Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mariposa :)

Mam 17 lat, a rodzice na nic mi nie pozwalają........

Polecane posty

Gość Mariposa :)

Na samym początku chciałabym zaznaczyć, iż wbrew temu, co pewnie niektórzy pomyśleli, czytając ten nagłówek, nie jestem małolatą, która chce wracać do domu nad ranem, chodzić na dyskoteki czy spotykać się z chłopakami....... Mój problem jest o wiele większy i nie wiem nawet, czy potraktujecie mnie poważnie, bo obawiam się, że i tak nie uwierzycie w to, co napiszę....... Nie wolno mi praktycznie wychodzić z domu...... Nigdy w życiu nie byłam u żadnej koleżanki w innej sprawie niż pożyczenie zeszytu do szkoły czy wykonanie jakiejś pracy grupowej też do szkoły...... To dlatego, że nie chcę się ośmieszać tym, że mama mnie podwozi do niej (bądź o zgrozo- idzie ze mną)- bo jeszcze zabłądzę....... Do mnie też nikt nie może przyjść, jest wtedy wielka awantura, bo mama musi denerwować się, czy będzie miałą czas podać rodzinie obiad, kolację itp. Pierwszy raz mogłam wyjść sama do sklepu w wieku prawie 14 lat i to tylko do osiedlowego.... Nawet teraz, kiedy potrzebuję coś do szkoły, np. jakąś książkę, zeszyty etc. mama zazwyczaj sama to kupuje, żebym ja nie musiała tego robić...... Jeśli już wychodzę sama, każe mi dzwonić do siebie pod sklepem/ po szkołą, żeby wiedziała, że już doszłam, zawsze powtarza teksty w stylu: "Uważaj, jak będziesz przechodziła po ulicy"....... Nigdy nie byłam sama poza miastem, poza osiedlem- tylko dwa razy, kiedy byliśmy całą klasą w kinie i puścili nas wolno...... Nie mogę chodzić nigdzie sama po pierwsze ze względu na bezpieczeństwo (żeby mnie jakiś samochód nie rozjechał), po drugie ze strachu o to, co powiedzą sąsiedzi (a mają ponoć powiedzieć, że jak ktoś wychodzi sam z domu w tak młodym wieku, tzn. że to panna leci na randkę)...... Ta sytuacja nie dotyczy tylko wychodzenia..... Mama codziennie rano mówi mi, w co mam się ubrać i nie mogę w nic innego...... Nie pozwala mi się uczesać inaczej niz ona każe- w takim wypadku po prostu staje w drzwiach i mnie nie wypuszcza...... Proszę, poradźcie mi coś...... Nie potrafię się buntować, ale jest mi strasznie ciężko z tym (nie opisałam wszystkich sytuacji, bo jeszcze bardziej utwierdziłabym Was w przekonaniu, że zmyślam, a ja potrzebuję jakiejś rady).........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariposa :)
To powyzej to podszyw niestety......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariposa :)
chowam sie w paprociach i udaje kleszcza:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariposa :)
@ Levviatan- nie mam dokąd się przeprowadzić :( Nietrudno się domyślić, że nie mam znajomych w takiej sytuacji...... A moja dalsza rodzina jest z moimi rodzicami nieco ekhm..... skłócona.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łokorwa
hardcore :o a myślałem zawsze, że to ja za młodu byłem trzymany jak w klatce :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przeciez napisala wyraznie:
SKONCZYC SZKOLE. Isc do roboty i mieszkac samemu albo w mieszkaniu studenckim, cos w tym stylu. Byle jak najdalej od takich patologicznych rodziców. Bo skrajna nadopiekunczosc to tez patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weggergre
o jezu.. tylko jedno moge ci powiedziec... wspolczuje :( skoncz szkole i uciekaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xendźia
tak naprawdę to się nazywa PRZEMOC DOMOWA serio, przemoc to nie tylko katowanie i bicie kogoś zadzwoń pod telefon zaufania, jest taki przeznaczony specjalnie dla nastolatków którzy maja problemy w domu ostatnio reklamowali w tv, mówili zadzwoń , nie jestes sama poszukaj w necie i zadzwoń bo ty masz areszt domowy i jestes gnębiona a z matką się nie kłóć bo to nic nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jelcz345
Porozmawiaj z wychowawca moze ci cos doradzi lub z pedagogiem szkolnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko ze musisz zaczac od
swojego nastawienia, bo zapewne zyjac w takiej rodzinie to myslisz ze sama nie jestes w stanie nic zrobic itd. A przeciez matka z toba nie bedzie chodzila do pracy czy na zajecia na uczelnie. A liceum masz blisko domu? Nie chcialas isc do jakiegos chociaz troche oddalonego? Wtedy bys chociaz mogla po szkole pojsc polazic po miescie albo ze znajomymi gdzies...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moge sie zapytac o Twojego tate? to nie jest zlosliwosc, ale chce pomoc i chce cos wiecej wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jelcz345
Coś mi się wydaje że jej matka bliską osobę straciła w wypadku, albo opuściła ją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xendźia
pewnie jej matka kazała odejśc od komputera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariposa :)
@ nele: Mój Tata nie jest taki..... On często wstawia się za mną, ale to i tak nic nie daje, ponieważ On sam w gruncie rzeczy też musi słuchać się Mamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łokorwa
oczywiście nie rób sobie nadziei, że po 18tce zmieni się cokolwiek 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak znajdziesz pracę o średniej szkole to się szybko wyprowadzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mnie smoli
kupie pamiec ddr3 kingstona 1600 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mariposa :)
@ Jelcz345- Rzecz w tym, że nie było żadnego wypadku, w którym by ktoś zginął..... Powiem Ci więcej- moja rodzina jest raczej długowieczna, wszyscy dożywają co najmniej 90, a niektórzy nawet 100..... Wiem tylko tyle, że moja Mama miała depresję poporodową po urodzeniu mnie i zajmowała się mną Babcia......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łokorwa
Levvi dobrze pisze, kończ tę szkołe jak najszybciej a później znajdź pracę i się wyprowadź, jezeli wypłata nie pozwoli ci na wynajem samodzielnej kawalerki to poszukaj pokoju na wynajem, zawsze to lepsze wyjście niż mieszkanie z tak toksycznym rodzicem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutiui8oiulop
To jest toksyczna sytacja. Jesteś prawie dorosła, a połączona pępowiną z matką. Jeżeli nie poszukasz pomocy, nie sprzeciwstawisz się, to nie ułożysz sobie nigdy życia. Niektórzy nawet w wieku 40 lat nie potrafią odciąć pępiwiny, którą są poączeni z mamusią. Cięcie musi być radykalne, będzie bolało, ale inaczej się nie da... Na początek pogadaj z tatą. Tak szczerze. Podejrzewam jednak, że tata siedzi pod pantoflem mamy. Pamiętaj, masz tylko jedno życie i tylko jedną szansę, by przeżyć je po swojemu. Może zacznij dorabiać po szkole -nie pytaj o pozwolenie, po prostu zakomunikuj, że chcesz uczyć się i pracować. Przestań się pytać, czy możesz to, lub tamto -zacznij to spokojnie komunikować. Zacznij wychodzić z domu SAMA. Wbrew mamie. Przecież Cię nie zabije. Będzie musiała się z tym pogodzić. To jest poważny problem, czas zacząć działać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jutiui8oiulop
Praca i wynajem pokoju (przy rodzinie, u staruszki) to bardzo dobry pomysł. Mam z czasem się z tym pogodzi. Będzie musiała. Zacznij żyć własnym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konieczynkaaaaa
wspolczuje ci bardzo, co robisz w taka ladna pogode??siedzisz w domu ?? zadzwon na telefon zaufania, pogadaj z jakims pedagogiem w szkole, gadja z tato, no nie wiem z babcia. boze jak ona cie krzywdzi, czy w szkole masz wogole jakies kolezanki czy cos?? zeby dziecko na dzika chowac, maskara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama to nawet mi każe sama chodzić po różne rzeczy bo wtedy uczę się odpowiedzialność i samodzielności i jak idę do koleżanek to moja mama rzadko mnie podwozi bo albo jej się nie chce albo po prostu mówi że nie mogę co chwilę tyłka wozić i żebym się trochę ruszyła. Najlepiej bg było jakbyś zrobiła jej awanturę w której by padły takie słowa jak : "każdy będzie opowiadał swoim dziecią jakie to mieli fajne dzieciństwo .... a ja co powiem ?" , "dlaczego jesteś taka złośliwa ?? Czy nie mogę choć raz zrobić coś po swojemu ? Czy zawsze będziesz wciskała swoje 3 grosze ?" , " Czy ty nie rozumiesz że chcę życ po swojemu ?" , "i tak kiedyś się rozłaczymy i ty dobrze o tym wiesz "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kimiso Yami

Poradziłaś sobie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uperka

jestem ciekawa jak skoczyła się ta historia. Byłam wychowywana identycznie jak autorka wątku, niestety przyniosło to smutne konsekwencje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×