problem w pracy,poradzcie prosze.

poradzcie,prosze.Od stycznia pracuje w nowo otwartym sklepie odziezowym.Jest nas 5 dziewczyn,wszystkie nowe bo nowy sklep.Na poczatku bylo bardzo sympatycznie,wszystkie trzymalysmy sie razem.ogolem zgrany zespol.Z czasem jedne zaczely sie lubic bardziej,inne mniej.Ale bylo w miare.Jednak odkad jedna z nas zostala kierowniczka a druga zastepca....duuuuuuzo sie zmienilo.Ja osobiscie nikogo nigdy nie obrazilam,nic nie powiedzialam ale czuje sie jak jakas sierota w tej grupie.Kierowniczka ze mna juz slowa nie zamieni,zrobila sie wielka pani,druga to samo.Ogolnie z nimi prawie wcale nie rozmawiam mimo ze spedzam w ich towarzystwie 8 godzin dziennie.Zrobily sie z nich takie wielkie panie,ze nie pogadasz.Na mnie tez maja olewke,traktuja mnie z gory a ja nic takiego nie zrobilam.Nawet jak cos powiem w zartach to jedna nawet potrafi mi odpyskowac.Ogolem atmosfera nie fajna sie stala.Zarabiam ok 1400zl,to grosze.Mam rodzine na utrzymaniu.Ale sami wiecie jak to jest teraz z praca. Co byscie zrobily na moim miejscu? Trzymalybyscie sie tej roboty? ogolnie to wyglada tam ze przychodze,odwale te swoje 8 godzin,troche pogadam z inna dziewczyna i do domu. Jak reagowac na ta sytucje??

poradzic, bo ja tez pracowalam w sklepie, ale bylam corka wlasciciela i wszyscy mi doope lizali ale ja bylam b.mila dla plebsu

ile masz lat?

a co to ma do rzeczy ile mam lat??