyczuwam w Twojej wypowiedzi nutę zdenerwowania, uwierz mi, czasami warto sięgnąć po najprostsze rozwiązania. Pokochaj się z żoną zamiast warczeć, uśmiechnij się do niej, a nie będzie Ci się chciało wbijać w ziemię jakiejś mentalnej blondynki. To już nie będzie dla Ciebie tak przyjemne w obliczu prawdziwej przyjemności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co jesli
nauczyciel zniknie z powodu ciąży ? :D niestety wystarczy mieszkać z teściowa żeby nabawic się nerwicy lub depresji, a to nie znaczy ze bedzie sie potworem dla dzieci, to tez "choroby psychiczne" niby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Godejwa
wyzywacie rencistów od nierobow a jak chcą pracować to tego też niechcecie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciąża nie sprawia, że nagle znikasz z pracy. Pracodawca jest w stanie się przygotować na zastępstwo po takiej informacji. Nauczyciel może przygotować dzieci do tego, że na jakiś czas go nie będzie. Depresji nie można złapać tak jak przeziębienia. Mylisz depresje ze stanem przygnębienia wynikającego z jakiś zdarzeń. Depresja pojawia się bez żadnej przyczyny, to choroba, która ujawnia się w młodości, a później o sobie przypomina i chory nie może przewidzieć takiego momentu. Dlatego używam terminu ZNIKANIE, bo to na tym polega. Nie można tego też porównać z jakimiś chorobami czy nieszczęśliwymi wypadkami, które sprawiają, że przez jakiś czas nie możemy pracować, ze względu na to, że chory psychicznie człowiek wie o tym, że wcześniej czy później jego choroba się nasili i będzie musiał zniknąć z pracy. Ciągle powtarzam, że nie chodzi mi o to, że taka osoba będzie biegać z nożem, żeby zrozumieć o co mi chodzi wyobraź sobie konia, zastanów się dlaczego w otoczeniu koni człowiek nie może wykonywać gwałtownych ruchów, dlaczego nie może krzyczeć, dlaczego musi się wyciszyć? Może dlatego, że konie wyczuwają nasze emocje, kiedy mają do czynienia ze znerwicowaną osobą, nerwy im się tez udzielają i mogą wtedy być niebezpieczne. Przede wszystkim dlatego, że można je "zarazić" lękami, więc boją się o siebie. Tak samo jest z dziećmi. Dziecko nie wie dlaczego nauczyciel jest nie w formie, wszystko przyjmuje do siebie, udziela mu się nastrój, tłumaczy sobie później jakieś zdarzenie, że to jego wina. Nie twierdzę, że ludzi chorych należy pozbawić pracy, myślę, że niektóre zawody są zbyt trudne. Rozumiem, że z Waszego punktu widzenia osoba chora psychicznie będzie idealnym pracownikiem w służbach mundurowych, dostęp do broni, udział w wojnach, czy szkoleniach na poligonie nie stanowi żadnego problemu, takich przykładów może być więcej, ale jedno jest pewne, kiedy stanie się coś złego tłumaczyć się będzie to chorobą psychiczną, a nie da się ukryć, że lepiej zapobiegać niż naprawiać skutki złego zdarzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bajjjjjka
Mysle, ze troche przesadzasz. Choroba moze przyjsc w kazdej chwili i w roznych zawodach i co jest dziwnego w pojsciu na zwolnienie. Inny moze powiedziec, ze nie chce by jego dziecko uczyla nauczycielka z HIV, albo nauczyciel gej. Jesli dany pedagog nie jest agresywny i niebezpieczny to jaka krzywda moze stac sie dziecku? I co ma wspoolnego wychowanie w poszanowaniu do kultury ( jak bylo w PRL _u) do choroby psychicznej nauczycieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _KGB_
Jasne, wszyscy wykazują sie zrozumieniem, ale co kiedy najmlodsi maja do czynienia z takim zachowaniem wynikajacym z nadmiaru stresu lub przedawkowaniem lekow: http://www.youtube.com/watch?v=96Qt76NmK7E Gdyby to sie wydarzylo w przedszkolu lub szkole, to dzieci maja sie wykazac wyrozumialoscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bajjjjjka, nie uogólniajmy! Chodzi mi wyłącznie o sytuację, kiedy ktoś ma świadomość swojej choroby i jej następstw, zataja to i wybiera zawód: nauczyciel, przedszkolanka. Przyznaję, że moja wiedza na temat chorób psychicznych jest niewielka, chciałabym przeczytać komentarz do tej dyskusji, kogoś kto ma większe pojęcie. Wychodzę z założenia, że choroba psychiczna jest stanem, kiedy człowiek nie jest w stanie przejąć kontroli nad swoim zachowaniem. To co się dzieje jest silniejsze od niego i nie jest w stanie zapanować nad sytuacją. Zahaczenie o PRL może rzeczywiście nie jest najlepsze, ale było odpowiedzią na twierdzenie, że kiedyś w szkołach i przedszkolach była przemoc, a jednak wyszliśmy na ludzi. Chodziło mi o to, że to były inne czasy, przekleństwa nie były na porządku dziennym (przynajmniej w moim środowisku), media nie robiły bohaterów z przestępców, o wiele trudniejszy był dostęp do pornografii( w tej chwili dziecko wpisuje w wyszukiwarkę niewinne słowo i przeżywa szok)...mogłabym w nieskończoność wymieniać różnice, które generalnie prowadzą do tego, że ZŁO w tej chwili jest większą wartością niż DOBRO. W obliczu tego typu zachowań, które są widoczne na każdym kroku np chwytliwy serial z mamą Madzi w roli głównej, zaczynam się zastanawiać jak uchronić dzieci przed tym, że nienormalne zachowania są normą, są akceptowane. Wątek, który napisałam zaczyna mnie utwierdzać w przekonaniu, że nienormalność jest normą w naszym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×