jeden partner seksualny w zyciu?

od 2 lat jestem z facetem. jest moim pierwszym partnerem w lozku. jestem mloda, mam 20 lat, traktujemy to powaznie i zastanawiam sie czy warto rezygnowac z innych doswiadczen seksualnych juz w tym wieku. nie wiem jak jest z innym, bede zyla z tym cale zycie.... mial ktos tak?

ja mam ;) zastanawiam sie czasem czy bym wytrzymal ;)

to Ci powiem że zacząłem się nieco później zastanawiać ale w końcu chęć sprawdzenia była większa

mam 25 lat. od 8 lat jestem z jednym i tym samym facetem. i wcale nie narzekam na nasze życie seksualne...

ja tez nie narzekam.. chodzi o zwykła ludzka ciekawosc.

nie chce zdradzac, nie chce go zostawic i nie chce nie sprobowac tego z innym. paradoks.

Jak byście były zakochane to nie myślałybyście o takich rzeczach

wlasnie nie chodzi o to, ze cos w lozku z tym partnerem jest nie tak czy czegos brakuje, tylko po prostu jak to jest z innym

rozsadnie seksowna - jeśli takie myśli Cie nachodzą to nie wróże długiego związku

poranny kac - pewne jest ze nie rozstaniemy sie z innego powodu niz zdrady. jestem tego pewna, wszytsko przetrzymamy oprocz zdrady. dlatego nie wiem co myslec o tym ze do konca zycia jeden i ten sam. to chyba wina charakteru, rzecz biorac mojego. chyba jestem typem flirciary, ktora sie zwiazala i musi odmawiac (nie mowie tylko o seksie)

rozsadnie seksowna czego oczy nie widza tego sercu nie zal :) oczywiscie z rozsadkiem.

rozsadnie seksowna - być może że masz taki charakter, ja będąc z jedną nie mam potrzeby spać z inną. Nawet mnie to odrzuca.

moja zona ma jednego faceta, mnie. Jestem jej pierwszym. Ona jest z tego zadowolona.

jesteś głupia, ja bym chciała mieć tylko jednego w życiu. i tak w życiu wszystkiego nie zaznasz

poranny kac - to tak jak moj facet. pro_fesor - ladna aluzja. zaproponowalabym mu otwarty zwiazek np. na miesiac. ale nie wytrzymalabym z mysla ze on pieprz**y inne! :D straszna jestem, ja moge on nie.

o ja prdle. otwarty zwiazek na miesiac... a jak zajaks czas ci sie znudzi to znow otwarty zwiazek? :)

pro_fesor - nie chodzi o znudzenie, ja nie jestem teraz nudzona ani nie bede, chodzi o to ze moglabym sprobowac czegos innego, nie zdradzajac

byc moze ale jesli naprawde kocha to by sie nie zgodzil ;) ja na pewno bym sie nie zgodzil, nawet jesli mam taki problem jak ty :)

on tez by sie nie zgodzil. zdarzalo nam sie o tym rozmawiac hipotetycznie oczywiscie i nie ma opcji z jego strony. z mojej pewnie tez, teraz jestem cwana. nie wiem, glupia jestem.

rozsadnie rozadza cie duma