Czy to mozliwe, aby mezatke laczyla ze swoim kolega tylko przyjazn?

Mam w pracy kolezanke, ktora zlowila na widelec pewnego naszego wspolnego kolege. On jest w porzadku, ma niesamowite poczucie humoru, potrafi cierpliwie wysluchac, pomoc, jak trzeba opierdzielic, ustawic do pionu. Ogolnie ma powodzenie wsrod kobiet. Od niedawna czesto ich razem widuje. W pracy zachowuja pozory, rozmawiaja ze soba tylko jesli wymaga tego sytuacja, a po pracy... chodza razem na piwo, na spacery, na zakupy. Dodam, ze ona jest mezatka, on rozstal sie ze swoja dziewczyna. Czy to mozliwe, ze laczy ich tylko przyjazn? Co sadzicie o tego typu relacjach w pracy?

i tak powinno być :))

Niemożliwe bo mężatki mają taką misję aby złowić jak największą ilość facetów i im postawić do pionu. Prowadzą nawet pamiętniczki, ilu facetów udało im się nawrócić na drogę rozpusty.

Zaraz sie tu zlecą wszystcy którzy będą piszczeć, ze co to przyjaxnić się nie mozna... Dla mnie niemozliwe.

srednio

ja mam przyjaciela, kolegę bliskiego, ale co jakis czas daje mi do zrozumienia, ze chce czegos wiecej

pierwsze słyszę o pamietnikach i stawianiu do pionu :)

niemozliwe... sprawdzone und potwierdzone...

a czy to żle ?To szukaj panienek !!!! moze bedziesz szczęsliwszy

Zastanawiam sie, jak to jest z tymi romansami w pracy. Duzo ludzi twierdzi, ze z tego sa same problemy. A kolega nie do konca jest w moim typie, owszem lubie go, ale nie sadzilam, ze poleci na mezatke. A wy, bawicie sie w romanse w miejscu pracy?

widac, kolezance nie za bardzo uklada sie z mezem, wiec szuka potwierdzenia swojej atrakcyjnosci u innego faceta.

raczej nie, tak w odpowiedzi na pytanie z tematu

Zależy. Po jakimś czasie to może się przerodzić w coś więcej ale jeśli się przystopują to do niczego nie dojdzie. Ja miałam takiego kolegę. Spotykaliśmy się około roku i byliśmy po prostu przyjaciółmi np. wspólne spacery, wyjścia do knajpy, kino itd. Co śmieszne czasami chodziliśmy ze sobą za ręce jak para. Jak poznałam mojego męża to przestaliśmy się spotykać. Czasami piszemy na gg albo wymieniamy maile. Mąż o tym wie. Nie spotykamy się bo daleko od siebie mieszkamy ale tak czy tak nie chciałabym się z Nim spotykać po co sobie mieszać w życiu.

szkoda czasu na takie gierki. jak widze, ze kobieta dazy do przyjazni czestuje ja slowami: wybacz za szczerosc, ale nie jestem zainteresowany etatem powiernika, giermka, badz cos w stylu: poszukaj sobie innego frajera do wyplakiwania.

mezatka chce sie dowartosciowac i calkiem prawdpobodobne, ze pojsc z kolega do lozka.

Mam takiego kolegę. On jest dla mnie typem mega aseksualnym :) ja mu jeszcze szukam dziewczyny itd.:D traktuję go jak młodszego brata i ja dla niego jestem też tylko kumplem :) Mój maż go dobrze zna i nieraz nawet coś tam razem przy aucie grzebali. Miałam różnych kolegów i zawsze gdzieś tam jakś "mieta" po czasie wyszła. Tu akurat tylko czysta przyjaźń od lat i oboje bardzo sobie ją cenimy :D

Możliwe że mają się ku sobie. Może ta kobieta jest zaniedbywana przez męża i dopiero przy tym facecie z pracy czuje się prawdziwą kobietą ?? Dlatego też może być różnie. Ale ja nie wnikam w takie relacje między ludźmi, to ich sprawa. Myślę, że nikogo nie można także osądzać.