Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bezradna na osiedlu...

juz nie wytrzymuje, co moge zrobic, prosze o rady

Polecane posty

Gość bezradna na osiedlu...

witam serdecznie mieszkam na osiedlu w którym po środku jest taki placyk, nie jest to wyznaczone miejsce do zabaw dla dzieci (dalej maja malutki placyk zabaw), ale rpozumiem jest przestrzen i dzieciaki tam się bawią ..ok.. ale do wejsc klatek sa takie tunele , niestety ja mieszkam na parterze i to pierwsze mieszkanie więc ten tunel mam za ścianą. a problrm tkwi nie w tym ze słysze jak kazdy wraca do domu, piszczy domofon czy sąsiedzi strasznie głosno rozmawiają jak wracaja do swoich mieszkan, walenie drzwiami tez az tak nie przeszkadza...ale... mam synka 10miesięcy , który w dzień ma drzemki, a na noc zasypia czasami juz po 19 (jak nie spał ok 16) a dzieciaki z osiedla jeżdzą hulajnogami, na deskorolkach, rowerach , krzyczą --ok to nie jest az tak głośny odgłos jeśli jeżdzą na tym placyku (słychac ale telewizora nie zagłuszają ;p ) jednak te dzieciaki upatrzyły sobie wjeżdzanie w tą i spowrotem do tunelu (tak ten który mam za ścianą--i tam od razu stoi łózeczko synka-nie mam innego miejsca zeby wstawic..czy przemeblowac) wściekają sie stukają, samo jezdzenie to jest taki hałas ze telewizora nie słysze a co mówic zeby dziecko spało w tym huku.. prosiłam ochrone, pana ze spóldzielni i niby był zakaz ogólny na osiedlu jazdy na takich sprzętach (dzieciaki nie patrza gdzie jada, rozpędzone np na rowerach nie raz kogoś potrąciły) ale oni nadal jeżdzą!! jak mój synek zasypia 19:20 to ja stoje z nim na rekach do prawie 21 bo w łózeczku boi się tego hałasu a na rękach go bujam w tym momencie i sie uspokaja i spi dalej te dzieciaki jezdzą non stop w tą i spowrotem.. wjazd do tunelu, wyjazd i tak w kólko... prosze ich, prosze rodzicow ale to nic nie daje-- wręcz odwrotnie ostatnio ojciec jednego z chlopakow jezdził na hulajnodze razem z dziecmi....... ja juz nie wiem co mam robic probowalam przesunac czas spania synka ale nie zawsze sie uda go uspac o tej 16 zeby pozniej dłuzej posiedział.. jestem załamana ciągle sama z synkiem bo mąż w pracy , nie mam kiedy zjesc czekam az zasnie a tu na koniec dnia jeszcze dzwigam 10kg przez prawie 2h rozpisałam sie troche...mam nadzieje ze ktos wytrwały przeczyta i da jakąś rade bo ja tego nie wytrzymam w dzien problem spania rozwiązany bo wychodze z nim na dwor i tam spi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
oczywiscie łózeczko synka jest u nas w pokoju ;p ale stoi centralnie przy scianie tego tunelu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdullllla24
przenies łózeczko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z jednej strony to masz małe dziecko- fakt. ale z drugiej strony ciężko żeby ktokolwiek miał sie z tego powodu jakoś z czymś ograniczać. przecież dzieci to dzieci, muszą sie wyszaleć jak mają do tego miejsce i buzi na kłódke im nie zamkniesz. takie sa uroki mieszkania w mieście w bloku. dlatego bardzo sie cieszę, że mieszkamy na wsi w domu, mamy duże podwórko z ogrodem i dzieciaki mogą szaleć do woli. swojego czasu zastanawialiśmy sie nad kredytem i kupnem mieszkania w bloku obok w mieście bo praca byłaby na miejscu. ale teraz sie cieszymy, że tego nie zrobiliśmy. do pracy trzeba dojechać ale lepiej dojeżdżać niż męczyć się w mieszkaniu jak w klatce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wytrzymałabym:/
zajebałabym kurestwo. synek w końcu nabawi się nerwicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona.mamuśka***
zmień mieszkanie jak ci nie pasuje, gdybyś powiedziała mi że moje dziecko ma się nie bawić, bo tobie za głośno to bym cię wysmiała. mieszkając w bloku nie można się spodziewać i liczyć na cisze, to jest chyba oczywiste?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szpindlerowy mlyn
Taka prawda, uroki mieszkania w bloku, moze warto by wyciszyc jakos ta sciane, wiem, ze mozna to jakos zrobic profesjonalnie, tyle, ze nie wiem za ile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
to jest takie mieszkanie : salon z kuchnią (drzwi wejściowe są tak od razu bo to razem z korytarzem--nie wiem jak wytłumaczyc...ale za 2lata sie wyprowadzamy )wiec tam słychac strasznie jak ludzie wracają do mieszkan na dodatek skrzynki na listy na przeciwko i nie raz spadnie komus klucz o 24!! i jest pokoik w którym meble są takie suwane z lustrem ale one sa wmontowane i nie da sie przestawic po środku jest łózeczko małego -nie ma innego miejsca zeby ono stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
ale dlaczego te dzieci wjezdzają w te miejsce gdzie sa drzwi od klatek-ten tunel, niech sie bawią na całym placu a nie akurat tu... zadne prosby nie docierają :/ w ogóle moje mieszkanie jest tak jakby przejsciowe kazdy kto wraca przechodzi obok moich drzwi!! nie doczekam sie tej przeprowadzki...a to 2 lata jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym sie wyprowadzila. bez kitu, kota bym chyba dostala. Nie ma co siedziec w takim mieszkaniu, potem bedzie tylko gorzej jak maly zacznie kumac, sam bedzie chcial jezdzic i bedzie ci wyl do 22 ze inni lezdza a on musi isc spac :O dziekuje bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
ja nparwde nie zabraniam dzieciom sie bawic , niech jeżdza krzycza ale czemu akurat w tym tunelu... to jest mały odcinek bo po prostu wejscie do klatek drzwi na przeciwko siebie im sie chyba podoba to echo ktore jest jak wjezdzaja.. narazie nie mam jak sie wyprowadzic, musimy czekac 2lata nic nie zrobie... ale ja juz nerwicy dostaje tak sie tylko zastanawiam czy jakbym ja im na korytarzu przy drzwiach skakała na deskorolce to czy ktos by mógl cos poeiedziec... :/ pretensje by mieli na pewno a to jest to samo co te dzieciaki robią nam ja tylko prosze zeby nie wjezdzali w tę i spowrotem... nie da się tu funkcjonowac/ jakbym miała lotnisko za ścianą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdullllla24
nie da sie?wszystko sie da dziewczyno, tylko trzeba pokombinowac i pomyslec....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magdullllla24
wolałabym zeby dziecko spało nawet w tym salonie ale przynajmniej miałoby cisze!!!!!! sama idz tam spac a dziecku znajdz inne miejsce!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( no tunele sa bardzo atrakcyjne dla dzieci, masz pecha na maxa bo to raczej walka z wiatrakami... moze sprobuj rzeczywiscie wyciszyc jakos ta sciane? nie wiem czy wchodzi u was w gre dostawienie sciangi z plyty K/G i wate do srodka? No i zacisnij zeby i rob wszystko zeby skrocic troche te dwa lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
własnie tam ciszy nie ma tez bo non stop ktos wchodzi i wychodzi, na korytarzach jest głośno... nie wiem co mam zrobic nie mam gdzie postawic łózeczka to mieszkanie to jedna wielka pomyłka..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
dzięki za odpowiedzi, widze ze jedyna rada (oprócz wyprowadzki) to wyciszenie ściany... ja całe życie mieszkałam w domu i cięzko mi było przestawic sie na bloki ale ok z tym ze te dzieciaki mnie juz przerosły, budujemy domek dlatego z przeprowadzką musimy czekac 2lata bo to trochę potrwa... gdyby ktokolwiek miał jeszcze jakis pomysł to bardzo prosze o rady...będę wdzięczna bo sama juz nie mam pomysłu, nie wiem co zrobic, miałam nadzieje ze po prostu prośba pomoze ale widocznie do ludzi nie dociera ze taki detal komus strasznie dokucza... po całym dniu z dzieckiem jestem tak padnieta ze ledwo zyje , a tu jeszcze na koniec takiej kurwicy dostaje przez te dzieciaki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niedlugo przyjdzie zima, to przestana jazdzic ;) trymaj sie i cierpliwosci, to tylko przejsciowe. A na wakacje zaplanuj dluzszy urlop u rodzicow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam to samo.... identycznie z ta tylko różnicą że u mnie ten tunel jest na szczęście za drzwiami na klatkę... ale za to na tej ścianie mamy domofon z kodami.... to jest tragedia też.... nawet nie macie pojęcia jak to słychać:/ na samym początku zrywałam sie w nocy bo myślałam że ktoś do mieszkania się pcha:/ albo jak sprzątaczka nie daj boże zamiata schody na dworze czy odgarnia z nich śnieg... barierka jest wpuszczona w naszą ścianę i jak w nią walnie to na dworze ledwie słychać ale u nas to jakby ktoś walił łyżką w garnek ci nad głową.... uroki mieszkania w bloku:/ jak jest ciepło i się uchyli okno to wszystko słychać a zwłaszcza gadanie sąsiadek które stoją na schodach i debatują:/ i łatwo powiedzieć ZMIEŃ MIESZKANIE... sorry ale dla mnie to nie majtki że wyciągam z szuflady nowe i zmieniam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama myślałam o wyciszeniu ale to by musiało być wszystko łącznie z podłogą i sufitem bo to się nisie po murach czyli po całości niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no sorry, ale jak dla mnie to szkoda zycia na mieszkanie w takim zle zaprojektowanym bloku... wiadomo za z dnia na dzien takich rzeczy sie nie zalatwia, ale warto pomyslec o przeprowadzce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja ciebie doskonale rozumiem, sama mam 9 miesięcznego synka i wiem jak dzień wygląda z takim raczkująco-wstawającym wszedzie szkrabem. może spróbuj jakos przy delikatnej muzyce usypiać bobaska - zamortyzuje hałasy. rozmowa z sąsiadami zapewne nic nie da, szkoda czasu. Próbuj z pszestawieniem czasu zasypiania na noc-wg mnie to jedyne wyjscie jak te hałasy za ścian a sa az tak dokuczliwe. pozdrawiam i zycze wytrwalości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
no u nas ten domofon tez słychac... ja nie wiem kto wymysliła taki układ mieszkan... a człowiek tego nie przewidział jak kupował.. bylismy mlodym małżenstwem, nowe osiedle powstało, fajne wszędzie blisko, zostały 2 mieszkania do kupna na gorze i na dole , stwierdziliśmy ze na górze to samoloty strasznie słychac będzie a nie pomyśleliśmy ze tutaj będzie słychac sąsiadów... u rodziców jestem częstym gościem ( na wsi i dom swój maja) ale to tylko gorzej bo wracam tu i juz całkiem jestem zdenerwowana tym ze tu słychac nawet jak ktos sika czy bierze prysznic, juz nie mówie o tych dzieciach... te nasze mieszkanie to najgorsze bo dosłownie taka przejsciowka ze kzady koło tych drzwi przechodzi wracając i wychodząc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
jak te dzieci jezdza to ja tv nie słysze nawet... to jest dosłownie taki huk jakby mi samolot startował za ścianą... sama masz 9miesiecznego szkraba wiec wiesz jak to jest z tym spaniem... staram sie zeby o tej 16 zasnął na 1h ale nie zawsze to się uda bo czasami nie chce a wtedy juz do 21-22 go nie dotrzymam i mi zasypia po 19...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do gryzzeldy- jakbym mogła to bym sie wyprowadziła ale mieszkanie póki co nie jest nasze i mieszkamy w nim za czynsz sam a jak tylko mąż pracuje to raczej kredyt na inne to kiepski pomysł.... trochę więcej wyobraźni kobieto.... wierzę w ten samolot:) niestety...:/ może dasz rade kłaść go w dzień w tym dziennym pokoju bo tam pewnie bedzie miał spokojniej mimo wszystko albo na dwór na spacer... spróbuj też z jakąś muzyczką.... albo kurcze to idiotyczne ale pogadaj z lekarzem może jakieś stoperki do uszu??? głupie ale zapytać zawsze mozna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona_porzeczka
Oj, współczuję. Na Twoim miejscu spróbowałabym interwencji w spółdzielni i poprosiłabym o przywieszenie tabliczki z zakazem jazdy na deskorolkach w tym konkretnym tunelu, a nie ogólnie na osiedlu. Wówczas w sytuacji, gdyby dzieci nadal jeździły, wyszłabym i zwróciłabym im uwagę, że tu nie wolno jeździć. Wbrew pozorom niektórym dzieciom łatwo jest przemówić do rozsądku i wyobraźni. Gdyby natomiast nie było to skuteczne, to prosiłabym o dalszą interwencję, np u straży miejskiej. Uważam, że o spokój i tzw, mir domowy warto walczyć. Rady typu, przeprowadź się, są może i dobre, ale nie każdy może się przeprowadzić. Tymczasem mieszkańcy bloku również mają prawo do ciszy i spokoju. Nieprawdą jest, że nie można oczekiwać ciszy w bloku. ja mam ciszę i oczekuję, że będę miała, ale swojego czasu też musiałam o nią zawalczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
moze faktycznie jak zaśnie o 19 to łózeczko przestawie do tego drugiego pokoju.. a pozniej jak dziciaki sie wybawia przeniose tam gdzie było. strasznie mi jest przykro ze ci rodzice wcale nie zareagowali, przeciez te dzieci ktore teraz szaleją tez kiedys potrzebowały odrobiny spokoju zeby spac najdziwniejsze jest to ze jest zabronione wjezdzanie tam (przez spóldzielnie-dzięki moim uwagom, dociekli ze to za duży hałas ze inni ktorzy mieszkają dalej tez sie skarżą ) było nawet pismo ze jest zakaz, a tu ochrona upomina, a oni nadal tak robią.. . z tym ze sie nie dziwie ze dzieci sie nie słuchają skoro nawet tak jak pisałam wczesniej ojciec ktoregos z chłopców jezdził tak na hulajnodze (podejrzewam ze na złość)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
do tych dzieci nic nie dociera, ja juz czasami naprawde ma tak dosc ze juz nie wiem co zrobic, dziecko płacze chce spac a tu taki hałas , wychodze prosze te dzieci, w koncu mowie ze jest tu zakaz a oni nadal swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czerwona_porzeczka
To zadzwoń po straż miejską jak będą znowu jeździć albo poproś spółdzielnię o interwencję straży miejskiej. Jeśli raz i drugi dzieciaki zostaną pogonione i postraszone trochę przez strażaków, to może pójdą gdzie indziej. Z tego, co piszesz, to tak jakby mi ktoś po korytarzu za drzwiami jeździł na deskorolce. Ja bym w tej sytuacji na pewno wyszła i pogoniła towarzystwo. Niech idą pod swoje drzwi hałasować, każdy by tak zrobił. A jakby to nie skutkowało to wystawiłabym coś wielkiego na korytarz, żeby im to zagradzało drogę, nie wiem, coś bym z tym zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezradna na osiedlu...
w sumie moge tez wziąść numer do kogos z rady osiedla zadzwonic i powiedziec ze mimo zakazu nadal tak jest..takie niby proste rozwiązanie a straż miejska to tez dobra sprawa z tym ze zeby tu wejsc to trzena dwa domofony pokonac, rodzice wyjda i powiedza ze dzieci sa u siebie na podwórku osiedlowym...i co oni mogą.. to jest cięzka sytuacja strasznie :/ szczególnie dla zmęczonej, wyczerpanej fizycznie i psychicznie mamy która 24 jest z dzieckiem...a teraz zamiast spac szuka rozwiązania strasznego problemu ;p doszło do tego ze pare razy mimo ze na dworze było naprawde brzydko (dzieciaki nawet w deszcz jeżdzą...) synek spał a tu nagle się zaczęło jeżdzenie!! musiałam brac dziecko szybko , ubrac stosownie do pogody (sama wyszłam po codziennemu tylko kurtke wzięłam) dziecko do wózka i na dwor zeby się wyspał bo we własnym mieszkaniu się nie dało ..,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×