pomozcie mamuski, bo juz nie wiem co robic../.

otoz mam dwojke dzieci, starsza corka ma 10 lat, a syn 6... z mezem sie rozwiodlam zaraz po tym jak sie urodzila corka, syn jest z drugiego zwiazku, ale tez sie rozstalam z tym mezczyzna, nie utrzymujemy kontaktow w ogole. nie dostawalam nigdy od niego pieniedzy na syna, zawsze tylko alimenty od bylego meza na corke i jakos dawalismy sobie rade, chociaz bylo ciezko. teraz ja stracilam prace, redukcja etatow i siedze w domu juz prawie miesiac. najgorsze ze bylam zatrudniona na czarno wiec nie przysluguje mi zadna kuroniowka, mam tylko rodzinne, ale i tak bardzo niskie... i prosilam meza czy moglby dawac mi troche wiecej pieniedzy bo nie daje sobie rady? on powiedzial ze to przemysli po czym oznajmil mi ze wezmie w takim razie corke do siebie i ma zamiar zglosic sprawe do sadu, ze ja nie mam pieniedzy zeby sie zajmowac dwojka dzieci... juz sama nie wiem co mam robic, boje sie ze zabiora mi synka i wezma do domu dziecka... pomozcie prosze, dajcie jakies rady...

dlaczego były mąż ma utrzymywać nie swoje dziecko

mi nie chodzilo zeby on utrzymywal nie swoje dziecko... chodzilo zeby troche pomogl finansowo, dopki nie znajde jakiejs pracy, bo nie nalezy delikatnie mowiac do najbiedniejszych

ale masz almenty na dwoje dzieci? jaka kwota?

mam alimenty tylko na corke...

to dlaczego nie postarasz sie o alimenty na syna?

210 zl

dlatego ze jego ojciec ich nie placi, jest za granica, nawet nie wiem dokladnie gdzie, mam zasadzone ale ich nie dostaje

jako samotna mama chyba z mopsu jest po 170 zl na dziecko? dowiedz sie. w mopsie jakies zasilki okresowe, celowe. idz do opieki, tam zapytaj

jak masz zasądzone. to chyba fundusz alimentacyjny, lub komornik sciąga?

nie sciaga, bo nie ma z kogo sciagAC, on nie jest nigdzie zameldowany i wlasciwie nikt nie wie gdzie on jest

to wtedy chyba z funduszu? koniecznie idz do opieki spolecznej, cos dostaniesz. powodzenia

nie dostaje nic z funduszu... bylam w opiece kilka razy i zawsze mnie zbywali, twierdza ze trzeba czekac az sie on znajdzie

nie należy delikatnie mówiąc do najbiedniejszych i płaci 210zł na miesiac na utrzymanie dziecka? to śmiechu warte. Współczuję Ci autorko.

dziekuje... wiem ze to jest smieszne, kiedys placil wiecej, ale urodzilo mu sie jedno dziecko, potem drugie, ozenil sie... i zmniejszono mu kwote..

moze poszukaj jakiegos bezplatnego radcy prawnego, czasem w urzedach miasta przyjmują, i zapytaj jakie masz prawa. co, jak on sie nigdy nie znajdzie to co?

nie wiem, szczerze mwoiac to mi sie odechciewa wszystkiego patrzac na te wszystkie MILE panie z urzedu.. ktore tylko czekaja na to az ktos sie przyjdzie przed nimi plaszczyc, a potem i tak na nuc nie wyrazaja zgody

a mieszkasz sama? wynajmujesz?

no ale jak nie pojdziesz do urzedu to co? Twoją dumą nakarmisz dzieci? to jakich podpowiedzi od nas oczekujesz?

mieszkam sama z dziecmi w malym domu, ktory zaczelismy budowac z mezem, potem po rozwodzie skonczylam go z tamtym facetem

ale ja bylam w urzedzie... nie raz i nie dwa... wiele razy bylam, prosilam, na nic byly moje tlumaczenia, nie moglam sie w ogole z tymi ludzmi dogadac

utrzymanie domu i dzieci kosztuje. wiem też ze panie z mopsu lubią robić oględziny miejsca zamieszkania. pewnie doradzą ci coś sprzedać. może masz jakieś zbędne rzeczy? rodzice ci nie pomogą?

to ile dostajesz z mopsu?

mam na mysli prawnika, ktory sie zna na prawie, i ci moze podpowiedziec, co ci sie nalezy, jakie masz prawa. poszukaj bezplatnego

ja w tej chwili korzystam z opieki, i byla u mnie wizyta, nic nie kazali sprzedawac, jedynie przeszkoda jest samochod, jesli masz na siebie

u mnie jeszcze nie bylo takich ogledzin... poza tym... co ja mam sprzedac? lozka, meble?? nie mam zadnych zbednych rzeczy poza starym telewizorem, ale nie chce dzieciom odbierac jedynej uciechy jaka maja z zycia, bo o komputerze czy telefonie moga sobie pomarzyc...

często urządzone mieszkanie to dla opieki społecznej luksus. w końcu pijaczynie bardziej się należy bo w zgrzybiałym mieszkaniu nie ma zupełnie nic. idź do prawnika są faktycznie bezpłatne porady i dowiesz się jak rozwiązać problem alimentów

Chyba ?? na Twoim miejscu poszłabym do Opieki Społecznej sama, żeby zapytać o pomoc i w ogóle się pokazać, powiedzieć, ze masz problemy itd - żeby nikt Ci nie zarzucił potem, ze nie szukałaś pomocy. Po drugie na pewno zadbałabym o alimenty dla dzieci od ojców. Twój pierwszy mąż jest jednak bardzo w porządku w porównaniu do drugiego. Gdyby ten drugi nie płacił, to dostałabyś alimenty z Funduszu i zawsze to jakiś grosz. Wiec jak teraz masz czas , bo nie pracujesz to zjamij sie tymi papierkami ?

karitas, bank zywnosci, pck, masz internet- szukaj, chodz i pytaj.

dostaje 91 zł na każde dziecko