Jak to jest, ze jedna osoba potrafi zmanipulowac reszte rodziny?

Moja kolezanka ma siostre, ktora ma 28lat, pracuje, zarabia, fakt jest sama, ale ciagle jeszcze z nimi mieszka (mimo ze moglaby spokojnie sobie cos wynajac). Do tego strasznie ich tam "ustawia", wszystko musi byc po jej mysli, ciagle zmienia wystroj ich mieszkania, przestawia meble i ogolnie podejmuje za nich decyzje. Juz nie wspominajac o tym, ze jak jest jakas impreza, czy nawet gdzies razem wychodzimy, to zawsze jak ona powie, ze koniec albo wracamy, to wszyscy tak robia. Ja jestem dosyc blisko zwiazana z ta rodzina (od dziecka w sumie) i bardzo mnie to wnerwia, bo oni w ohole nie chca sie jej postawic. Rozmawialam z ta moja kolezanka o tym i ona twierdzi, ze lepiej nie przeciwstawiac sie tej jej siostrze, bo ona zaraz zacznie sie denerwowac, ze ma nerwice i zaczelaby sie zle czuc.

Tzn z kim mieszka? Z siostrą? Czy z rodzicami? To po co ją ciągacie na imprezy, jak towarzystwo wam nie odpowiada?

No z rodzina mieszka (rodzicami i rodzenstwem), a na imprezy ja ciagna, bo to sa wspolne wyjscia.

Tez znam taka osobe, ktora brak wlasnego zycia, rekompensuje sobie ustawianiem wszystkich dookola, ale na szczescie oni jej sie stawiaja (co swoja droga czesto prowadzi do awantur) i maja to gdzies.