Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Franek1990

Jestem ewenementem, bo...

Polecane posty

Gość Franek1990

W ogóle nie pociąga mnie seks, nie pociąga mnie ciało, niezależnie od postaci, niezależnie od figury itd. Gdyby najpiękniejsza kobieta na świecie chciała się ze mną kochać, to bym prawdopodobnie odmówił. Czy coś ze mną nie tak? Ogólnie nie podobają mi się ludzkie ciała, niezależnie od płci. Chociaż twarze męskie, i męskie sylwetki - dobrze zbudowane, jestem wstanie niekiedy podziwiać. Jeśli chodzi o kobiety - ich ciała, mowa, ruchy, sposób poruszania się itd. w ogóle mnie nie pociąga, a wręcz przeciwnie - odpycha. Delikatne twarze kobiet, delikatne gładkie ciało, koślawe nogi, szerokie biodra i wąskie plecy, wąskie dłonie i stopy - to wszystko mnie odpycha na tle seksualnym. Zdecydowanie wolę pooglądać męskie, dobrze zbudowane sylwetki, niż pokaz kobiecej bielizny. Ale - UWAGA - nie mam tutaj nawet odrobiny pociągu seksualnego do facetów. Proszę nie myśleć, że skoro lubię patrzeć na facetów, to znaczy, że pociągają mnie seksualnie i jest jednym słowem - GEJEM. Na interesujących facetów patrzę tak, jak Wy patrzycie np. na ciekawą kreację, rzeźbę, obraz itd. Jeśli chodzi o seks, to mnie w ogóle nie interesuje. A ciała kobiecie, które powinny mi się podobać, najzwyczajniej nie podobają mi się i to na dwóch płaszczyznach - seksualnej i w kontekście poczucia piękna. Chociaż kobiety są uznawane za reprezentantki płci pięknej - ja piękna w nich nie dostrzegam. Nie wiem co się ze mną stało. Kiedyś, zwłaszcza w gim. przeżywałem burzę hormonów, miałem ciągłą ochotę na masturbację i masturbowałem się co drugi dzień. Później trochę zwolniłem. Pamiętam że do 18 roku życia myślałem dużo o kobietach, myślałem o seksie i byłem jak to zwykle bywa w tym okresie, napalony i niewyżyty. Kierowałem swoje wysiłki w stronę różnych kobiet, jednak wszystkie traktowały mnie jak kolegę. Dwie chciały ze mną chodzić, ale nie czułem tzw. chemii. Później po skończeniu liceum wszystko z czasem zaczęło, wygasać - pragnienie seksu, potrzeba masturbacji, zainteresowanie płcią przeciwną id. I doszło do tego, że kobiety już mnie nie pociągają seksualnie, co więcej - nie uznaję je za piękne! Co się ze mną stało? Ostatnio masturbowałem się we wrześniu w 2011 roku. Do tej pory absolutnie nic, zero jakiejkolwiek stymulacji i orgazmu. Nie mam takiej potrzeby. Mieszkam w aglomeracji warszawskiej. Omijam kobiety szerokim łukiem. Śmieję się z facetów, którzy jeszcze mają ten odruch oglądania się za atrakcyjnymi kobietami. Mi już to przeszło. Oczywiście, jestem wstanie zdefiniować kobietę atrakcyjną dla faceta, określić, wskazać. Ale to która kilka lat temu pociągał, i której marzyłem - dzisiaj już mnie nie pociąga, ale odpycha. JUŻ nie jestem ofiarą złudnych pragnień ciała. W moim wnętrzu zagościł pokój. Nie muszę walczyć i szarpać się ze sobą, Nie muszę walczyć z pragnieniami ciała, nie muszę walczyć o zaspokojenie złudnych przyjemności ciała, nie muszę walczyć o doznawanie rozkoszy cielesnych, nie muszę walczyć i starać się o seks i wszystko co z nim związane. Jestem WYZWOLONY, ponieważ nie muszę już walczyć sam ze sobą! Typowe prawiczki męczą się i bardzo im współczuję. Oni stali się ofiarami własnego ciała i zmysłowości. Na co dzień żyją niezaspokojonymi pragnieniami ciała, usiłują wypełnić pustkę w swoim wnętrzu i bardzo przez to cierpią. Myślą, że seks ich uratuje, że kobieta stanie się lekiem na wszystkie troski i kłopoty, wierzą, że kobieta wypełni po brzegi ich pustkę i natychmiast staną się szczęśliwi do końca życia. Jednym słowem, prawiczki pokładają nadzieje w marność kierują się złudnymi marzeniami. Ja nie czuję już żadnej pustki. Nie potrzebuje już kobiety, tak jak kiedyś potrzebowałem. Ja po prostu dojrzałem do życia na wyższym poziomie. Odciąłem to co nie dawało mi spokoju - mianowicie - pragnienia ciała, wypełnienie pustki, obcowanie z kobietą, zaspakajanie potrzeb natury seksualnej itd. Dla mnie SEKS i KOBIETY przestał istnieć. Te dwa chwasty z powodzeniem wyciąłem i czuję się WOLNY!!! Życzę tego wszystkim prawiczkom. będę wtedy cierpiał, tak jak cierpiałem wtedy, gdy czułem pociąg do kobiet, tak jak cierpią prawiczki. ALE, mam nadzieję, ze te czasy nie wrócą! Współczuję moim znajomym. Umawiają się z kobietami, spędzają z nimi czas. A ja - sam. Powiem tak, dobrze się czuję w swoim towarzystwie. Uważam, że spędzanie czasu z kobietą to strata czasu. Ja wolę wyjść do parku SAM i SAM słuchać dobrej muzyki i SAM spacerować i myśleć bez niczyjej pomocy, i SAM zjeść obiad w restauracji w ciszy, SAM zanurzyć nos w książce itd. Kobieta byłaby dla mnie jak 5-te koło u wozu. Byłaby zupełnie zbędna. A jeśli chodzi o seks - to już powiedziałem - to jest chwast, którego się pozbyłem i już pragnienie seksu mnie nie nęka, bo dla mnie po prostu seks przestał istnieć. To co daje mi spełnienie radość to: książki, filmy, muzyka, praca kobieta i seks to chwasty; każdy kto się ich jeszcze nie pozbył, będzie cierpiał i nie zazna chwili spokoju - tylko współczuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×