czy są tu kobiety które muszą załatwiać w związku tzw. męskie sprawy

rozmowy z fachowcami wszelkiej maści i ich dopilnowywanie? Mam problem ze swoim facetem, który jakby nie potrafi ogarnąć pracowników, dopilnować i na koniec rozliczyć ich z efektów pracy, w większości to akceptuje jak zrobią, nawet w sytuacjach totalnego niedbalstwa itd. Doprowadza to do konfliktów miedzy nami, bo rozmawiamy i ustalamy jak ma być coś zrobione, a potem są zazwyczaj niedoróbki albo jakieś zmiany, i mnie to ostro wpienia. Nie chce wchodzić pomiędzy wódkę i zakąskę i jakby niszczyć jego męskiego autorytetu i ego, ale chcąc ratować sytuację w naszym związku zastanawiam się czy nie przejąć tych "męskich " kwestii i sama ustalać i nadzorować. Dodam że jesteśmy w trakcie urządzania domu i remontu na działce wiec takich sytuacji jest bardzo dużo. Proszę o opinie, może są tu jakieś Panie z podobną sytuacja, jak sobie radzicie? pozdr

ja sama chodze 2 razy w miesiącu, i powiem ze zdanegow wstydu nie ma, bo z tego co widze i slysze to sporo osob chodzi samemu .Normalkaa a tez jestem wstydliwa osobą , lecz tu nie ma zadnego wstydu

ja mam takiego i wyslalm go za graice dostal troche lekcje zycia ,zmieil sie sporo ale musialm straszyc rozwodem

soory, nie ten temat :)

no ja jestem ostro załamana, wyprowadziłam się teraz, i zapowiedziałam, że jak nie naprawi tego co nie dopilnował to nie wrócę..:(