Gość mysiarysia Napisano Maj 21, 2012 Z mezem znamy sie i mieszkamy 6lat. W tym roku wzielismy slub. Wszystko super gdyby nie to ze zakochalam sie w dziewczynie. Poznalam ja 2 lata temu. Jest lesbijka spotykalysmy sie przez 1,5 roku. Nie potrafilam jednak wyobrazic sobie zycia razem, nacisku rodziny i spoleczenstwa. I jeszcze nacisk jej samej zebym wyprowadzila sie od niego i zamieszkala z nia. Odeszlam wiec. Zareczylam sie z obecnym mezem zaczelismy planowac slub. Wszystkiego bylam pewna cala w skowronkach az do momentu samego slubu. Zaczelam miec watpliwosci i bylo tylko coraz gorzej. Zaczelam myslec o niej. Zaczelo mi jej strasznie brakowac. Odezwalam sie. Ukrylam caly fakt ze z nim biore slub.. ze wogole z nim jestem. Ona jest z kims wiec jestem w pewnym sensie bezpieczna. Zaczelysmy sie spotykac znowu. Ale tym razem jest inaczej... Nie zdawalam sobie sprawy jak mi brakowalo jej obecnosci. Nigdy do nikogo nie czulam czegos takiego jak do niej. Klucimy sie walczymy i za kazdym razem czuje jakbym kochala ja mocniej. Coraz czesciej mysle o zuceniu wszystkiego i byciu z nia. Wiem ze zostawi swoja partnerke jezeli tylko powiem slowo, ale jezeli dowie sie ze mam meza to mi chyba wydrapie oczy i napewno wiecej znac nie bedzie chciala. Nie wiem co mam robic. Mam zostawic meza zaraz po slubie? On swiata boshego poza mna nie widzi a ja... ja go toleruje, kocham w jakis sposob. Dogadujemy sie bardzo dobrze i jest dla mnie bardzo wazny. Nigdy nie chcialam nikogo innego. Nie wyobrazam sobie tej krzywdy jaka bym mu wyrzadzila zostawiajc go a jednoczesnie nie potrafie zyc bez niej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach