Nie ma czegos takiego jak bezrobocie. Jest lenistwo i braak kompetencji

Jesli ludziom nie chce sie douczac, odbywac bezplatnych praktyk, nie ma sie czemu dziwic, ze sa bezrobotni. Po co komu w pracy osoba, ktora nic nie potrafi

Użytkownik: Marry Janne (ilość tematów: 212, ilość postów: 157) Papapa

za darmo robic hahah za jakies kursy trzeba placic i pewnie i tak gowno ci dadza hahah a w ogole rob za tysiac to lepiej na bezrobociu siedziec

Znam kobiete ktora skonczyła podstawówke (tylko 6 klas ma podstawówki ) ktora zarabia 1500 zł netto jako sprzataczka w spolczielni mieszkaniowej.. Zaczyna prace o 6 rano a konczy o .... 11 rano .. Inne sprzataczki tez koncza o tej godzinie .. W sumie zarabia niezle jak na swoje wyksztalcenie .. Spoldzielnie mieszkaniowe w Polsce to komuna , tam rządzą sie jak chcą ... Poza tym chciałabys by osoba wykształcona pracowałą za 1000 zł netto .. Zastanow sie nad sobą .. CZlowiek musi miec troche szacunku do siebie ..

Pracodawcy w Polsce potrafią tylko wymagać , ale nie potrafią płącić.. rozumiesz to .. Ok niech wymagają ale niech tez płacą za te wymogi 5 tys zł , a nie marne grosze .. Za 1000 zł nikomu nie chce sie wstawać rano do roboty , nawet jesli ta robota byłaby prosta i nie wymagała rzadnych kwalifikacji .. CZas tez kosztuje ..

http://www.stop67.pl/

zalezy jakie prace. te najnizszego zczebla sa gówniane ale nwet głupie callcenter kumpel wlasnie tam dostl robote na umowe o prace 2000zł netto plus premie

Przecież tutaj o porządnej pracy nawet nie ma co wspominać. Za głupie towarzystwo tu siedzi w wieku produkcyjnym. Bo jak by głupie nie było, to w samo południe byłoby w pracy. Żaden emeryt nie powie, że "za 1000 zł nikomu nie chce sie wstawać rano do roboty , nawet jesli ta robota nie wymaga RZADNYCH kwalifikacji". No i o czym gadać do półgłówka???

niektorzy nie musza pracowac bo maja bogatych rodziców . Ktorzy zarabiaja po 10 tys zł miesiecznie . . Ale uwazam ze warto isc do roboty nawet za marne 1200 netto jesli w tej pracy sie rozwijasz .. Bo jesli czynnosci jakie wykonujesz sa takie same to nie ma sensu ...

tak bo to ludzie minimalisci ktorzy by chieli pracowac w sklepie z butami i miec 4tys na rękę.... pensje w polsce tych mam n mysli najnizszego szczebla sa baaaardzo niskie, wielu pracodawców stac by bylo podniesc pensje o np 25 % (pewnie w dluzszej perspektywie tyllko by na tym zarobili) ale nie chca...placa najmniej jak sie da. i np szeregowy pracownik najnizszego szczebl zarabia 1500 netto a kierownik już 10tys..

bezrobocie wynika z wygorowanych wymagan finansowych pracownikow, widze jak to jest u mojej mamy w firmie

A autorka tematu ile jeszcze razy założy temat z tą samą prowokacją? To już robi się nudne.

do dsadsasadreerer mówisz 5000zł.? z zusem to masz jakieś 8000zł. ciekawe czy ty jako pracownik zarobisz na swoją wypłatę te 8000? a może pracodawca ma kredyt wziąć z banku??? każdy by chciał zarabiać niewiadomo ile i wiecznie pretensje do pracodawców, a ja uważam że pretensje trzeba mieć do rządu że nam zgotowali tak wysokie koszty pracy!!! Gdyby te koszty pracy były niższe to i by było mniejsze bezrobocie i pracownicy też by więcej zarobili! wiem że moje słowa dla was są i tak bez sensu i tak tego nie zrozumiecie, ale ja się przynajmniej wygadałam!

11:27 [zgłoś do usunięcia]Karrinaaaa bezrobocie wynika z wygorowanych wymagan finansowych pracownikow, widze jak to jest u mojej mamy w firmie :) Wyobraź sobie zatem, że pracownicy stają się wolontariuszami i wykonują pracę nie pobierając za nia wynagrodzenia. Nie wiem czym zajmuje się firma Twokjej mamy ale kto w takiej sytuacji kupowałby i za co towar bądź też uslługę, któą handluje?

przeciez to, ze ktos wiecej zarabia nie musi oznaczac ze wiecej wydaje. Rozumiem ze jak ktos zarabia 5000 tys i wiecej to owszem. Ale jesli ktos zarabia np 1500 zl, to czy jak dostanie 1700 to bedzie to jakas roznica w jego wydatkach? Nie sadze

wyda tyle samo ale mneij sie zapewne zadłuży i mniej zarobia banki czy jakieś skoki cyz inne bez bika

karina co Ty bełkoczesz?

A czego znowu nie rozumiesz?

Ty chyba uważasz, że świat dzieli się na sprzedających, kupujących i pracujących. "Karrinaaaa przeciez to, ze ktos wiecej zarabia nie musi oznaczac ze wiecej wydaje. Rozumiem ze jak ktos zarabia 5000 tys i wiecej to owszem. Ale jesli ktos zarabia np 1500 zl, to czy jak dostanie 1700 to bedzie to jakas roznica w jego wydatkach? Nie sadze" wzrost pensji o 200 zł przy dotychczasowych zarobkach 1500 oznacza ponad 30% więcej pieniędzy w budżecie domowym. Ty zaś wychodzisz z założenia, że jak ktoś jest biedny to zabierając mu 200 zyla nie zrobimy mu większej różnicy i to samo w drugą stronę... Cóż za pokrętna logika. Biednemu można zajebac bo i tak juz jest biedny...[brawa na stojąco]

Ale to ty pierwsza uzylas argumentu o kupowaniu i sprzedawaniu. Ile zarabia pracownik to okresla rynek i wycenia pracodawca. Jesli ktos godzi sie pracowac za 1500 to po co placic mu 1700? I nie jest to zadne "zajebanie" mu pieniedzy, bo on ich jeszcze nie dostal (mowimy tu o tych 200 zl)

Jak to po co mu płacić 1700 zł.? A Ty jak idziesz gdzieś do roboty to nie spodziewasz się, że za jakiś czas dostaniesz podwyżkę? Pod warunkiem, że się sprawdzisz i będziesz na nią zasługiwała. Choćby te 200 zł. Dla wielu jest zastrzyk.

Kurwa zwijam się stąd bo za chwile dostane wylewu, zawału skrętu chuja... Kiedy od śmierci będą mnie dzieliły już tylko sekundy pojawi się Che żeby zabrać mnie dosowjej partyzantki.... Wreszci nie będę musiał z takimi debilami rozmawiać bo to i tak nie ma sensu. Po prostu będe ich radośnied zabijał na wszelkie sposoby....:):):):)

I jak zwykle w tym temacie ta ryza maszkara ......ban x 2 ,twierdzacy ze ma dziewczyne.Zabiera głos w temacie pracy a sam całymi dniami na kafe, ba nocami takze. Nie masz ani dziewczyny , ani pracy tylko ryzy i pozbawiony mózgu łeb

ja ostatni tez odmowilam pracy(choc juz szukam dluzszy czas) byalam na rozmowie i facet sie pyta ile chce zarabiac a ja wczesniej pracowalam w tej samej branzy i mowie ze tam dodtawalam minimum a ten mi moiwi tak ze przez 3 ty tyle za 4 natepne tyle a poetm tyle tylko ze ostatczna suma byla i tak nizsza od tego min. podziekowalam poznizej min nie che spadaja to juz naprwde murzynow szukaja , zeby min nie placic to chore

U mnie w pracy jedyną podwyżką jest podniesienie najniższej krajowej i tak od początku istnienia firmy:Pżenada:)

A Ty kmxcxxx co? Po chuj łazisz za nim skoro tak go nie lubisz. Masz coś do powiedzenia w temacie to mow a nie sie wpierdoliłeś do kościoła i zaczynasz kawały opowiadać. Wrzuć na tace żeby wszyscy słeszeli jak wrzucasz ale zamknij ryj w czasie kazania beznadziejna kreaturo.

Każdy oczekuje podwyżki a ja mam obciętą pensję i cieszę się że pracuję.