Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kamilkawu

Jak myslicie, czy osoby takie jak my potrafią stworzyć małżeństwo?

Polecane posty

Gość kamilkawu

Jestem nietypową dziewczyną, od 10 roku życia jestem maniaczką gier komputerowych, rzadko wychodze z domu na jakies imprezy, raczej siedze w domu i gram w gry. Wiem, ze to nietypowe jak na kobietę, ale naszczęście jeszcze w gimnazjum znalazłam chłopaka który pokochał mnie taką jaka jestem :P Opowiem troche o nim - jest- okresliłabym to- maniakiem komputerowym(ale nie wyglada jak taki typowy pryszczaty, mi przypomina bardziej Johnnego Deepa) i potrafi to wykorzystać - już w gimnazjum zarabiał na tym sprzedając postacie z gier mmorpg, i nadal jest zaradny, wiec raczej jeśli będzie moim męzem to myśle że nie bedzie problemów z pieniędzmi. Poszłam z nim do tego samego technikum i postanowiliśmy zamieszkac ze soba kiedy będzie okazja, no i niedawno sie nadazyla - jego wujek wyjechał do niemiec przekazując mu mieszkanie. Cieszyliśmy sie jak dzieci i po jakichś formalnosciach do trzeba było uregulować zamieszkaliśmy tam razem w polowie marca. No i rzeczywistość okazała się troche brutalna - okazało się że w sumie nie potrafimy o siebie zadbać. musimy jeśc na mieście w jakichś fast foodach albo u rodziców bo ani ja ani on nie potrafimy gotować. Kożystając z braku rodzicielskiej kontroli rozbestwiliśmy się - zaczelismy nadużywac alkoholu pijąc hektolitry browarów a ja zaczęłam palić papierosy(wczesniej piłam okazjonalnie a papierosa nigdy nie miałam w ustach ale teraz postanowiłam kupić sobie papierosy żeby zobaczyc co w tym ludzie widzą i spodobało mi się :classic_cool: ). Ścięłam sobie włosy na krótko(na chłopaka :-o) bo stwierdziłam że za dużo roboty z długimi a jak mama nie bedzie mi zwracac uwagi to pewnie z lenistwa przestanę o nie dbać. Jestęsmy tegorocznymi maturzystami a nie uczyliśmy się prawie do tej matury i nie uczymy bo wolimy spędzać czas grając w gry. A grając gry zarywamy noce bo nie ma rodziców to nikt nam nie zwraca uwagi i potem jestesmy zdechlakami w dzień. :classic_cool: Jesli tak ma wyglądać nasze wspólne zycie to marna nasza przyszlość. Przepraszam za taki dlugi post ale musiałam sie podzielić swoimi watpliwościami. Napiszcie co sadzicie o nas i naszej przyszłości. Nie rzuce go jak opinie beda negatywne, jestem po prostu ciekawa, jakie są wasze odczucia, czy uda nam sie ogarnąć :classic_cool: Spadam na razie, później zajże do tego tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaliyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
oboje jestescie niedojrzali, dziecinni i nieodpowiedzialni, poki co na małżeństwo sie nie nadajecie, pomieszkacie ze soba dłuzej to moze sie ogarniecie, zacznijcie sie uczyc gotowac, dbac o mieszkanie. Nie daj Boże żebyscie w najblizszych latach mieli dziecko wiec tego pilnujcie bardzooo bo biedne bedzie to dziecko.. Narazie sami jestescie dziecmi i musicie poznac dorosłe zycie, ze ślubem sie nie spieszcie, mieszkajcie razem, poznawajcie sie, zacznijcie sie zachowywac jak dorosli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34333543
My tez nie gotujemy :) Czasami jemy w fast foodach, czasami zrobi coś moja mama, czasami jedziemy na obiad, czasami kupujemy mrożonki w sklepie. Jednak poza tym dbamy o dom, pracujemy, dogadujemy się. Tez uwielbiam grać (jestem kobietą), ale robię to tylko w weekendy. Mój facet też jest zapalonym graczem, ale gra tylko wieczorami przez ok. 2-3 godz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilkawu
Oj, widze że juz 5 godzin mineło :) owszem, grałam :) heh jednym słowem, trzeba się ogarnąć :) tylko moje obawy dotyczą tego czy ogarnięcie sie przyjdzie z czasem samo z siebie, czy też trzeba do tego jakiegos wysiłku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, jestes dzeicinna i nieodpowiedzialna, kazdy normalny czlowiek potrafi sobie najprostsze jedzenie ugotowac, albo chcociaz podgrzac, jezeli nie, to sorry ale jest idiota :-D pozatym praca? mieszkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erter
no właśnie - pracujecie? Skąd macie kasę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncisanpwehvvnCasvav
kamilka, ppytasz czy ogarniecie przyjdzie samo z siebie czy trzeba włożyć trochę wysiłku? no niestety trzeba;) na początek polecam ustalic razem harmonogram sprzątania, gotowania, ogólnie podziału obowiązków - powieście go w widocznym miejscu no i TRZYAJCIE SIE GO! na jakims forum (nawet tutaj na Gotowanie dom i ogród) znajdziecie proste przepisy i z czasem naczycie sie gotowac. Zacznijcie od prostych potraw typu kotlety, spaghetii itp. Poza tym - jesli dopiero zaczęłas palic - rzuc póki mozesz (i radze Ci to ja - nałogowa palaczka...). Jestem tylko kilka lat starsza od Was a rzucić próbuję od 2 lat... to jest okropny nałóg naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncisanpwehvvnCasvav
Aha, Kamilka i jeszcze jedno - ja wiem, że teraz dla Was świetnym sposobem wspólnego spędzania czasu są gry. Ale nawet sobie nie wyobrażasz, jakie fajne jest wspólne gotowanie!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erter
dobre spaghetti to wcale nie jest proste danie :) Chyba że ktoś miesza tylko makaron z sosem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erter
ncisanpwehvvnCasvav - ja rzuciłam po 13 latach palenia. Też na początku wydawało mi się, że się nie uzależnię. A potem bywały takie wieczory, że ni miałam już papierosów, sklepy zamknięte, to szukałam petów w popielniczce, żeby dopalić - tak się stoczyłam :) Ale rzuciłam... Po przeczytaniu "Jak skutecznie rzucić palenie" Allena Carra (dostępne na allegro i w necie w formie e-bookow)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncisanpwehvvnCasvav
erter, wiem, faktycznie dobre spaghetti nie jest najprostsze, ale chyba lepiej, żeby na początek jedli chociaż ten makaron z sosem niz codziennie pizze i inne fast foody :) a mysle ze z czasem nauczyli by sie robić "dobre", bo ja też zaczynałam po prostu od ugotowania makaronu, podsmażonego miesa mielonego z kupnym sosem i startego sera;P a teraz mam na parapecie własny ogródek ziołowy, sos robię sama z własnymi ziołami, przyprawami, makaron pszenny też zamieniłam na razowy itp :) takze na początek niech bedzie i zwykle spaghetti :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilkawu
pieniedzy zasadniczo nie mamy, a skąd je bierzemy - z różnych źródeł, czynsz za mieszkanie i rachunki opłacają na razie chłopakowi rodzice, bo teraz nawet sa przy kasie ale jest on zabowiązany przez nich do znalezienia sobie stałej pracy po ukończeniu technikum, poza tym ja dostaje kieszonkowe, które starcza mi na drobne przyjemności. chłopak kombinuje żeby miec kase, jak sie nam kończy, ostatnio sprzedał podręczniki z technikum, sprzedaje na allegro rzeczy niepotrzebne rzeczy wujka z mieszkania(takie jakie wujek pozwolił ofkorz, ma na przykład pokaźna kolekcje płyt i kaset ale nie zalezy mu już na niej ), jak zawsze zarabia w internecie w grach MMORPG, ale generalnie na razie głównie utrzymują nas rodzice, choć jest to rozwiązanie tymczasowe i za miesiąc-dwa musimy wziąśc sie do jakiejś roboty. to tak zgrubsza. Zreszta po co sie tak rozpisuje :D A gotowac nie umiem, jestem rozpieszczony bachor, to nie umiem. Rodzice mi usługiwali, jestem jedynaczką a nie z rodziny wielodzietnej. :P kolejne posty w międzyczasie napisaliście, zaraz przeczytam i odpowiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncisanpwehvvnCasvav
erter - oj, nie mow mi o dopalaniu petów bo też jestem juz na takim poziomie jak fajek brak ;( ja nawet już Tabex brałam - i nic... ale mam bardzo stresujące studia i nienajlepszy okrres w życiu, więc postanowiłam, że jesli dożyję do wakacji to wtedy pozbędę się fajek ;) jesli będzie trzeba to po prostu pojadę bez fajek do babci (brak sklepu w promieniu kilku kilometrów+brak prawa jazdy i samochodu) i może tak sie uda;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncisanpwehvvnCasvav
Kamilka... "A gotowac nie umiem, jestem rozpieszczony bachor, to nie umiem. Rodzice mi usługiwali, jestem jedynaczką a nie z rodziny wielodzietnej." no ok, ale Ty się teraz tłumaczysz czemu dotąd się nie nauczylas. i ja to rozumiem. ale teraz juz nie mieszkasz z usługującymi rodzicami i o ile jesteś usprawiedliwiona, że dotąd sie nie nauczyłas to nie masz usprawiedliwienia czemu się nie uczysz... To jest naprawdę fajna sprawa, jesli chcesz, zawsze mozesz poprosic na forum o banalne przepisy na obiad/sałatkę czy cos, każdy Ci chętnie podpowie jak sie nauczyc gotować, od jakich prostych potraw zacząć. A uwierz mi, że satysfakcji z pierwszej własnoręcznie wykonanej potrawy nie da sie z niczym porównac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość erter
Ja też nie przepadam za gotowaniem, dlatego nie sądze że "musi umieć". Owszem, podstawowe rzeczy tak, ale obowiązku by dobrze gotować nie ma. Np my oboje pracujemy i wykupujemy obiady z restauracji, która codziennie o ustalonej godzinie przywozi nam obiad. Nie mam czasu ani serca do gotowania. Jedynie czasami w weekend coś upichcę, choć ja wolę piec, niż gotować. Ważne by doszli do jakiegos porozumienia, rozwiązania, podobnie jak w przypadku np. sprzątania. Kto autorko u was np. pierze, prasuje? To co mnie w tej historii przeraża, to brak pracy i siedzenie na głowie rodzicom. Niewyobrażalne dla mnie. Zamieszkać razem bez środków do życia... nie mogę sobie wyobrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilkawu
No więc tak: harmonogram - dobry pomysł ale podejrzewam ze nie mamy motywacji by sie go trzymać. motywacja- to jest mi potrzebne. Bo inaczej bedzie słomiany zapał i harmonogram wyladuje w koszu. cos wymyśle. Co do papierosów - nie zamierzam sie uzależniać ani palic dużo zresztą póki co nie mam nawet pieniędzy by być nalogową palaczką, zwłaszcza ze takich najtańszych nie kupuje, fuj :P Gotowanie... na próbe znajde jakiś prosty przepis i spróbuje coś ugotować, ale mam pesymistyczne przeczucia :P a chłopaka boje sie angazować, on to może wode przypalić... Tak czy inaczej powiem, ze zmotywowałas mnie, mozesz być z siebie dumna, dziękuje ci :) aha i to nie jest tak że ja nic nie umiem bo chińską zupkę umiem ugotowac i kanapki z serem tez umiem zrobić - tyle że to nie jest obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilkawu
jeśli chodzi o pranie, prasowanie i inne takie to robie to ja, nauczyła mnie babcia po tym jak wymyśliłam żeby jej przywozić nasze rzeczy do prania(no cooo, zaproponowała nam pomoc wtedy :P). Podlewam kwiatki też ja. I wynosze śmieci. Chłopak za to kombinuje pieniądze. Taki jest dotychczasowy podział ról jaki sie ukształtował. A co do niewyobrazalnosci - jak już mówiłam chłopak jakieś pieniądze potrafi skombinować. I opowiem ci coś - mój znajomy z gimnazjum rok temu skończył liceum, poszedł na admininstracje, wywalili go po pierwszym semestrze ale nadal siedzi w wynajętym mieszkaniu w mieście uniwersyteckim, nie pracuje nic nie robi i utrzymują go rodzice. To jest patologia a nie my. Jestesmy maturzystami, nie możemy na razie isc roboty, ale wkrótce zamierzamy to zmienić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncisanpwehvvnCasvav
Wiesz jeszcze jedno - boisz sie zaangażować chłopaka, bo on może wodę przypalić:) Uważaj z tym, bo bardzo dużo dziewczyn pisze tu z takim problemem, że od początku tylko one sie brały za sprzątanie i gotowanie bo facet był "2 lewe ręce" ale uważały że z czasem się wyrobi, nauczy albo po prostu podobało im sie bycie taką "panią domu" bo wiadomo - nowa sytuacja, pierwsze mieszkanie bez rodziców wiec podoba sie samodzielnosc. A potem zakładały tematy "mój chłopak/mąż nic nie robi", "padam na pysk, a on leży przed tv/kompem"... Więc uważaj zeby to sie tak nie skonczyło. Ok, z gotowaniem nie radzi sobie jeszcze bardziej niż Ty - ale chyba kojarzy, że z połączenia "Ludwika", wody i gąbki mogą wyjśc czyste naczynia?:D No więc od razu ustal - ja spróbuję coś ugotować, a Ty pozmywasz albo posprzątasz łazienkę/pokój cokolwiek. Ważne żebys od razu zaznaczyla ze oboje coś robicie i fajnie też dać mu wybór "Kochanie wolisz sprzątnąć łazienkę czy umyć podłogi wszędzie?" Będzie miał wrażenie że to on dzieli obowiązki:) a każdy lubi decydowac;) moja mama zawsze mnie tak podchodziła:D nie pytała "pozmywasz?". Tylko wiedząc że nie znoszę obierać ziemniaków pytała "Jak się dzielimy, wolisz zmywać czy obierać ziemniaki?" :D i naczynia lśniły :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilkawu
dzieki za porady :) mam nadzieje że z moim charakterkiem nie dam sobie wejśc na głowę :) a jeszcze pytanie o palenie - choć to troche odejście od tematu - ile czasu dzieli od palenia dla przyjemności do uzaleznienia? czy paląc kilka papierosów dziennie(no, wczoraj jakoś mnie tak wzieło ze całą paczke wypaliłam, bo zauwazyłam że lubie palić grając a poza tym zestresowałam sie maturą z angielskiego i paliłam sobie przed nią i po niej ale postaram się tak nie robić) można sie uzaleznić? I czy bycie nalogową palaczką naprawde jest takie straszne, że wszyscy przed tym przestrzegają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamilkawu rzuć fajki zaraz na początku ,każdy palacz Ci powie że później jest ciężko ,zajebiście ciężko .Masz problem z grami przecież to nałóg jak każdy inny ,możesz przestać grać? Myślę że nie ,z puszczaniem dymka jest tak samo. cyt ile czasu dzieli od palenia dla przyjemności do uzaleznienia?Chyba żartujesz ,nikt Ci tego nie powie ,nawet nie zobaczysz jak wpadniesz w nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilkawu
Ale sorry że głupio pytam, ale czy w nałogowym paleniu jest cos jeszcze nieprzyjemnego oprócz trudności w rzuceniu? Jesli ktoś nie chce rzucac bo lubi palić i stac taką osobe na palenie, to co w tym uciązliwego, oprócz oczywiście zwiększenia prawdopodobieństwa raka płuc? Bo może jestem głupia ale w sumie nie rozumiem, co sie konretnego dzieje, ze ludzie najpierw zaczynają palić i mówia że to jest fajne, a potem że koszmar i próbują rzucić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie chyba jesteście na etapie zachłystywania się sobą i wolnością:) Zobaczysz, że to się zmieni- w końcu się dogracie, macie na to dużo czasu. Tylko fizycznie sie nie wykańczajcie- zacznijcie od najprostszego gotowania. A palenie nie jest jeszcze oznaka patologii- bez przesady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo moga się pojawić problemy z kondycja, kaszel itp. Ja też palę, ale niewiele. Ograniczyłam jak dyszałam po wejściu na 3 piętro :) A, i nie palę nigdy w domu- bo jest potem paskudny zapach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncisanpwehvvnCasvav
Kamila, nie ma jasnej granicy między paleniem dla przyjemnosci a nałogowym. Uwierz mi, że żaden, ŻADEN palacz nie zauważa kiedy przekroczy tą granicę. Ja też nie widziałam, a teraz naprawdę się męczę z tym paleniem, wkurza mnie to i JA sama siebie wkurzam, bo to świadczy o mojej slabosci. i tak, palenie jest takie straszne jak mówią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncisanpwehvvnCasvav
CO jest strasznego? No nie wiem czy uda mi się to tak przeanalizować, ale co mnie wkurza: 1. zapach w domu - nie da się tego wywietrzyć, naprawdę. pranie firanek, sprzątanie, wietrzenie NIC NIE DAJE. Zapach się wbija w tapicerkę mebli, w dywany itp... 2. zapach ode mnie - no nie da się ukryć, że "zapach" papierosów to po prostu smród. Drażni już nawet mnie, wyczuwam to od siebie (trudno nie wyczuc), dym wiąze się w ciuchach, zwłaszcza mankietach, włosach - po prostu WSZĘDZIE! I powiem Ci, ze np nawet jak wieczorem wezmę długą zapachową kąpiel, dłuuugo szczotkuję zeby - rano się budzę i czuję posmak papierosów w ustach :/ (niesmaczny, okropny...) 3. kondycja - zerowa 4. to, że przez nałóg chce mi się palić nawet kiedy mi sie nie chce:D trudno to wyjaśnic, ale np - wieczorem popiję, następnego dnia mam kaca i czuję sie okropnie. wiem że jak zapalę to będzie jeszcze gorzej, ale i tak muszę. i oczywiscie czuję się gorzej... tak samo jak jestem chora:/ 5. to że czasem siedzę na zajęciach czy gdzies i nie mogę sie skupić bo skręca mnie chęć zapalenia. i jeszcze mnóstwo innych rzeczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamilkawu
hmmm, wierze, ale czemu sa ludzie którzy palą od dłuższego czasu i nadal to lubią i sie nie skarżą? mam taką kuzynkę, pali juz 9 lat. Może to zalezy od czlowieka? P.S. Idę grać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncisanpwehvvnCasvav
u każdego w innym momencie przychodzi ta świadomość. zresztą wiesz, ja też nadal lubię palić. lubię smak papierosa i rytuał palenia (tym bardziej rytuał kawa+papieros). Ale jednak zdaję sobie sprawę z tego ze to nałóg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×