Skąd bierzecie stały dopływ wiary w siebie?

Ja nie mogę znaleźć nic, co by mnie trzymało ciągle przy życiu. Choć raz dziennie umieram na brak wiary w moje możliwości i piękne życie. Ale jak mnie czasem natchnie i trzyma całą dobę to potrafię zdziałać wiele. Pytanie tylko, dlaczego ten przypływ przychodzi tak rzadko?;/ Kiedyś tym źródłem był mój ex, ale dostrzegłam, że gdy go nie ma to wygasam, więc w ludziach już tego natchnienia nie szukam....

Rozumiem, że nie bierzecie bo też nie macie skąd? Cholercia...

z butelki z napisem "Perła chmielowa" :)

Ach, no ja się tu nie pytam, jak popaść w alkoholizm. Mi alkohol też pomaga, z resztą komu nie? Wiara napływa, czujesz się jak nowy bóg najlepiej ze skrzydełkami i różdżką, którą wyczarujesz sobie co tylko możesz. Mi chodzi o taki dopływ energii, który wydobędzie się ze środka siebie.

a tego to już ja nie wiem. Wiem natomiast że jutro jest ......poniedziałek :(