śmierdzące urzędniczki

Byłam dziś załatwić jedną sprawę w UM i jestem normalnie w szoku. Urzędniczka z którą rozmawiałam nie dość, że zajeżdżała dyskretnie potem spod pach (miała bluzkę z krótkimi rękawami) to jeszcze na dodatek między dwójką a trójką miała skórkę z pomidora. Normalnie dramat.

I co w tym dziwnego? Najlepiej załatwiać sprawy przed tzw. przerwą sniadaniową, bo potem to im jedzie z ust pizzami, drożdżówkami czy co tam one jedzą na tych przerwach.

Zawsze rano przed wizytą w urzędzie, skrzętnie wygrzebuję kulki sierści mojeco kocura Maćka z mojej rozciągniętej piczki wielokrotnie przeoranej przez wielkie, czarne knagi moich najlepszych przyjaciół z Kamerunu :)

urzedniczki mogą w każdej chwili sobie zrobic przerwe i jeść kiedy chcą

niektorym czuc z ust zapach spermy, z fiutow ktore wczesniej obciagaly

To już lepsze to niż smród tanich perfum nabywanych po 5 zł w promocji tudzież obfite się nimi skraplanie przez urzędówki. Ostatnio na posiedzeniu naszej komisji oświaty były mocno zjełczałe panie. Nie cuchnęło do nich, ale ubrać się to w ogóle nie potrafią. Ciuchy przypadkowe, jakby się ubierały nie powiem w czym.

a nie, to moja ciipa jest stara i zjełczała, popierrdoliło mi sie :)

Nie podszywaj się Ty z Kamerunem. Nie mam nic do tych ludzi, ale niech dbają o siebie, bo są w końcu jakąś wizytówką urzędu w którym pracują.

A co piwedzieć o urzędowych informatykach, zazwyczaj otyłych panach, kiepsko ubranych i śmierdzących dawno nie pranymi skarpetkami, spodnaimi i koszulami? Oni dopiero są wizytówką urzędów.

Urzędniczki marnie zarabiają więc pachną adekwatnie do poborów :P