Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dżanna marina

rozstałam się z facetem- potrzebuje z kimś popisać

Polecane posty

Gość zostawiajaca facetow
ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem_Cie
dokladnie uzalezniac sie nie mozna ale jednak przynajmniej mnie-bylo lepiej i razniej jak wspierala mnie przyjaciółka.. teraz takiej nie posiadam i gorzej mi sie znosi wszelkie cierpienia w samotnosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
my po 24 lata. Chciałabym z nim tylko porozmawiać, nie wiem czy można coś jeszcze uratować, ale najbardziej boli że jeszcze tydzień, dwa temu było tak cudownie. Życie jest paskudne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
rozumiem Cie- dokładnie. Jak ja bym chciała żeby ktoś tu obok teraz był.. W ogóle to bardzo sie o niego martwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem_Cie
Moze to tylko kryzys...za duzo słow padlo , duma przewazyła i sie tak to skonczylo.. w związkach sie tak czasami dzieje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
napewno za dużo, w oólge nie wiem jak po takich słowach będe mogła na niego spojrzeć. Mam wyrzuty sumienia za to co mu zrobiłam i tak bardzo mnie boli co on zrobił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem_Cie
moze sie podzielisz tym co sobie zrobiliscie nawzajem? ocenimy obiektywnie czy to naprawde taki koniec swiata ;) uwierz mi ja tez mialam kilka sytuacji w ktorych myslalam ze nie wybacze za nic w siwecie, a po jakims czasie wybaczalam...czas leczy rany...wiadomo ze zawsze sa jakies granice... ale jesli sie kochacie bardzo to moze dacie sobie jeszcze szanse na naprawienie tego wszystkiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
długo by wymieniać. Bardzo sie kochamy ale nasze kłótnie.. ech. Jak wspominałam padło dużo przykrych słów, fochy z jego strony, robienie sobie na złośc. Gwoździem do trumny było to że na złosc spotkałam sie z moim znajomym o którego on był zazdrosny :o Wiem, głupio zrobiłam ale to z bezsilności :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem_Cie
Jesli to bylo tylko spotkanie...to wielkiej tragedi nie ma..sama napisalas ze to bylo z bezsilnosci..pewnie w odwecie za jakies posuniecie z jego strony... On tez sobie musi to jakos poukladac w glowie, pozalowac swoich przewinien... Ty juz zalujesz Wiec pozniej moze uda sie wam jakos dogadac, przeprosic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
mam nadzieje, w powrót wątpie ale takie zakończenie związku z osoba na której mi naprawde zależało jest straszne :o Jakbym kogoś zabiła- tak sie czuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co ...moj brat
poand rok to strasznie krotko! ja nawet nie okreslilabym tego zwiazkiem, lepiej ogarnij łzy i smutki i ciesz sie zyciem, i tak zmarnowalas juz rok na niego. Jak to kiedys spiewala pewna pani z nowego jorku "jesli twoje pocalunki go nie zatrzymaly, twoje lzy na pewno tego nie zrobia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość andiiii
ja z chłopakiem jestem rok. myslę nad zerwaniem bo chce mnie zmieniać, wylicza mi kazde pieniadze, chce mi zabrac internet bo sie zmienilam, a ponad to zakochalam sie w kims innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też porzucona
Po niemal rocznym związku rozstalam się z chłopakiem bez żadnego słowa wyjaśnienia. Po prostu przestał dzwonic, pisać, umawiac się. Byłam "honorowa" - nie dzwonilam zapytać o co chodzi. Raz w mailu do grupy znajomych - piszemy sobie całą paczka - napisałam w odpowiedzi na dyskusje, "że faceci tacy już są, po prostu uciekają" On wtedy odpisał - że "oni nie uciekają, tylko podejmują swiadomą decyzję o ewakuacji". W ten oto sposób domyslilam się, że nasz związek jest skończony. Minął prawie rok, nie mogę się pozbierać. Początki były koszmarne. Czułam fizyczny ból. Ostatnio mam trochę problemów ze zdrowiem, lekarz w końcu zasugerował mi konsultacje z psychiartą, że moje dolegliwości mogą być objawami rozwijającej się depresji. Ostatnio pomyślałam, że może warto spróbować zacząć spotykać się z kimś innym. Może łatwiej zapomnę. Zaczęłam umawiac się z chłopakiem, z którym dawno temu byliśmy parą. Uważałam, że facet jest bez wad, szarmancki dżentelmen. Nawet nasze pierwsze rozstanie odbyło się bez żalów i pretensji. Po prostu z klasą. Spotykaliśmy się od stycznia. Było bardzo miło. Zdecydowaliśmy się też na seks. Zabezpieczam się. On o tym doskonale wie. Już nawet nie pytał mnie o to. Ale dwa tygodnie temu nie wiedzieć czemu podczas seksu wyszedł że mnie, by "skończyć" na zewnątrz. Gdy później zapytałam dlaczego? Odpowiedział, że mu się pomylilo. A ja zażartowałam, że laski mu się pomylily. Ale potem w domu zaczęłam myśleć o tym intensywnie, że to dziwne że się pomylił. Kilka dni później spotkaliśmy się i wszystko było w porządku. A następnego dnia przejeżdżałam obok jego domu, zadzwonilam czy mogę go odwiedzić? Przyszłam, było miło. Umawialismy się, że zaraz pojedziemy nad wodę. Po chwili wziął telefon i zadzwonił przy mnie do kumpla na pogaduszki, słyszę jak umawiają się że kumpel zaraz do niego przyjedzie. Wstalam i grzecznie powiedziałam, że się zasiedziałam. Nie zatrzymywal mnie. nawet nie wspomniał, że przecież mieliśmy nad wodę jechać. Pojechalam do domu. Po drodze mijalam się z tym kumplem. To było w zeszła sobotę. Od tego czasu nawet nie zadzwonił, a do tej pory robił to codziennie. Nie przeżywam tego tak jak poprzednio, ale zastanawiam się co jest nie tak? Dlaczego moi faceci nie potrafią otwarcie powiedzieć bye bye. Tylko zapadają się pod ziemie, jakby nigdy nie istnieli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
też porzucona> straszne to co piszesz, też kiedyś mnie tak facet potraktował, no ale cuż nie zależało mi tak bardzo. Teraz nie wiem co gorsze czy takie "olanie" czy tyle gorzkich słów i pretensji..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też porzucona
Ten pierwszy - boli do dziś. Nadal nie wiem dlaczego? Ten drugi - nie rozpaczam, bo nie byłam bardzo zaangażowana, choć bardzo go lubię i szanuje. Dawaliśmy sobie mnóstwo ciepła i radości. Jestem ogromnie zaskoczona jego zachowaniem. Nie wiem jak się zachowywać gdy się kiedyś spotkamy? Nie mam żalu że zechciał to skończyć, mam żal o to w jaki sposób to skończył. Gdy zacznę mu robić wyrzuty to wyjdzie, że mi zależało. A ja mam żal, że potraktował mnie jak pierwsza lepszą, a podobno byłam kimś wyjątkowym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
ja uważam że powinnaś być fair wobec siebie- wiesz że Cie zabolało, wiec nie ma co udawać że nie, nawet jak nie byłaś zaangażowana. Tak sie nie robi i tyle, to paskudne :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lepiej jednak gorzkie słowa...
Jak dla mnie. Układasz sobie w głowie i zapominasz. Nie musisz główkować czy to już koniec, co się stało.. czy jemu coś się stało itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lepiej jednak gorzkie słowa...
Ja tam nawet wymuszę siłą. A co! Żalu mieć nie zamierzam, ale chce wiedzieć i już. W dupie mam co on pomyśli.. jeszcze dodam jak go kochałam.. niech poczuje się ciul winny choć trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lepiej jednak gorzkie słowa...
Co mi po honorze, jak będę gdybać długo na ten temat? I zamęczać się domysłami. Tutaj muszę zadbać o swoje samopoczucie, a nie jego. I tak chyba nie myśli najlepiej skoro ucina znajomość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też porzucona
Pewnie że lepiej powiedzieć nawet gorzkie słowa, niż tak bez słowa się rozstać Przynajmniej wiadomo o co chodzi. Można wyciągnąć wnioski na przyszłość. A tak jestem głupia Nie wiem co się stało, nie wiem czy w ogóle coś się stało. Nie wiem dlaczego nie zaslugiwalam na wyjaśnienia. Już raz pozwolilam na zignorowanie mnie. Już raz nie zawalczylam o wyjaśnienia. Racja Muszę to wyjaśnić Jeśli w tym tygodniu nadal nie odezwie to zadzwonię za pytam o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalik w paski
ja jestem w trakcie rozstania :/ Mam 30 lat i bylismy razem 10 lat. myslałam nad tym od 2lat wiec bardziej czuje ulgę niż zal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
i kto mnie będzie teraz ruchał ? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
szalik w paski> 10 lat.. szmat czasu. Opowiesz cos wiecej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
to akurat moje najmniejsze zmartwienie w tej chwili, podszywaczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szalik w paski
oj duzo by opowiadać, a mogę z doświadczenia gadać o związku na odległość, młodszym partnerze, mieszkaniu razem, zdradzie, kłopotach z kasą i ze zdrowiem. Wyszłaby z tego książka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łomatkoicóro!
po niemal roku związku a te już beczą..... Baby, co z wami?? nie macie jakiegoś własnego życia???? zajmijcie sie troszke sobą, a zaczną was ludzie -czytaj faceci -doceniać!!!!!!!!!!!!! A po tytule już myślałąm że chodzi o rozpad małżeństwa, gdzie są dzieci..gdzie jest tragedia życiowa.... ehh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dżanna marina
a to przez rok nie mozna sie zakochać? Wydaje mi sie nawet że to bardziej bolesne, bo jeszcze hormony szaleja itd. Rozstawałam sie z facetami po dłuższym czasie i tak nie bolało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też porzucona
Lomatkoicoro! Owszem są większe tragedie Nie jestem małolata Sama przezylam w życiu ogromny dramat , nieporównywalny z rozstaniem z chłopakiem, a nawet i mężem. Ale to nie znaczy że stalam się nieczuła na odrzucenie i drobne niepowodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilaah
Słuchajcie jak chcecie pogadać, to zapraszam na gochat.in tam można anonimowo, albo po zalogowaniu, bez publecznego gadania o swoich smutkach... Jakby co mam tam nick lilah.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×