Wstyd mi z powodu miejsca w przedszkolu.

Wiecie co... U nas w mieście jest dramatyczny deficyt miejsc w przedszkolach. Dostały się wyłącznie dzieci z jakichś poszkodowanych grup społecznych czy jak to określić tzn adoptowane, z niepełnych rodzin itd... Moja córa dostała się też i ogromnie się cieszę, bo to nam umożliwi normalne życie gdy wrócę do pracy. Ale... Wstydzę się przyznawać przed znajomymi. Mam wrażenie że każdy słysząc że nam się udało, zastanawia się co z nami jest nie tak i pod tym kątem ocenia i zaklasyfikowuje moje dziecko. Już wolałabym sugerować że kombinowałam, oszukiwałam, korzystałam ze znajomości czy podrobionych zaświadczeń niż zdać się na domysły czy powiedzieć prawdę. Też macie takie obawy, przynajmniej jeśli wywalczyłyście miejsce tam gdzie jest o nie bardzo trudno?

wszystkie dzieci maja prawa do przedszkola a nie tylko patologia pracujecie i normalne dziecko musi byc w przedszkolu

sie cieszyć ze dziecko się dostało do przedszkola i możesz wrócić do pracy to ty wymyślasz jakieś bzdury :o Niektórzy bardzo chcieliby byc na twoim miejscu bo muszą pracować żeby mieć na chleb i w życiu by im do głowy nie przyszło wstydzić sie ze dziecko będzie chodziło do przedszkola z adoptowanymi dziećmi :o co, te dzieci jakieś gorsze są?

U nas są "kwasy". Ludzie rzucają się (wirtualnie, na forum) na siebie a tak na co dzień podejrzliwie na siebie patrzą. Są zarzuty o rejestracje samochodów podjeżdżających pod przedszkole, o zarobki (że gdy ktoś zamożny, to mógłby odstąpić miejsce i dać dziecko do prywatnego) i tym podobne teksty w dyskusjach. Po prostu masa ludzi jest rozczarowanych i chyba to na mnie tak wpływa że dziwnie się czuję.

chyba żartujesz ? przecież dziecko idzie tam się bawić uczyć a nie rozmawiać o klasach społecznych

dziwnych masz znajomych