Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Problem... pomozcie

Problem... pomozcie

Polecane posty

Gość Problem... pomozcie

Urodzilam 11 miesiecy temu bez zadnych komplikacji, dzidzia jest zdrowa sprawia mi wiele radosci jest dla mnie najwiekszym skarbem. Maluszek pochlania moj caly czas poniewaz nie mam pracy. Najwiekszym problem jednak jest maz po urodzeniu maluszka wogole nie mam ochoty na calowanie sie z nim przytulanie nie mowiac o czyms wiecej. Przed urodzeniem dziecka uwielbialam sie przytulac calowac .... A teraz zero podczas seksu tez nie odczowam wiekszej przyjemnosci. Zle sie z tym czuje. Co mam zrobic by to zmienic a moze to on powieniem bardziej o mnie zabiegac. Bo niestety ja musze myslec o wszystkim za to maz o sobie , wszystko jest na mojej glowie wykancza mnie to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo to tylko w bajkach
Ja mam jeszcze gorzej bo o seksie to wogóle nie mam ochoty myśleć :( Tylko czekać kiedy mąż mnie zdradzi albo rzuci dla innej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No jak ma rzucić
z powodu braku seksu od zony to ja już bym się zastanowiła czy ten związek się aby nie opiera tylko na seksie bo jednak zanim się popełni błąd to trzeba pogadać, nie raz nie dwa nie trzy. Rozmowa , odciążenie w bobowiązkach (niech to będą stałe czynnoście które odciążą żonę) - jeżeli facet do tego nie dąży, jeżeli nie wpadnie nawet by w taki sposób pomóc to marnie to widzę i faktycznie niektórzy mężczyźni urodzili się po to by być dla siebie i swoich potrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vive262
Również tak mam, jakoś się nastrajam żeby chociaż raz w tygodniu ale czasem ciężko jest. Dodatkowo mąż kłócił się o to i w zamian nie chciał mi nic pomagać, wtedy ja też zupełnie zamykałam się i mamy problem nie rozwiązany do dziś. Nie wiem co poradzić na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestes sama j
Jednym slowem faceci nie sa domyslni, o wszystkim trzeba im mowic a nawet prosic, ale jak widze mojego jak go o cos poprosze a on to robi z laska to sie odechciewa zyc. Wiec za nim on sie ruszy to ja juz dawno zdaze to zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam bole
mi sie wydaje, ze Twoja blokada z seksem wynika z tego, ze masz zal do meza, ze ci nie pomaga i wszystko na Twojej glowie. Porozmawiaj z nim szczerze, zamykanie sie w sobie nic nie da-a poglebi problem i doprowadzi do kryzysu. a przeciez sie kochacie, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi,ale wszyscy
albo prawie wszyscy faceci sa tacy sami..ja juz przywyklam do tego,ze wiekszosc jest na mojej glowie,a tatus to sie tylko z dziecmi bawi..trudno..jest wspanialym ojcem,ale w domu niezbyt pomocny co do seksu to moj tez sie obrazal jak slyszal,ze ja nie chce i tym mnie tylko bardziej zrazal..bo jak myslalam,ze mam isc do lozka i zaraz znow sie klocic to juz mi sie odechciewalo..tak jakbym cos musiala,bo on chce.na szczescie mu to przeszlo jak wrocilam do pracy i sam wieczorem padal,po polowie tylko dnia zajmowania sie dziecmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam bole
Dobrze, ze sie chociaz bawil z dziecmi :P nie narzekaj juz i nie wtykaj wszystkich facetow do jednego wora, bo jest wielu bardzo wartosciowych-nie mozesz zwalac winy na wszystkich tylko dlatego, bo twoj maz nie spelnia Twych oczekiwan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Problem...pomozcie
Nie chce zeby ten temat rozmowy przeradzal sie w klotnie pomiedzy rozmowcami, bo mysle ze kazdy ma swoje zdaje ktore wlasnie tu wyraza i nie nalezy kogos krytykowac jesli ktos pisze ze kazdy badz prawie kazdy mezczyzna to widocznie z innymi sie mezczyzami nie mial do czynienia, wiec tez powinnismy byc wyrozumiali dla innych i brac poprawke na niektore stwierdzenia. A propo rozmow z mezem ja z nim rozmawiam wyjasniamy sobie wszystko na bierzaco i wtedy przez kilka dni jest super, ale po niedlugim czasie zaczyna sie na nowo. Czasami doslowie czuje sie tak niepotrzebna i niedoceniona ze przy zyciu doslownie trzyma mnie moje kochane dziecko i moji rodzice ktorym duzo zawdzieczamiy. Zycie jest ciezkie ale ja chciala bym byc znowu szczesliwa chciala bym sie cieszyc zyciem tym ze jestesmy zdrowa rodzina bo to bardzo wazne. A wlasnie takie zachowania wszystko psuja. Sorki za bledy i brak przecinkow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×