czy po 30. roku zycia mozliwa jest jeszcze milosc taka sama jak 10 lat wczesniej

??? chodzi mi o milosc, to znaczy zakochanie sie w nowym partnerze, a NIE O TO, czy dwoje ludzi po 30-stce moga sie kochac tak samo mocno jak 10 lat wczesniej a wiec czy bedac po 30-scte mozna spotkac nowego partnera i pokochac go tym samym rodzajem milosci, takiej naiwnej, radosnej, spontanicznej, jaka moga kochac nastolatki lub osoby po 20-stce? czy raczej dominuje szarosc zycia, przyzwyczajenia, wyrachowanie?

ja jestem po 30 i wierzę, że mozliwe jest mega zakochanie ale widzę też po sobie, że inaczej oceniam facetów, teraz nie chcę tracić czas na jakieś tam związki, jestem bardziej wybredna bo przyzwyczaiłąm się do fajnego życia w pojedynkę, nie wiem czy chcę znowu być zakochana, planować życie itd

wydaje mi sie ze moze nie takiej naiwnej i glupiej milosci, ale mozna sie zakochac, i to nawet jest chyba lepsze bo przezywane bardziej swiadomie. tak mi sie wydaje.

ja też po 30 i nie umiem tak się zakochać jak jeszcze 5 lat temu, byłam inna, bardziej otwarta i może trochę naiwna...teraz trudno mi poczuć te same emocje, a wyobrazić sobie wspólne życie, jeszcze trudniej

:)

jkest inna, bardziej dojrzala

mysle, ze nie bo po 30 to raczej ludzie są juz bardzo zepsucie, po wielu związkach i nie ukrywajmy sie, glwonie wiązą się dla seksu... przynajmniej u wiekszosci tak jest.

Można się zakochać i czuć motylki w brzuchu jednak wydaje mi się, że postępuje się wtedy bardziej rozsądnie.