Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Porzeczkowa87

Czyny czy słowa? problem z opisem uczuć.

Polecane posty

Gość Porzeczkowa87
Owszem, dużo.. ale czy kontekst tu nie gra żadnej roli? Chłopak całe życie był sam, deklarował się jako samotnik aż tu nagle ja wlazłam mu w życiu i je poprzestawiałam czemu nie protestował i sam o to zabiegał.. ja tez nie jestem na dzien dzisiejszy gotowa na pierścionek, oświadczyny itd.. czy po roku związku na prawdę deklaracje "do końca życia" sa na porządku dziennym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj głupiaś
nie deklaracje do końca życia. ale powiedzenie "kocham cię" jak najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
To nieprawdopodobne autorko jak uparcie go tłumaczysz ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
tłumacze bo kocham.. kiedyś pewnie faktycznie znajdzie tą odpowiednia, ja spadnę dupskiem na ziemię i się otrząsnę plując sobie w brodę, że Was nie wysłuchałam do końca.. albo może nie znajdzie bo oddaje się w całości pracy, swojej pasji i mnie? może będzie ze mną z wygody, a ja się z tym pogodzę bo to moja pierwsza miłośc i boję się jej stracić? Jakaś ja naiwna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana, facet się nie chce zadeklarować i tyle. jeden z wielu na tym świecie, a wszyscy oni z regułu zbliżają sie lub przekroczyli magiczny pułap 30stki. Jesli okazuje swoją miłość, jak twierdzi, czynami to co za różnica że jeszcze powie, ze Cie kocha? Co to zmieni - powie to będzie deklaracja, a nie powie, ale działa tak jakby kochał, to już nie bardzo deklaracja. Ecie pecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
koralowa, masz rację, nie wiele by to zmieniło ale jednak chyba każda kobieta choć raz chce te słowa usłyszeć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Źle mnie zrouzmiałaś. Jesli on twierdzi że nie mówi co czuje, ale okazuje to czynami, to znaczy że to coś jest i co za różnica że jeszcze to wypowie? Ale nie mówi. To znaczy że okazuje coś czynami, ale to nie miłosć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tewwetwet
Akurat mój facet się tu kręcił i zapytałam go: "Co sądzisz o 30-latku w związku od 1,5 roku który nigdy nie powiedział swojej kobiecie że ją kocha, bo boi się że ona odbierze to jako deklarację?" Powiedział "Nie kocha jej". Ja: "To po co z nią jest?" On: "Bo zawsze lepiej jest mieć kogoś pod ręką do seksu. Do pójścia do kina, na imprezę."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
Też zauważyłam, że autorko źle zrozumiałaś Koralową. Ona nie napisała, że to obojętne czy powie czy nie, bo czynami przecież i tak pokazuje ale: skoro i tak kocha, skoro i tak pokazuje czynami to co JEMU szkodzi dodatkowo potwierdzić to słowami? zrobiłby to przecież gdyby kochał a skoro jednak tak ogromną różnicę mu to robi, to znaczy że nie kocha. Moim zdaniem to po to by móc kiedyś stwierdzić "nigdy nie powiedziałem że cie kocham, nigdy niczego ci nie obiecywałem, czego ode mnie chcesz?".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj głupiaś
dokładnie, i tak to jest (w dalszej kolejności) z pierścionkiem, ślubem, etc. skoro kocha, a np. jest ateistą/ma w doopie ślub, i tak oświadczy się, bo chce, żeby jego ukochana była happy. takie to proste, drogie panie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
Poza tym bzdurą jest, że on może kiedyś poczuje miłość. Nie wierzę w miłość od 1 wejrzenia, ale wiem, że przeczucie miłości ma się od początku. Teksty po 1,5 roku, że nie wie kiedy poczuje miłość to jakaś abstrakcja i absurd. Odbieram to wręcz tak, że on Ci daje jakąś nadzieję, żeby utrzymać przy sobie zakochaną kobietę, żebyś nie odeszła, ale sam wie, że nigdy Cię nie pokocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nie, ślub dla niego nie ważny, to tylko papierek, ale jakoś cholera od tego malutkiego nieważnego papierka ucieka jak diabeł od święconej wody :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj głupiaś
taa... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23423423
Autorko, a dlaczego uważasz że deklaracje po takim czasie to coś dziwnego? Nawet zaręczyny? 30-latek to nie 18-latek. W wieku 18 lat 1,5 roku związku to dość mało, ale dla 30-latka to poważny związek już. Przeważnie po tym czasie już nakreśla się jakieś plany względem drugiej osoby. Dlaczego on więc taką paniką reaguje na myśl o pierścionku? I to nawet nie stricte o pierścionku, a na myśl o jakichś słowach, bo boi się, że potraktujesz to zbyt poważnie. Zbyt poważnie? Czy zakochany facet boi się, że jego kobieta potraktuje "kocham cię" zbyt poważnie?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
PIERWSZY poważny związek..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dla Ciebie jest to także pierwszy poważny związek i nie widze jakoś problemu z tym żebyś nie wiedziała po takim, bądź co bądź długim czasie, co czujesz, ani ze tego powiedzieć nie możesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
nie będę już nic wymyślać bo to nie ma sensu. Szykuje się poważna rozmowa o przyszłości tego związku.. innego rozwiązania chyba nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciara
a co to da w sumie, skoro ponoć dużo razy z nim o tym rozmawiałaś? przecież on powie to co zawsze a i tak nie powie, że cię kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
może mam nikłą nadzieję, że się obudzi.. jeśli nie, odejdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stokrotkaatorkots
a może on ją kocha po swojemu? może na prawdę nie jest gotów na takie wyznania, boi się? w końcu to jego pierwsza dziewczyna, która "usidliła" go na ponad rok..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość -pawel78
,,,tewwetwet Akurat mój facet się tu kręcił i zapytałam go: "Co sądzisz o 30-latku w związku od 1,5 roku który nigdy nie powiedział swojej kobiecie że ją kocha, bo boi się że ona odbierze to jako deklarację?" Powiedział "Nie kocha jej". Ja: "To po co z nią jest?" On: "Bo zawsze lepiej jest mieć kogoś pod ręką do seksu. Do pójścia do kina, na imprezę.",,, Racja w 100%, sam tak robilem z braku laku do wyra i byle dziura dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
No dobrze, a co jeśli on nie naciskał od początku na seks? miał wręcz obawy bo byłam jego pierwszą.. teraz też nie przy każdym spotkaniu się kochamy, czasem ja nie mam ochoty, czasem on i nikt o to nie ma pretensji.. jak domator, który poza pracą rzadko wyściubia nos z domu może szukać kogoś do towarzystwa? całe życie siedział sam w domu i miał masę zajęć, które mu rekompensowały brak drugiej osoby.. i co nagle z wygody postanowił przewrócić swój rytm życia dla babeczki, która ma wieczne fochy, a on to dzielnie znosi bo mu tak wygodnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynasz
porzeczkowa zejdz na ziemie bo będziesz potem gorzko łkać też miałam takiego, i po 3 latach odrzuciłam go w końcu bo uważam każda kobieta potrzebuje deklaracji to daje pewność i ja go dalej kocham a on mnie ale czekam na niego- czy się odważy bo takie życie na pół gwizdka nie ma sensu poza tym nie masz pewnośći, tłumaczysz go na siłę a co by było w razie wpadki? no wyobr4az sobie? może ci powie że nie wie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
jeśli chodzi o wpadkę to nie ma takiej możliwości, z różnych względów.. ale gdyby jednak "cud" się zdarzył to rozmawialiśmy na ten temat i tu wiedział i stanowczo powiedział, że jesteśmy dorośli i to nie było by żadnym problemem, że to oczywiste, że zaopiekowałby się nami choć do roli ojca na pewno nie jest jeszcze gotowy... wiem, że on mnie nie kocha w prawdziwym znaczeniu tego słowa ale wierze, że coś czuje i może potrzebuje czasu.. ciężko mi uwierzyć w to, że ponad rok byłby ze mną tylko z sympatii i braku laku tym bardziej, że mieliśmy kilka upadków spowodowanych w większości moimi fochami, pretensjami i innymi rzeczami.. przetrwał by z sympatii i dla "bzykania"? jest przystojny, inteligentny, wykształcony.. jakby chciał to nie jedna by się nim zainteresowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynasz
pewnie że tak- mięso pod reką po co się starać? to9 tylko facet autorko a wpadka jako problem jest ci nieznana nosz antykoncepcja zawodzi zaopiekuje się owszem 200 pln jako alimenty i jest opieka tak myslą mężczyzni dorośnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość związana bo
też mam podobny problem z moim facetem i źle się z tym czuję. czułe słowa, przytulanie itp. to u niego rzadkość. walczę już 3 lata, ale nic się nie zmienia z jego strony, taki jest i tyle, z tym że ja czując się niedowartościowana ciągle porównuję go z moim byłym. i chociaż mój obecny facet deklaruje, że kocha i chce być ze mną, to ja już nie wiem czy ja chcę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Porzeczkowa87
widzisz, u mnie odwrotnie.. jego czyny dawały mi 100% pewności, że jest przynajmniej zauroczony.. przyszło do słów - czar prysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miewiórka
Autorko a Ty nadal tak strasznie uparcie go tłumaczysz. Podejrzewam nawet, że ten wpis że pewnie Cię kocha ale boi się to powiedzieć jest Twój. Z mojego bogatego doświadczenia życiowego (nie jestem już młoda) wiem, że skoro to dodatkowo prawiczek był, to tym bardziej powinien Cię kochać. Faceci są bardzo oddani kobiecie z którą pierwszy raz uprawiali seks. Poza tym - jak możesz twierdzić że może potrzebuje czasu by Cię pokochać? Jak można tak mówić? Tak nie szanować siebie? Przecież miłość nie potrzebuje czasu i pisało Ci to mnóstwo osób. On jest Twoim pierwszym więc nawet nie masz pojęcia że może istnieć coś innego. Nie rozumiesz że w normalnych związkach tak nie ma? Normalna kobieta chce być kochana, jak możliwe że Tobie wystarczą tylko jakieś ochłapy? Nie mogę wręcz ogarnąć tego rozumem - jak niskie mniemanie o sobie musisz mieć, by godzić się z tym że ktoś z kim jesteś Cię nie kocha? Minęło parę dni, zrobiłaś coś? Obie wiemy że nic nie zrobisz. Będziesz z nim dalej i wciąż będziesz go tłumaczyć. Będziesz oszukiwać samą siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×