Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość KANIBALICZKA152

chyba nie dam rady...

Polecane posty

Gość KANIBALICZKA152

Mój brat ożenił się z dziewczyną, w której był strasznie zakochany. Układało im się wspaniale ale Kasia nie mogła zajść w ciążę a bardzo marzyli o dziecku. My z mężem nie planowalismy potomstwa przez pewien czas. Ale jak zapragnęliśmy dziecka to natychmiast zaszłam w ciąże. Bratowa nie była zazdrosna, szczerze się cieszyła. Zawsze byłyśmy ze sobą blisko i nie posiadałyśmy się ze szczęścia jak Kaśka 3 miesiące po mnie zaszła w ciążę. Wszyscy strasznie się cieszyli i w ogóle wszystko było jak w bajce. Będąc w 7 miesiącu ciąży wykryto Kasi guz na piersi. Udało jej się rodzić małą ale z porodówki zaraz pojechała na Onkologię. Po 2 miesiącach wypisali ją do domu, bo był rozsiew i nic już dla niej nie byli w stanie zrobić. Zmarła po 2 tygodniach :( Szok i tragedia dla wszystkich. Kasię wychowywała babcia - ma dziś 87 lat. Nie miała nikogo prócz niej. Moja mama pracuje, brat też a zresztą on się zupełnie załamał. Zdecydowałam dziecko wziąć do siebie. I tak nie pracowałam a kocham bratanicę jak własne dziecko. Dziś moja córka ma prawie 2 lata a jej kuzynka jest niecałe 3 miesiące młodsza. Cięzko mi było od zawsze z nimi ale rodzina pomaga jak może - tzn. mama i tata głównie (jednak oni pracują). Brat przychodzi do małej po pracy ale zupełnie nie daje sobie z nią rady. Na pewno nie będzie jej wychowywaŁ - to już wiemy. Matylda zostanie u nas. Jak już pisałam, kocham obie dziewczynki jednakowo. Jednak jest mi ciężko a ostatnio dowiedziałam się, że jestem znowu w ciąży. Boję się, że nie dam rady. Nie poradzę sobie z trójką takich maluchów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska marszałkowska
poradzisz sobie nie ty pierwsza i nie ostatnia masz trójke dzieci do wychowania a brata tez możesz poprosic przeciez o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomysl o tych co maja blizniaki i zaraz po tym zachodza,ja sama mam dwojke i 3 ciaza jest ciezko bo mlodsza cora jeszcze malutka i nie mam zadnego wsparcia procz meza po pracy,nedlugo dzieci wyrosna z glupiego wieku,bedzie dobrze,zobaczysz a mala roznica gra tylko na Twoja korzysc ,bo male beda mialy wspolny jezyk i sie beda ladnie bawic razem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KANIBALICZKA152
jeśli chodzi o mojego brata to mam do niego trochę żalu. Uważam, że powinien zająć się córeczką, otrząsnąć się. On jako ojciec najszybciej powinien nabrać sił po stracie żony. Powinien to zrobić dla małej. A on jakiś taki rozlazły. Rodzice popołudniami zazwyczaj są u nas albo biorą dziewczynki do siebie żebym mogła odpocząć i zrobić coś w domu - to bardzo komfortowe dla mnie i nie ukrywam, że mam w nich ogromną pomoc. Ale też nie chcę ich wykorzystywać - pracują i tez należy im się chwila relaksu po pracy. Dziewczynki to straszne łobuziary, małpują po sobie wszystkie naJGORSZE RZECZY ;) A nowy maluch będzie wymagał największej olpieki przecież

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klolhjgfbhjkl;
Twój brat jest nieodpowiedzialny. Ach, ci faceci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska marszałkowska
brat ma prawo byc rozwalony po tym co się stało ty masz prawo chcieć aby ci pomógł przy dzieciach myslę że powinniscie porozmawiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KANIBALICZKA152
wszyscy jesteśmy rozwaleni... Kasia była przekochaną osobą. Kochalismy ją wszyscy. Jednak on ma córkę!!! Co ona na tą sytuację jak będzie starsza powie? Mówi do mnie mamo, tak jak moja córka. Nie uczymy jej inaczej, bo nie ma tego póki co jak wytłumaczyć. Ale on powinien zmienić tą sytuację. Powinnam zajmować się malutką jak on jest w pracy a potem powinna mieć ojca i jasną sytuację. Teraz zresztą nie wyobrażam już sobie nie mieć jej w nocy i w ogóle przy sobie. Tyle, że to mój brat stworzył chory układ. Rozmawiał i tłumaczyłam mu to setki razy, mama też ale to nic nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bratem to trzeba potrząsnąć, bo żałoba to jedno, ale może mu w gruncie rzeczy wygodnie, że ktoś się lituje i przejmuje jego obowiązki? pogadaj z nim, zróbcie jakiś plan, żeby jednak to życie znormalniało, bo córka też na pewno go potrzebuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KANIBALICZKA152
narazie to ona nie rozumie. Jest szczęśliwa, kochana i dbamy o nią - ma wszystko czego dziecku potrzeba. Ale kiedyś dorośnie. Jak to będzie, że dwoje jest moje a ona nie... ech, bratem potrząsnąć sie nie da, jest jak lelum polelum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikkkkkii
a nie myślałam o adopcji? Chyba byłoby łatwiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laska marszałkowska
ty straciłas bratową on - zone i dziecko to nie ten sam kaliber straty moze popros go aby przychodził przykładowo raz w tygodniu i zabierał obie dziewczynki na spacer albo zajał się nimi przez pół dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Równowaga
Jeśli brat się nie ogarnie, największy problem stworzy dziecku. Bo jak to: matka - ok, będziesz nią, jeśli tak trzeba, ale 2 ojców? Co małe dziecko będzie myślało? Jak sobie z tym poradzi? Chyba, że brat odda ją wam do adopcji - ale dlaczego niby, jeśli on żyje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KANIBALICZKA152
po co mamy ją adoptować!? Ma ojca!!! Wiecie, a jakby nas nie było? Jakby nie zaoferował nikt pomocy. To aż mnie ciary przechodza bo chyba by mała do domu dziecka trafiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KANIBALICZKA152
dla dziecka trzeba się pozbierać. Koleżanka straciła męża w wypadku, została z dwójką malszków i dla tych dzieci sie trzymała i żyła normalnie a on? Kasia nie żyje a Matylka tak!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze właśnie jakby Was nie było to coś by do niego doszło... może trzeba zaryzykować jakieś wakacje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KANIBALICZKA152
jak wakacje to tylko z dziewczynkami ;) Nie będę odsuwała od siebie Matyldy żeby jem coś udowodnić. Boję się tylko co będzie z trójką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KANIBALICZKA152
bachorem Ty jesteś! A kasę mam swoja, nie potrzebuję od nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaniemama
współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiciu miciu mua mua
Kobiety chyba sa silniejsze. Twoj brat to nie wjatek. Kobieta w takiej sytuacji jest w stanie szybciej sie pozbierac, a przynajmniej miec tyle sily by dzieci straty tak bardzo nie odczuly. Faceci tacy juz sa, ze mocni w gebie, a jak jest sytuacja kryzysowa to nie ma na kogo liczyc, bo on przezywa. Problem polega na tym ze jak bedzie dziecka unikal to nigdy nie bedzie czul sie ojcem. Najbardziej szkoda tego biednego maluszka - dobrze ze chociaz w tobie ma oparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KANIBALICZKA152
tak, ja ją kocham jak własną córke, dbam o nią i tak jak pisałam, niczego jej nie brakuje i nigdy nie zabraknie. Są też wspaniali dziadkowie. Szkoda, że ojca nie ma...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×