Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chyba skoczę

Jak pomóc przyjaciółce?

Polecane posty

Gość chyba skoczę

Moja przyjaciółka jakiś czas temu dowiedziała się, że jest bezpłodna. Od miesiąca mi wyje do słuchawki po nocach, bo marzyła o dziecku, którego teraz mieć nie będzie, bo chce mieć swoje własne, a nie na przykład z adopcji, rozstała się z facetem, który mimo wszystko chciał z nią być, ale ona nie wyobrażała sobie jakiegokolwiek związku skoro nie będzie w nim spełniać roli matki, bo wiedziała, że facet jej tego nie wybaczy, mimo że tak naprawdę nie ma czego wybaczać. Ona mi wyje po nocach, ja nie śpię albo drzemię przez godzinę i zapierdalam do pracy nieprzytomna. I nie znajduję słów, żeby jej pomóc i wesprzeć choć trochę, bo wszystko wie najlepiej, więc jedyne co robię to jej wysłuchuję i akceptuję każde słowo, które mi mówi, mimo że nie zgadzam się z tymi bzdetami, które opowiada. Ja pierdolę, czy istnieje w ogóle jakakolwiek droga pomocy takiej kobiecie? Przez miesiąc nie oswoiła się z problemem i chyba nie zamierza się z nim oswoić, więc stawia go na pierwszym miejscu i nawet nie potrafi zauważyć faktu, że ja też mam problemy, a do tego obowiązki i nie mogę zarywać nocy na jej załamania nerwowe. Macie może jakiś pomysł? 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lodołamaczer
NO TO POWINNA SIE CIESZYC A NIE RYCZEC. PRZECIEZ MOZE SIE BZYKAC BEZ GUMKI(WIEKSZA PRZYJEMNOSC NIZ W GUMCE) i nie zaciazy, a igraszki że hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba skoczę
Ona ma siostre bliźniaczke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba skoczę
Gdyby uznawała adopcję to zaproponowałabym jej to :D Najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja nie chcę mieć dzieci i nigdy nie chciałam ich mieć, a jestem płodna. Ze swoim partnerem nie zamierzamy zakładać rodziny, a moja przyjaciółka potrafi mi to wypomnieć i rzucać tekstami, że jakim prawem nieodpowiedzialne kobiety takie jak ja nie mają problemów, a kobiety z instynktem macierzyńskim muszą być skazywane na samotne życie. Ręce opadają :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marne prowo.,)(*
to bez konsekwencji zakisi ogóra bez gumki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba skoczę
Podszyw, siemano :classic_cool:🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba skoczę
Niestety dla niektórych seks idzie na ostatnim miejscu, a najważniejsza jest rola reprodukcyjna, więc niestety seks bez zabezpieczenia nie jest żadnym pocieszeniem, ale dziękuję za wkład do tematu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym powiedziala...
Ja bym powiedziala jej, ze nie moze sie poddawac bo zycie nie raz potrafi zaskoczyc. nie raz zdarzylo sie i znam te przypadki osobiscie, ze pary ktorym lekarze nie dawali szans na potomka doczekaly sie dziecka a nawet dwoch:)) ja sama mojej coreczki doczekalam sie po 5 latach taran, gdzie niby bylo okey ale ciazy nie bylo. lekarze tez juz zaczeli rozkladac rece a tu nagle uuuups i teraz mam dwulatke na kolanach:)) Diagnozy o bezplodnosci nie sa nigdy stuprocentowe (chyba ze jej wycieli macice i jajniki), poza tym jest tez adopcja, in vitro, surogatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba skoczę
Koniec świata, nawet kafetełe nie może mi pomóc, czyli sytuacja jest naprawdę z chooja 😭 Mimo wszystko dziękuję za odpowiedzi, przynajmniej się wam wygadałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kluśśśśśśinka
za ciekawe prowo daje Ci 2 punkty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba skoczę
ja bym powiedziala Właśnie to jej powtarzam i póki co to jak grochem o ścianę. Myślałam, że po miesiącu przestanie rozpaczać i cokolwiek do niej dotrze, ale to chyba jeszcze nie ten czas, żeby zauważyła coś więcej niż siebie i to że jest skazana na samotne życie. Mam nadzieję, że w końcu coś do niej dotrze, bo już mi się nie chce jej słuchać. Trochę to brutalne, ale po takim czasie słuchania o tym samym człowiek zaczyna mieć tego serdecznie dość :o I to nie prowo kafeterianie! Nie chciałoby mi się pisać takiego wywodu, gdyby nie był prawdziwy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba skoczę
Na to wygląda. Ogólnie wmówiła sobie, że facet nigdy w życiu nie zaakceptuje faktu bezpłodności kobiety, z którą jest w związku i nawet jeśli mówi jej co innego to kłamie i prędzej czy później wszystko wyjdzie na jaw. Skoro wiedziała lepiej to niech siedzi w samotności, szkoda tylko faceta, bo byli razem 6 lat, a on chciał się oświadczać, wszystko miał już zaplanowane, a ona go potraktowała jakby te 6 lat było jednym tygodniem i można na kogoś machnąć ręką. No cóż, ja od zawsze powtarzam, że powinna wybrać się do psychologa, bo ona nie radzi sobie z żadnym problemem bez względu na jego powagę i wiecznie jest bliska załamania nerwowego, ale o psychologu słyszeć nie chce, bo to idioci. No skoro idioci to niech się męczy sama. A ja się zastanawiam jak dać jej lekko do zrozumienia, że chcę żyć swoim życiem, a nie jej bezpłodnością :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym powiedziala...
Poradz aby skonsultowala sie z innym lekarzem. Czasem lekarze wydaja diagnozy na wyrost, nie do konca potwierdzone badaniami. W ginekologii to zdarza sie nagminnie. Mojej kolezance jeden lekarz powiedzial, ze poronila bo nie widzial zarodka, poszla do drugiego z lepszym sprzetem to pokazal jej zarodek, serce i ile ma tygodni. Z tego zarodka wyrol fajny dwulatek - kolega mej coreczki:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym powiedziala...
Zreszta w ciazy bardzo duza role odgrywa psychika. niech i o tym poczyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba skoczę
ja bym powiedziala Na to nie wpadłam, a niby zmiana lekarza jest oczywista i pierwsza przychodzi na myśl. Dzięki za pomysł, zaproponuję jej to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba skoczę
czekoladowa broszka Chyba będę musiała tak zrobić, niezbyt subtelny sposób, ale skoro czasem mam ochotę sprać ją po gębie na otrzeźwienie to może lepiej jeśli zrobię to w taki sposób i nie będę na każde zawołanie. Pewnie się nasłucham ładnej wiązanki w moją stronę, ale jakoś to przeżyję. Dziękuję za odpowiedzi dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym powiedziala...
Nie ma sprawy:)) Tez dlugo walczylam o to by byc mama wiec troche ja rozumiem. Wiem tez jednak ze nie mozna poddawac sie i rezygnowac z zycia bo nie wychodzi, zycie toczy sie dalej a ja mialam meza, prace, znajomych - nie mozna tego od tak przekreslac. Znajdz moze jakies artykuly o roli psychiki w zajsciu ciaze i jej utrzymaniu - jest kluczowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×