Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Morszczuk79

Pornografia w małżeństwie - konsekwencje?

Polecane posty

Gość Morszczuk79

Na przykładzie pornografii można dobrze zilustrować proces destrukcji więzi małżeńskiej. Jest ona domeną mężczyzn, którzy w ten sposób poszukują wrażeń seksualnych i rozbudzają się, często do masturbacji. Żony, które dowiadują się, że mężowie spędzają czas na podniecaniu się innymi kobietami czują się poniżone jako kobiety i żony, a ponad to czują się zdradzone. Mężowie najczęściej dziwią się takim „histerycznym reakcjom żon. Nigdy nie myśleli w takich kategoriach, ponieważ do tych kobiet nie mieli żadnego emocjonalnego stosunku. To typowo męskie myślenie nie pozwala dostrzec zagrożeń, które się kryją za nieszkodliwymi, według mężczyzn, zachowaniami. Sztucznie kreowane obrazy erotyczne stopniowo zakorzeniają się w umyśle, wypełniają go. Wielokrotne ich oglądanie sprawia, że wyobrażenia seksualne zostają ukształtowane przez te sceny i szczególnie u mężczyzn pozostawiają głębokie ślady w pamięci. Wyobrażenia nie dają się łatwo wymazać. Uaktualniają się w czasie stosunku seksualnego. Z tego powodu po pewnym czasie zachowania seksualne mężczyzny, „którego fantazje erotyczne nasączone są scenami filmów lub zdjęć pornograficznych są całkowicie oderwane od więzi uczuciowej i duchowej między nim a jego żoną. Małżonkowie zauważają, że są coraz mniej zdolni myśleć o sobie, coraz mniej tęsknią za sobą. Rozerotyzowane myśli biegną w stronę wyidealizowanych, nierzeczywistych partnerów seksualnych, a szara codzienność zmusza do spotkań seksualnych z realną osobą mężem lub żoną, najczęściej dalekich od wykreowanego w studio ideału. Zawód niespełnionych oczekiwań pogłębia się, gdy małżonkowie próbują urzeczywistnić podpatrzone sceny. Prowadzi to do konfliktów i cierpień w relacji między mężczyzną a kobietą. Zaczynają oni wzajemnie porównywać zachowania seksualne swoich współmałżonków z zachowaniami ukazanymi w materiałach pornograficznych. To porównanie wychodzi oczywiście na niekorzyść swoich prawdziwych partnerów seksualnych. Uznają ich za mniej atrakcyjnych fizycznie, a nawet mniej wartościowych. „Niemożność sprostania wzorcom sztucznie wykreowanej piękności i wyrafinowanych umiejętności gry seksualnej powoduje zachwianie poczucia bezpieczeństwa, lęk przed brakiem akceptacji ze strony innych, poczucie braku własnej wartości i nieakceptowanie siebie. Wiele kobiet załamuje się psychicznie (...), zaś mężczyźni stają się agresywni. Nic więc dziwnego, że dłuższe oglądanie materiałów pornograficznych, zawierających sceny soft core (heteroseksualne sceny erotyczne pozbawione aktów przemocy) powoduje zmniejszenie lub nawet zanik satysfakcji seksualnej ze współżycia seksualnego ze swoim małżonkiem. Problem ten dotyka szczególnie mężczyzn, ale także i kobiety. Zło powoli, ale nieubłaganie objawia swoje prawdziwe oblicze, rodzi coraz więcej niepokoju, cierpienia. Oglądanie filmów erotycznych na początku niewinne, a nawet dostarczające małżonkom nowych wrażeń erotycznych, wydaje się im lekarstwem na monotonię zwykłych, codziennych kontaktów seksualnych. Można nawet powiedzieć, że daje im na tyle dużą satysfakcję ze współżycia, że przedstawia się jako oczekiwane przez nich dobro. Jednak to co na początku sprawiało takie zadowolenie okazuje się przyczyną powoli narastającego dramatu. Specyfika zadowolenia seksualnego może sprawić, że poszukiwanie przyjemności stanie się celem samym w sobie. Wtedy może łatwo uzależnić człowieka. „Może prowadzić do nałogu analogicznego do uzależnień od alkoholu czy nawet narkotyku. Badacze uzależnień Patric Carnes, Charlotte D. Kasl i Anne W. Schaef podkreślają, że nie tylko przyjemność płciowa, ale również wyobrażenia czy marzenia o treści seksualnej i korzystanie z pornografii, mogą stać się prawdziwymi uzależnieniami. Przez uzależnienie rozumieją ci autorzy każdy proces, który sprawia, że osoba uzależniona przestaje kierować swoim życiem, co w następstwie prowadzi do jej degradacji i wnosi w jej życie przejawy stopniowego zniszczenia „Pornografia „ma za zadanie erotyzować ośrodki podkorowe seksu, co w praktyce utrwala niedojrzałość psychoseksualną. Wraz z jej utrwalaniem niknie szansa na uduchowienie miłości małżeńskiej. „Nikt nie może uważać, ze jest uodporniony na degradujące skutki pornografii (...) jednym ze skutków pornografii jest grzech. Długotrwała ekspozycja materiałów pornograficznych powoduje zanik wrażliwości na potrzeby innych, stopniową coraz bardziej agresywną prymitywizację relacji emocjonalnych. Zniszczeniu ulega wiara w małżeństwo „jako trwałego i twórczego związku. Co więcej, oglądający takie materiały (...) zaczynają uznawać związki niemonogamiczne za coś normalnego i naturalnego. I tak stopniowo człowiek wchodzi w nową rzeczywistość, która rządzi się swoją własną logiką. Równocześnie oddala się od świata przepojonego duchem chrześcijaństwa, oddala się od Boga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nhildaaaa
Nie przesadzaj,co za oazowe gadanie,mi w ogóle nie przeszkadza że narzeczony ogląda te filmy,czasem oglądam razem z nim,to kwestia dobrania się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość =Bartecki=
Czasem jakiś lekki erotyczny film to miłe uzupełnienie. Co do twardego porno, to się zgadzam - uzależnia i spłyca. Powoduje egoistyczne nastawienie i zamiast radości bycia razem jest tylko chęć zaspokojenia się za wszelką cenę, co doprowadza do odstawienia seksu na rzecz masturbacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość morszczuk masz rację
mój już mnie nie potrzebuje,wystarczy ,że włączy filmik,zadowoli się a ja???mi jest przykro jestem zadbaną kobietą i jest mi przykro ,że mu nie wystarczam:( zresztą tego seksu jak na lekarstwo,prawie nic,wypaliło się wszystko ,do d..y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„Pornografia „ma za zadanie erotyzować ośrodki podkorowe seksu, co w praktyce utrwala niedojrzałość psychoseksualną. Wraz z jej utrwalaniem niknie szansa na uduchowienie miłości małżeńskiej. " ja pierdole :) ale bełt :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kłeik
Beznadziejnie tendencyjny artykuł. Myślałem że znajdę tu coś ciekawego, a tu takie dno. W moim jednym jedynym trwającym już wiele lat związku, filmy pornograficzne lub erotyczne (oczywiście na wysokim poziomie a nie jakieś bagno) są wspaniałym urozmaiceniem naszego pożycia. Oglądamy je podczas naszego stosunku - głównie moja bardzo atrakcyjna żona. Jest to wspaniały afrodyzjak. Bez nich też jest super i nie robimy tego jakoś często, ale gdy je sobie wspólnie odtwarzamy (nigdy nie robimy tego sami - oglądanie pornografii w samotności uważam za pewnego rodzaju dewiację, dziecinadę i oznakę niewierności wobec małżonka) jest jeszcze bardziej ogniście. To po prostu dodatek do seksu, coś co potrafi nieźle podnieść temperaturę w naszej alkowie. Żadne z nas nie jest uzależnione od pornografii, mamy do niej dystans i choć znamy ją od wielu lat, jakoś nami nie rządzi. Nie jesteśmy też coraz gorszymi ludźmi, którzy marzą o jakichś perwersyjnych zabawach. To jak z alkoholem - jeden się uzależni inny, choć też go pije, nigdy się nie uzależni. Autor powyższego artykułu z góry założył, że pornografia jest zła, nie potrafi absolutnie przyjąć racji drugiej strony. Pewnie sam walczy albo walczył z uzależnieniem od niej - taki wydźwięk ma ten artykuł - a ci którzy myślą inaczej bardzo go drażnią. Przedstawia badania (zresztą większość z nich jest zapewne wyssana z palca) tylko na poparcie swej tezy, nie wspomina nic o całej masie badań mówiącej o czymś odwrotnym. Wszystkim życzę tak rewelacyjnych doznań, jakie przeżywam ze swoją kochaną żoną, bez której nie wyobrażam sobie życia i której nigdy nie zdradziłem i vice versa. Jeszcze raz: pornografia może być jednym z lepszych afrodyzjaków w alkowie wiernych sobie małżonków. Doświadczamy tego na sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Najgorsze jest oglądanie. Moge powiedzieć do wszystkich którzy juz nie panują na tymi sprawami, że .. trzeba schować swoje męskie ego i zapisać się do terapeuty. Najważniejsze jest się nie masturbuje przed kompem, ale na "dziewczyny" w internecie trzeba uważac do konca życia. Można się masturbowac ale NIE PRZY KOMPIE, ani przy komorce!. To jest bardzo ważne, nie można calkiem zrezygnowac z sexu, bo to jest jak z bulimią. Trzeba jesc. Natomiast nie ur*******my wtedy tego calego "przyjemnego" haju. Jest jeszcze cos - tak na poczatek wychodzenia z tego- rada. Jezeli juz mega sexowne laski Cie wciagnely i jestes "w transie". To doprowadz do orgazu maxymalnie szybko, max 5 min! i po sprawie. Nie wolno Ci siedziec przed kompem pół dnia, bo zawalisz obowiazki, czas na odpoczynek itp! to sie nazywa fachowo minimalizowanie kosztow. sa jeszcze grupy typu SLAA-darmowe, mozesz sie przejsc i sprawdzic ze nie jestes sam z tym problemem. Powodzenia! za wszelką cenę trzeba jej unikać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×