ja w tym kraju zarobić na utrzymanie, przeżyć?

Powiedzcie, bo wokoło ludzie mają takie fajne bryki (mówię bez zazdrości), jak oni to robią? Mieszkam w stolycy (tymczasowo) a pensje jak na wsi, wykształcenie wyższe (śmiech - bo większość z was pewnie też je ma). Co za po***bany kraj... :( Czasem brakuje sił na ten cały syf...

ano

na wsiach to jeszcze mniej sie zarabia, cała masa musi pracować za grosze żeby prezesi mieli te bryki niestety

czesto zadaje sobie to pytanie...jak jade z jednej roboty do drugiej widze tych modnie ubranych ludzi siedzacych w kafejkach o godz 12.. i pytam sie siebie samej: co robie nie tak?

popierac swoje , byc solidarnymi Polacy. wojna gospodarcza trwa zagraniczne markety obnizaja ceny zas polscy producenci oszczedzaja na pracownikach na ich placach by wogole jeszcze istniec i byc w miare konkurencyjni wbec zalewu trujacego zachodniego badziewia. trzeba myslec bo albo bedziemy myslec albo nie bedzie nas wcale.

A ja mam wykształcenie zawodowe i zarabiam 2 000 za składanie reklam :) i żyje bez narzekania.Do tego sobie dorabiam na boku i mam z tego jakieś 600zł Wszystko się da tylko trzeba chcieć.

Powiem ci tak... Jak siedziałem w domu i miałem 2 tyś potem 2,5 tyś netto miałem kasę. Ale życie za swoje nawet przy 3 tyś... to dla mnie masakra. Nie wyobrażam sobie jak ludzie żyją za 1500netto i jeszcze we 2 np. Jedzenie spanie praca. Wbrew pozorom jestem oszczędny tak.. Żyjąc w domu wydawałem 1 1,5 tyś na jedzenie, elektronikę i pierdoły. Nie wiem ja tego nie rozumie. W polsce by żyć tak o potrzeba ok 5 tyś netto. Wtedy za 1,5 tyś masz ratę na mieszkanie Za 1 tyś zjesz dobrze. 500pln na pierdoły czy coś. 500 awaryjne lekarz, dentysta, leki, mandat itd i 1 - 2 tyś na oszczędności czy na dziecko. A tak to ja nie wiem

ale co to jest 2000 złotych , kupisz sobie za to jacht w St. Tropez? no kupisz?

to nasze życie to jest WEGETACJA, czy ktoś zarabia 1500, czy 5000 czy 10000 to jest GÓWNO

Tak jak napisałem płaca minimalna 2,5 tyś netto średnia krajowa na poziomie 5 tyś netto Wtedy DAŁO by się żyć. Obecnie będzie tylko coraz gorzej. Ludzie nie idą na studia bo ich nie stać. Cześć wyjeżdża od razu po liceum. Nie znam osoby poza fanatykami religijnymi i pseudo patriotami. Którzy nie chcieli by wyjechać. A ci co zostają to albo brak perspektyw, brak języka, obawy, no i wpadki koło 20 roku życia. I zjebane życie do śmierci.

Powiem wam tak ja z moim 1 pracodawcą za 2 tyg mam proces. Dawał wypłaty w stylu 1,5 tyś 2 tyś. Do dziś wisi mi 10 tyś za nadgodziny. Ludzie nie pójdą go skarżyć bo się boją. I pracują po 10 12h. Daje takie pensje i w ciągu 10 lat otworzył 3 firmy. Ale on to w ogóle popierdolony jest. Kasy w uj. A jeździ starym autem. I wszystko wydaje na totolotka. Dzień w dzień po 100 200 kuponów kupuje.

czym ty sie szczycisz, ze zarabiasz 2000 i 600 sobie dorabiasz na boku? to ma być godna pąłca? wszystko tak podrożało że te 2 tysie wystarczą ledwo na wegetacje

to gdzie znaleźć lepiej płatną prace skoro ludzie po studiach zarabiają 1500:O

a skąd ludzie stać, żeby sobie kupić jacht i pływać sobie w okolicach St. Tropez? :o

ja też jestem młodą osobą po studiach, teraz pracuje ale zarabiam grosze. zastanawiam się gdzie wyjechać... Niemcy? Norwegia? Szwecja? co polecacie?

ja myslę nad szwecją, blisko tylko że zimno, no i docelowo hiszpania ale jak gospodarka się pooprawi o ile się poprawi

Zgadzam się z tym, że to wegetacja, a nie życie. Człowiek zaharowuje się, prawie nie widzi swoich dzieci, boi się o swoją marną pracę, nie ma kiedy porządnie się wychorować, o jakichś wakacjach i dwutygodniowym resecie nie wspominając. I jeszcze ogląda wokół siebie ludzi zadowolonych z życia, z dobrymi autami i modną garderobą, chodzących bez problemu na kawę po pracy, czy do kina, bo ubytku 20-30 zł dziennie na tego typu atrakcje nawet nie zauważają... My gdzieś tam też jesteśmy, z naszymi problemami, z naszą biedą, ale nas nie widać, bo my jeździmy stłoczeni tramwajami, prosto do domu... Są ludzie przedsiębiorczy, którzy odnajdują się w tej rzeczywistości, ale smutne jest to, że ci pragnący przede wszystkim poczucia bezpieczeństwa, nie mający sił, czasu i wreszcie pieniędzy na inwestycję, ale za to mający dwie zdrowe ręce, lojalni i pracowici, i tak będą klepać biedę...

smutne to co napisałaś:(

ja jeździłem na wakacje do Niemiec i wiem, że tam jak się pracuje nawet fizycznie to człowiek jest doceniany i stać go pójść do sklepu kupić to co chce. Mam dosyć tego siedzenia w biurze i robienia dobrej miny do złej gry... no nic spróbuje jeszcze pół roku/ rok powalczyć i jak coś wyjeżdżam.

przynajmniej siedzisz w biurze na dupie! a jak ktoś po studiach nie może znaleźć pracy i musi zapieprzać fizycznie to myślisz ze ma lepiej?

powiem, Ci że jak bym miał zarabiać więcej wolałbym pracować fizycznie. Ale co z tego, że siedzę na dupie? myślisz ze to takie fajne? no nie do końca.

pewnie że fajnie, siedzisz na dupsku i nic nie robisz. gdybyś musiał iść do fabryki na taśme to inaczej byś śpiewał