Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fisherman1111

Czy taki związek ma jakiś sens?

Polecane posty

Ta kobieta ma dylemat - czy być z Tb i mieć dobrego faceta (tak wnioskuje po Tb :) ) i żyć z przyzwyczajenia. Czy szukać czegoś nowego, nowych emocji, ludzi, uczuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fisherman1111
Był to długi związek, który gdzieś tam się zepsuł. Chciałem to ratować, ale ileż można, nie wiem czy nie czas powiedzieć co myślę, zakończyć to teraz a później zobaczyć co będzie. To ciężka decyzja, ale jeśli ona nie poczuje, że mnie nie będzie, że znikam to zawsze będzie myśleć że może kombinować a później wracać. Wydaje mi się, że im bardziej ja olewam tym bardziej ona wraca, ale z natury jestem taki, że gdy czuję się pewnie zaczynam się troszczyć, dbać, jestem uczynny, i lubię pomagać. Ona widzi, że teoretycznie zdobywa przewagę i zaczyna kombinować. Taka gra, mógłbym w tą gre wejść, tylko że nie chce mi się jej ciągle prowadzić, musiałbym być ciągle czujny, nie wychylać się, planować. Myślę, że miesiąc takiej gry i była by moja, tylko co ja z tym dalej pocznę. Całe życie tak. Po tym rozstaniu rozwijam się, dbam o siebie. Uczelnia, sylwetka, ubranie. Chciałbym żyć bez gry, czy jest to w ogóle możliwe, czy wliczone po prostu w życie i tą grę powinienem z nią dalej prowadzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bylam w podobnej sytuacji i tez nie chcialam odejsc mimo ze mi kazdy otwieral oczy,ale wystarczylo spotkac odpowiednia osobe i decyzja zostala podjeta mimo ze ja nie mialam az tak dlugiego zwiazku bo moj trwal tylko 9 miesiecy ale i tak kochalam mimo ze ranil a teraz zyje normalnie,usmiecham sie i nie zaluje ze odeszlam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fisherman1111
YourDesire - chciałbym być dobrym facetem dla mojej dziewczyny! Takie wychowanie. Podobno moją wadą jest to że za mało mówię słodkich słówek, słodkich tekstów. Wydawało mi się że wystarczająco, ale gdy się mieszka razem wydaje mi się że ważniejsze jest dla kobiety jedno "fajnie wyglądasz" od obcego faceta niż kilka innych od swojego, którego ma się na co dzień. Mieszkanie razem powoduje przyzwyczajenia, a przyzwyczajenia oddalają, ale w grę wchodzi jeszcze inna rzecz. Jak ktoś ma za dużo czasu, to zaczyna wymyślać. Czasami mam ochotę wysłać ją do kopalni. Kilof, taczka i 12h. Ciekawe czy wieczorem byłaby znudzona i myślała o głupotach :D :D heh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta kopalnia, kilof - dobre :D :D I masz rację mieszkanie ze sobą, bądź długa znajomość generuje przyzwyczajenie. Podobno niektóre pary tego nie mają. Mnie niestety też dosięgło i można powiedzieć, że podobnie jak twoja dziewczyna - czasami miewam bardzo głupie myśli, z tym, że cicho w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fisherman1111
Anulka, a co z Twoją sentencją: Milosc to bol i kajdany,z miloscia spotkasz sie wszedzie,milosc to troska i rany,a jednak milosc to szczescie...? :P :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fisherman1111
Yourdesire - każdy ma takie myśli jakby było gdyby. Na początku związku to ja właśnie takie myśli miałem. Co wydawać mogło by się dziwne, bo to na prawdę piękna dziewczyna. Jak z okładki, ale tak jak wtedy tak i teraz czuję bardzo mało, albo inaczej czuję że zbliża się koniec chyba że coś się zmieni. Kochałem, ale nie wiem sam co teraz czuję. A co do ewentualnych zmian partnerów to mocno zachęcam do przemyślenia. Zepsuć łatwo, naprawić trudno. Blizny pozostają. Z drugiej strony można powiedzieć, że raz się żyje. I na co komu dziś wczorajsza miłość:) temat rzeka. Co radzicie w takim razie, jakieś podsumowanie waszych spostrzeżeń?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fisherman1111
anulka zgadzam się:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zainteresowała mnie twoja historia, chciałabym wiedzieć jak to się rozwiąże - wybacz szczerość :) Mówi się: to nie ma sensu, zostaw ją/jego, a to niełatwe. Musisz sam podjąć decyzję, patrz na swoje szczęście, nie to okropne przyzwyczajenie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka gra w związku bardzo wykańcza... ja sie staram, on ma to w pompie, olewa, marudzi, ja sie obrazam i wprowadzam strajk a jemu wtedy sie lampka zapala i usiłuje byc miły. Ja jestem obrażona o poprzednie. W koncu mi przechodzi, włączam wszystkie funkcje, to znów jemu entuzjazm opada. Nie ma chyba sensu tak sie katowac i całe zycie sie kontrolowac, kalkulowac ile czego moge dac, żeby druga strona dzialała jak powinna. z drugiej strony żeby stwierdzic w czym problem przydałoby sie znac tez zdanie Twojej dziewczyny, mamy niestety tylko połowe danych a często tak bywa, że ona ma zupełnie inne powody by sie zachowywac tak a nie inaczej. Albo ona Cie wykorzystuje jak pisała YourDesire, albo winna jest kiepska komunikacja w związku. Może tak być, że kazde z was kontroluje swoje zachowanie próbujac drugie zmusic do pożądanego działania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaczynasz
no jak dla mnie zabawiła się tobą jesteś pan kapeć co to zawsze pomoże i wesprze ona tym gra nie chce bzykanka bo może zalezy jej jeszcze na tamtym ale wiedz jedno mówię to ja- kobieta podobnie pogrywająca kiedyś na czyichś uczuciach ona będzie tego może żałowała ale wcześniej cię wykorzysta jak tylko się da 5 lat kurde a inni po 15 się ROZWODZĄ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fisherman1111
YourDesire - chętnie poinformuję jak się sytuacja rozwinęła tylko jak, tutaj napisze chyba, będziesz musiała wrócić do tego wątku w przyszłości. Foxy_Lady - problemem jest przyzwyczajenie i czas który ona chce wykorzystać. Np łatwiej jest jej beze mnie wyjść. Mnie i tak ma na mieszkaniu. Ja na przykład mam co robić. Muszę się troszczyć o siebie sam. Ona ma rodziców, którzy o nią dbają. Ma dużo czasu. Ostatnio wpada jej w ręke wieksza gotówka plus czas = pomysły jakby ten czas fajniej spędzić, co zrobić. Ciężko mi tu powiedzieć żeby wina leżała tylko po jej stronie. Powinienem zauważyć że coś jest nie tak, tylko że jeszcze w wakacje, gdy było jej wygodnie była ze mną, wyjazdy, grille, ogniska, imprezy. Zabierałem, troszczyłem się, pomagałem. Po wakacjach, powrót do dużego miasta. Widocznie stałem się nudny starając się po prostu żyć. Pracować, uczyć się, a ona dostrzegła na horyzoncie innego. Spróbowała, zaryzykowała, a ja chciałem to ratować za wszelką cenę. Wtedy powinienem podjąć męską decyzje i skończyć to, myślę że przestraszyła by się na tyle mocno że już nigdy by nie spróbowała. zaczynasz - możesz mieć rację po części

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×