Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nastepna smutna dziewczyna 35

i co dalej

Polecane posty

Gość Nastepna smutna dziewczyna 35
Tak, chyba tak, ale powiedz znasz takich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam takich :) chociaż już nie zyje ... To był Rysiek z Klanu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastepna smutna dziewczyna 35
wlasnie, wiec sam widzisz :( A do tego on nie pil i nie palil, uprawial sport :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z mojej strony życzę ci bys zaczeła naprawde żyć zajęła sie swoimi pasjami,swoim życiem, żebyś wyjechała sobie na upragnioną wycieczkę,bys zapisała sie na jakiś np fajny kurs tańca ... zycze ci byś czerpała zycie garsciami a nie zastanawiała sie siedząc przed kompem czy istnieją czy tez nie istnieją faceci którzy myją podłogę i naczynia po sobie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastepna smutna dziewczyna 35
Dziekuje, moze jak wyjde z depresji, chociaz z tego stanu niepozwala mi wyjsc wlasnie ten fakt, o ktorym tu pisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastepna smutna dziewczyna 35
podnosze, moze ktos sie jeszcze wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba się pogodzic..otrzec łzy i życ dalej. znaleźc pasję, otaczac się ludzmi,przyjaciółmi.. i pójdzie - zobaczysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytasz czy istnieją tacy faceci, a po chwili piszesz ze wlasnie z takim sie rozstalas... wiec chyba sama zdajesz sobie sprawe, ze istnieją. nawet jesli jest to 1 na 1000 to mamy na świecie ok. 7 mld. ludzi :P Dobrze Ci ktoś doradził... nie staraj sie uzależniać swojego szczęścia od tego czy masz faceta czy nie. Może skup się teraz na tym, na co masz ochotę, o czym marzysz / co sprawia ci frajdę. I po prostu to rób. I nie mam co debatować czy szukać czy nie szukać... Ciesz się zyciem, rób swoje, a ktoś w odpowiednim momencie na pewno osie znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastepna smutna dziewczyna 35
Tak by bylo najlepiej, tylko trudno to wszystko zrealizowac. A z drugiej strony jak tu wejsc w jakies towarzystwo jak czlowiek jest sam. Tak bylam sama przez 5 lat i nie poznalam jego miedzy ludzmi tylko w necie na gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..a z drugiej strony..współczuję.. w Polsce dziewczyny są pod ogromną presję.. to widac gdy się z Polski wyjedzie..ileż my musimy wymagan spełnic żeby dostac status - czyjejś dziewczyny, zony ew kochanki.. ja nie zdawałam sobie z tego sprawy. Taka jest nasza szara rzeczywistosc.. strasznie trudno byc szczęsliwą w naszym kraju..nie jestes idealna - nie masz szans..a nie umiemy się nie przejmowac i zawsze szukamy winy po swojej stronie.. niestety tak jest. A nie powinno. Mi zajęło 3 lata pozbyc się kompleksów których nabawiłam się w Polsce i nawet czasami to wraca.. wiem teraz że nie jestem idealna ale akceptuję to i mój maz tez to akceptuje i powtarza.. to boli jak zostajesz sama, szukasz winy wyłącznie w sobie, do tego depresja..spójrz na to z innej strony - widocznie nie byliscie sobie przeznaczeni a wasze rozstanie to szansa na spotkanie kogos własciwego. trzeba pomyslec o sobie, tylko o sobie..czy siebie lubisz - tak samą siebie..i trzeba się polubic, zaakceptowac/. Serio, jak zaczniesz zyc z sobą w zgodzie, nie będziesz dązyła do jakis telewizyjnych ideałów zaczniesz byc szczęsliwa, a ludzie szczęśliwi przyciagają się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastepna smutna dziewczyna 35
Może skup się teraz na tym, na co masz ochotę, o czym marzysz / co sprawia ci frajdę. Mam ochote tylko zniknąc, marzę? moje marzenia byly zwiazane ze szczesliwa rodziną, ktora chcielismy, chcialam zalozyc. Ani podróże ani inne rozrywki mnie nie bawia, nawet rower na ktorym lubialam jezdzic. Dlatego to wszystko jest teraz takie przerazajaco puste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastepna smutna dziewczyna 35
DziekujeAdios, ale czy mi sie uda emanowac kiedys szczesciem jesli mam tyle bolu w sercu? On pewnie minie, ale ten strach przed kolejna porażka chyba nie do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrób sobie żałobę jak chcesz..ile wytrzymasz? długo?.. u mnie było max 3 tyg.. straciłam w jeden dzien całą stabilizację, męża, poczucie bezpieczeństwa.. trzeba sobie popłakać, poużalać... to oczyszcza..potem dojdziesz do wniosku, ze dość. czasami wydaje się że cały świat się wali..i moze tak jest..ale czas leczy rany, banał ale to prawda..fajnie też jak obok masz kogos kto ci będzie to powtarzał. pustka. wiem co to znaczy. Chyba z biegiem czasu przerobiłam ją na ciszę i spokój, cenię ja i szanuję//to okres ładowania akumulatorów, zastanowienia się nad tym czego chcesz,co nalezy zmienic, co nigdy wiecej, a co nastepnym razem..taki bilans zyskow i strat. nie bój się tego uczucia- zaakceptuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, wiem że teraz jest Ci ciężko, ale zrozum, że to jak się czujesz zalezy teraz głownie od Ciebie... nie siedź, nie użalaj się, nie rozpamiętuj, nie gdybaj... jasne, że najłatwiej jest siąść i użalać się nad sobą, rozpaczać itd. i to naturalny odruch, ale nie może to trwac w nieskończność, i jesteś jedyną ooba, która moze to przerwać. Jesli sama tego nie zrobisz i nie daj boże poprawi ci się w momencie, gdy poznasz kogoś nowego, to to twoje poczucie szczęścia znowu będzie od kogoś uzaleznione... Rozumiem, że Twoje marzenia dotyczą głownie rodziny, miłości, ale na prawdę nie ma czegoś, co lubisz robić? Może pójdź do kina na jakiś ciekawy film, przeczytaj książkę, zapisz się na jakiś kurs, mówisz, że nie masz znajomych w realu, więc nowe środowisko by tez na pewno dobrze na Ciebie wpłynęło. Idź na spacer, pójdź do fryzjera, zacznij uprawiać jakiś sport.... Znajdź sobie jakąś odskocznię psychiczną, na dobry początek. I nie patrz wstecz, unikaj myslenia o tym wszytskim, zajmij czymś myśli i ręce. Pozdrawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz..strach przed porażką zostaje i nie moge powiedziec że mija..zawsze Ci to zostanie ..ale to pomaga bo wiesz jak postępowac, jak byc mądrzejszą, jak podchodzic do pewnych sytuacji. Pozwala na rozsądniejsze zachowanie. To jest chyba to doświadczenie życiowe. Porażki czynią z nas mądrzejszych ludzi, jezeli potrafimy wyciągac wnioski. Sama też popełniałam błędy ale dorosłam,zmądrzałam..porażek nie liczę..zbyt dużo ich było..ale dzięki temu dorosłam. u mnie..stałam się mniej ufna, bardziej rozważna..czasami trochę cyniczna.. to nawet plus - kto ma miekkie serce powinien miec twardą d... zobaczysz,niedługo poczujesz się silniejsza jak to wszystko minie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastepna smutna dziewczyna 35
W jakiejs dziwnej przyczyny, moze to wlasnie strach nie moge odpuscic, ciagle uwazam go za SWOJEGO faceta, ze on nie odszedl, tylko oddalil sie na chwile. Zaloba u mnie trwa juz 2 miesiac, troche sie wyciszylam, ale i tak jestem pusta w srodku. Te przyjemnosci, te kursy, wydaja mi sie takie niepotrezbne, po co mi taki substytut, ja nie chce odwracac uwagi, ja chce tylko zyc prawdziwie, czuc prawdziwie. Takie sa moje mysli, ale wiem, ze aby zaczac na nowo zyc, musze podjac jakies z tych działań. Lubie robic conajmnie pare rzeczy, ale jak sie tkne, pomysle o jednej z nich, bol mnie rozrwa od srodka, bo wszystkie te rzeczy robilam z nim, albo przy nim, albo poprostu beda z nim. Narazie korzystam tez z ciszy, ale ogarnia mnie jakas panika, nie potrafie nic konstruktywnego wymyslic na moje przyszle zycie. Zamiast zajac sie sobą, mysleniem o sobie, to mysle o nim, dlaczego nas nie chce, jak mu sie uklada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastepna smutna dziewczyna 35
Kazda porażka a bylo ich juz troche sklania mnie do przemyslen, ale kiedy poznaje kogos zawsze wniesie cos nowego czego dopiero doswiadcze i znowu musze sie czegos bolesnie nauczyc. Tak bylo teraz. Nikt mi nie dal tyle poczucia bezpieczenstwa jak on, myslalam, ze na tej podstawie moge bez strachu budowac swoja milosc i tak zrobilam, a upadek teraz jest o tyle bolesniejszy. Ile jeszcze bede musiala przejsc ile czasu zajmnie mi ta zyciowa nauka, az w koncu bede mogla bezpiecznie kochac i byc kochana, przeciez mam juz 35 lat. Tyle ludzi jest w zwiazkach malzenskich, innych i naprawde niewielki przy tym procent jest osob, ktorym sie nie udalo, co one maja w sobie, ze sie odnaleźli, dlaczego ja nie moge??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adio
wiesz u mnie ostatnią rzeczą jaką chciałam robic to wychodzic do ludzi, czy tam ganiac na jakies kursy..musiałam przezyc załobe,w domu posiedzec itp. za życie nalezy się zabrac jak się jest do tego gotowym.. to normalne że o nim myślisz, co robi? z kim jest? ..szukałas juz po portalach czy wstawił jakies nowe zdjęcie? :) ja tak robiłam.. ale wiedz że w ten sposób samą siebie ranisz.. staraj się odkładac myśli na później..że póxniej o tym pomyślisz, potem zobaczysz.. mi pomogło napisanie maila jak bardzo mnie skrzywdził. i co z tego że nie odpisał - ważne że przeczytał. niech wie. tylko nie jedz za dużo :) bo przytyjesz i znowu będziesz miec doła ;) wiesz co ja robiłam jak miałam żałobę? jak nie musiałam isc do pracy siedziałam w piżamach cały dzien, nieuczesana,bez makijazu i grałam w gierki komputerowe - po takim odmóżdzeniu zaczęłam tęsknic za robieniem czegoś konstruktywnego..nawet głupie wyjscie do sklepu to było niemalże wydarzenie roku - musiałam się ubrac i umalowac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiek nie świadczy o niczym..nie sugeruj się.chociaż wiem że lubimy robic sobie rozliczenia..Stara to moja droga bedziesz w wieku 90lat i tego się trzymaj! :) ja jestem młodsza od ciebie o dwa lata a zaliczyłam dziecko, rozwód, 2 nieudane związki zanim wyszłam ponownie za mąż - szczęśliwie - ale niepewność pozostała - niestety :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zxcvmnbv
tak to jest zakochać się na zatracenie... a poważnie - nie na nim jednym świat się kończy, rozumiem że runął twój świat marzeń i wyobrażeń o przyszłości, pozostaje ci nadal mieć marzenia i od nowa budować swoje życie tym razem bez bezgranicznego zatracenia się w związku. Skoro odszedł do byłej... nie zastanawiałaś się na tym? Jednak nie jest taki idealny.. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak to jest zakochać się na zatracenie" tak to jest jak sie zaniedbuje przyjaciół i znajomych Bo jest chłopak,bo jest dziewczyna ! Pozniej ktos odchodzi i okazuje sie ze jest sie z ręką w nocniku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rebecccca
no własnie macie rację, mnie z doła wyciągali znajomi, przyjaciele, na siłe do mnie przyjeżdzali, dzwonili:) to własnie duzo daje, kiedy ktoś pomaga Ci sie otrząsnąć, doradza, słucha jak płaczesz, przeklina razem z Tobą:) ja też czuje jeszcze pustke, ale nie w życiu... tylko w sercu... jestem towarzyska i dość zorganizowana także szukanie zajecia i oderwanie myśli jest bardzo pomocne... Czytaj ksiazki, oglądaj filny, rób coś co uśpi twoje mysli o nim, sport, choćby spacer...i znajdz sobie znajomych, moze na czacie znajdziesz znajomą ze swojego mista, podobnie jak Ty troszke osamotnioną:) Wiem, że banalne hasła są wkurzające:) typu: daj czasowi czas, sama sie na nie wkurzałam, ale faktycznie działają:) staraj sie nie myśleć o swoich winach, gdyby kochał nie odszedłby, a chciałabyś być z kimś kto traktuje Cię jak klin? Powodzenia życze... Ps. Jezeli czujesz ze masz problem ze wstaniem z łóżka a musisz iść do pracy, jeżeli zaczynasz zawalać obowiązki to radze pójść do psychologa, taka postronna osoba moze wiele doradzic, wysłycha, odbuduje poczucie utraconej wartosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×