Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Porzeczkowa87

Czyny czy słowa? problem z opisem uczuć.

Polecane posty

Gość beaattaaa.
byłam w podobnej sytuacji. Ponad rok związku z facetem który nie wyrażał uczuć. Strasznie się męczyłam, siedziałam na topiku na kafeterii "O mężczyznach którzy nie wyrażają uczuć". On też pokazywał mi czynami, ale dla mnie to było za mało. Chciałam usłyszeć co czuje. Dużo się o to kłóciliśmy. Tzn. ja się kłóciłam, bo on jako osoba ogólnie nieumiejąca wyrażać uczuć nie potrafił się nawet sprzeczać, zawsze siedział cicho. Czułam że mnie kocha, ale w sumie to była trochę zgadywanka - zrobił coś dobrego, to mogłam przypuszczać że kocha, ale skąd miałam to wiedzieć? Przecież dobre rzeczy można robić dla wielu ludzi, a to właśnie słowa wszystko wyjaśniają. To rozmowa, wypowiadanie wyrazów, rożni nas od zwierząt. Ogólnie nie raz i nie dwa płakałam, bo nie wiedziałam na czym stoję - jeśli mnie kochał, dlaczego tego nie powiedział? Przez niego sama czułam się zablokowana, bo chciałam wyznawać uczucia, jak każda normalna kobieta, chciałam żyć jak każda normalna para - powiedzieć rano "kocham cię", a po przyjściu z pracy "tęskniłam". Złościło mnie, że wszyscy inni to mają a ja nie. Dodatkowo publicznie też nie pokazywał specjalnie uczuć, więc na spotkaniach z przyjaciółmi gdy oni siedzieli przytuleni - on siedział po prostu obok mnie, nie przytulając. Rozstaliśmy się, także przez to, bo ja wciąż się o to kłóciłam. Potem poznałam innego faceta i dopiero odżyłam. Po paru miesiącach powiedział że mnie kocha, najpierw miałam trudności żeby odpowiedzieć tym samym - byłam zablokowana przez tamtego, ale potem mi przeszło. Normanie sobie często to mówimy, gadamy o uczuciach, a w towarzystwie bez problemu sobie pokazujemy uczucia. Uwielbiam to, czuję się teraz szczęśliwa, dopiero teraz zobaczyłam jak głupio tłumaczyłam tamtego faceta, jak na siłe sobie próbowałam wmówić że taki już jest, że muszę to zaakceptować. A tamten? Cóż... jeśli faktycznie taki ma charakter to nie pozostaje mi nic innego jak współczuć jego obecnej kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaattaaa.
Aha, dodam że obecny facet pokazuje mi miłość slowami ORAZ czynami. Naprawdę nie trzeba wybierać. Gdy byłam z tamtym wiele osób mnie pocieszało np "a wolałabyś żeby mówił że kocha, a robił ci świnstwa?" - wmawiali mi, ze albo to albo to. Wmawiali, że właśnie skoro nie mówi, to lepiej o nim świadczy, bo to znaczy że to dla niego wielkie coś, że nie rzuca słów na wiatr. Bzdury. Można znaleźć facet który i mówi i pokazuje. Żałuję tamtego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
beata, nasza historia różni sie tym, że mój okazuje mi uczucia zarówno przy znajomych jak i rodzinie.. nie ma problemu z publicznym trzymaniem za rekę, obejmowaniem, przytulaniem, całowaniem, głaskaniem itd. nie kryje się z naszym związkiem ani z czułościami.. ja też nie mam problemu z wyrażaniem swoich uczuć, powiedziałam raz czy dwa "kocham Cię" ale nie boje się powiedzieć, że tęsknie i od niego też to usłyszałam nie raz.. na prawdę zachowuje się zarówno w zaciszu domowym jak i publicznie jak zakochany, powiedziałabym nawet, że jak zakochany małolat.. problem pojawia się kiedy ja zaczynam naciskać (tak, ja już nie pytam, ja naciskam) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciara
A właściwie po co założyłaś ten temat? Przecież jesteś pewna że Cię strasznie kocha, sama wysnułaś teorię że ma problem z wyrażaniem uczuć. Sama sobie odpowiadasz na zadane pytania, wciąż go bronisz, przekonujesz do niego. Po co ci opinia innych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
kocham go i nie potrafię podjąć decyzji o rozstaniu bo poza tym brakiem słownych zapewnień czuje się w tym związku bardzo dobrze.. kiedy mieliśmy mały kryzys o którym wcześniej pisałam on płakał jak dziecko, że chce spróbować, że nie zostawi tego bez walki.. tym mnie na chwilę uspokoił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
kiciara, może go i bronię ale czytam opinie innych i układam je sobie w głowie. Co z tego, że ja się zafiksuje na swoich przekonaniach jak prawda może leżeć gdzie indziej? jestem świadoma, że może być tak jak piszecie i boli mnie to bardzo ale ta świadomość jest potrzebna.. dlatego też piszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaattaaa.
Mój ex też płakał gdy chciałam od niego odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie ze brak slow o milosci nie powinien byc powodem do odejscia. Bo ktos rzeczywiscie moze miec problem z wyrazaniem uczuc slowami. Brak czynow tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
Powiedział mi kiedyś, że dla niego najważniejsze są czyny i że sądził, że własnie one dały mi obraz tego jak ważna dla niego jestem, trochę się nawet oburzył, że tego nie dostrzegłam i domagam się słów.. ehh, mam mętlik w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beaattaaa.
Faktycznie go tłumaczysz. :O Tak samo robiłam kiedyś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ważne jest i jedno i drugie. Mam wrażenie autorko że Twj facet nalezy do tego grona mężczyzn, którzy za chiny ludowe nic nie nazwą, ponieważ gdyby to zrobili, to już nie mogliby powiedzieć "przecież nic Ci nie obiecywałem". On nie ma kłopotów z wyrażaniem uczuć, lecz z zaangązowaniem się uczuciowym. Fakt że jest dojrzałym mężczyzną i nie zaangażował się jeszcze jest bardzo znamienny. On będzie "nie wiedział" do końca zycia i zameczy tym pewnie jeszcze niejdną kobietę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jescze jedno: faceci naprawdę nie mają aż takich trudności z wyrażaniem uczuć, które w nich są. Co najwyżej jeden będzie częściej i barwniej mówił, a drugi raz i koniec. Ale POWIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
Koralowa ma rację. Znacznie większym problemem niż to, że nie chce powiedzieć jakichś słów jest to, że powiedział, że takie słowa zobowiązują i wtedy musiałby z Tobą stworzyć poważny związek oraz nie wie czy i kiedy coś poczuje. Szczerze to współczuję Ci. Mam wrażenie, że gdy on spotka odpowiednią kobietę, to nagle będzie wiedział co czuje. Ty nią nie jesteś raczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
Autorko, a ile macie tak w ogóle lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
ja 24, on 29.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
29-latek po 1,5 roku związku boi się złożyć jakąkolwiek deklarację? :O Bo boi się, że będziesz chciała pierścionka? :O 29-latek powiedział że nie wie czy kiedyś coś do Ciebie poczuje? A jednocześnie Ty sobie wmawiasz że kocha Cię szaleńczo, bo całuje Cie przy znajomych? :O :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
jej, nie wmawiam sobie, że mnie szaleńczo kocha tylko, że COŚ czuje na pewno ale nie jest to widocznie miłość, której nawet nie potrafi zdefiniować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A on Ci tak powiedział autorko, ze ma problem z wyrażaniem uczuć? Czy powiedział "Daj spokój...i " "Nie wiem kiedy coś poczuje.."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj głupiaś
jak facet kocha, wie, że kocha i umie (lepiej lub gorzej) to z siebie wydusić. nawet bardzo nieśmiały. on unika deklaracji, w razie czego powie: "przecież niczego nie obiecywałem" i cześć! :D a to "w razie czego" odnosi się do chwili, w której spotka kobietę, w której się zakocha. wtedy błyskawicznie dowie się, co czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
Powiedział, że prosi mnie o to abym nie naciskała na niego, ponieważ on swoje uczucia wyraża na dzień dzisiejszy czynami bo inaczej jest mu ciężko i że miał nadzieję, że po jego zachowaniu odczytuję to kim dla niego jestem.. czasem też kiedy upierdliwie znów zaczynam o to pytać mówi, że mu zależy i że "przecież wiesz jak jest"... nie powiedział "nie wiem czy coś czuje" tylko, że to jest coś więcej niż zwykła sympatia ale nie wie czy i kiedy poczuje coś więcej - w sensie, że pokocha mnie tak bardzo jak ja jego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj głupiaś
oszukuj się dalej, ale nie wymagaj, żeby ludzie tu podzielali Twoje mechanizmy obronne. on cię NIE kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
ok, zgadzam sie z Wami.. ale czy 30 letni facet, który nigdy nie był w związku, a w dzieciństwie też wielu uczuć nie zaznał ze strony bliskich, który całe życie był sam, nie spotykał się z nikim jest w stanie pierwszej dzieczynie zapewnić miłość do konca życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
wiem, że mnie NIE kocha, wiem, że nie darzy mnie tak silnym uczuciem jakim ja go darzę, ale to chyba nie znaczy, że jak nie kocha (jak kolwiek on to rozumie) to nie czuje nic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
Wciąż i wciąż go usprawiedliwiasz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
aha, czyli jednak Tobie wystarczy że czuje np. tylko sympatię? To naprawdę niziutko się cenisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
nie wystarcza mi to ale wiem, że dla niego słowo kocham znaczy bardzo wiele i jest ogromną deklaracją.. ehh, otworzyliście mi trochę oczy ale moje mechanizmy obronne są faktycznie silne, nie chce dopuścić do siebie myśli, że facet, którego kocham i z którym jest mi dobrze może być ze mną z rozsądku czy wygody :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj głupiaś
to dopuść, bo ja np. jestem w związku z wygody, rozsądku, sympatii i przyzwyczajenia. ale jak na horyzoncie pojawi się miłość, zawijam manatki :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
oj głupiaś, to nie świadczy o Tobie zbyt dobrze.. robisz prawdopodobnie swojemu chłopakowi taką krzywdę jakiej ja teraz doznaje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciara
To nie tak, że on to robi w wyrafinowany sposób. Jest z Tobą bo nic lepszego nie zna. Ale gdy tylko spotka odpowiednią kobietę, a spotka na pewno, bo młody jest, to zobaczysz - pobiegnie do niej aż będzie się kurzyło i wtedy będzie chciał się deklarować, mówić "kocham" i kupi jej nawet ten strasznie zobowiązujący pierścionek. Co to w ogóle za tekst do swojej laski - nie powiem nic więcej, bo boję się że będziesz chciała pierścionek (może nie powiedział tak dosłownie, ale coś takiego)? Jest z Toba ile - rok, półtora roku? Rozumiem gdyby takie coś walnął po tygodniu, albo gdyby sam miał 17 lat. Ale 30 latek? Dla 30-latka 1,5 roku związku to jest już dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj głupiaś
nie bardzo, on też jest z przyzwyczajenia. lubimy się, dobrze nam razem, znamy kupę lat i tyle. ale miłość to nie jest. swoją drogą, sporo osób jest w takich związkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×