rowerzyści tez powinni zdawać egazaminy .....

wyobraź sobie że nie urodziłam sie z benzyną we krwi, ale jeżdzenie po wypizdówach kojarzy mi się z małymi wioskami gdzie najszybciej o wypadek!

nie miałam na myśli małych wiosek- miałam na myśli obrzeża miasta, gdzie nie ma dużego ruchu. Tak trenowałam z kumplem, doświadczonym motocyklistą jakiś miesiąc od odebrania prawka.

przez 4 lata jazdy pod kontrolą kierowcy doswiadczonego egzamin państwowy mozna by było zaliczyć z marszu i być kierowcą z pewnym już doświadczeniem a kurs prawa jazdy ,klepanie przepisów no i co ten swierzak umie praktycznie nic a sytuacje na drodze podczas jazdy mogą być takie ze nie jeden doświadczony kierowca ma problemy ,zobaczcie ilu młodych ludzi ginie na naszych drogach

Przeczytalam tylko pierwsza strone, i stwierdzam, ze jestescie posrani, przypieprzacie sie do autorki chuj wie o co, a ma dziewczyna racje. Ja jezdze na codzien autem i do szalu mnei doprowadza jak sobie taki krol szosy na rowerku zapierdala srodkiem jezdni 40/h , a za nim caly sznurek aut sie wlecze bo sie nie da idiota wyprzedzic! Zawsze na nich trabie, niech spierdalaja na te swoje sciezki rowerowe albo chodniki. Ja jak wsiadam na rower to jade szerokim chodnikiem jak nie ma sciezki, albo sciezka.

ale 4lata?? bez przesady.

rowerem dla własnego bezpieczeństwa powinno się jeżdzić poboczem drogi ale czasami trzeba jechać inaczej bo są koleiny itd a po chodniku nie radze jeżdzić bo można zarobić mandat [może być za wąski]

zgadzam sie jezdzic nie umieja

powiedzcie mi jedno co można się nauczyć na kursie prawa jazdy przez czas jego trwania a ile nauczył by się młody człowiek gdyby np pod kontrolą swojego taty uczył by się jazdy w praktyce i przepisów od 16 roku życia i jeszcze jedno czym różni się instruktor prawa jazdy od doświadczonego zawodowego kierowcy [pomijam papiery ]w wieku 18lat po zdaniu egzaminu państwowego młody człowiek byłby już niezłym kierowcą który miałby i kulturę jazdy i doświadczenie .