Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dziewczynaTwojegochłopaka

Mój chłopak zupełnie się pogubił - a ja potrzebuję Waszej rady.

Polecane posty

Gość dziewczynaTwojegochłopaka

Za miesiąc oboje kończymy studia. Nie wiem, czy można to nazwać planem, ale wcześniejsze rozważania były takie, że będziemy oboje szukać pracy w Warszawie. Ostatnio sytuacja się zmieniła, chłopak złożył zimą dokumenty do służb mundurowych i czeka na odpowiedź, czy dostał się na szkolenie, za nim już dwa testy, przed nim też dwa i ostateczna decyzja, co przeciągnie się może nawet do jesieni. W chwili, kiedy zdecydował się tam startować, podejmował decyzję sam, informował mnie, ale to było tak odległe, że dopiero, kiedy stało się faktem, zabolało, ponieważ nie przedyskutował tego ze mną jako decyzję dotyczącą wspólnej przyszłości... Szkolenie odbywa się 5 godzin jazdy od Warszawy, zaś posadę dostanie w innym miejscu, również o podobnej odległości od stolicy. Nie ma zamiaru szukać pracy po obronie, gdyż z jednej strony liczy na to, że się dostanie, a z drugiej nigdy nie marzył o tym i nie jest przekonany, że chciałby pracować w służbach mundurowych. Czeka, aż sytuacja się wyjaśni, żeby podjąć decyzję. Tymczasem ja już od 1 lipca muszę gdzieś iść do pracy i myślę o przeniesieniu się do Warszawy sama... Jest mi szalenie przykro, że przez jego niezdecydowanie i pogubienie się nasze plany się rozpływają, a przecież sytuacja mogłaby być jasna i prosta, moglibyśmy się wspierać w szukaniu pracy, zaczynać dorosłe życie od zera, ale we dwoje. Na odległość to jednak nie to samo. Poradzicie rozmowę, próbowałam. Kończy się kłótnią, wtedy ja wpadam w histerię, on we wściekłość, ewentualnie spotykam się z murem odpowiedzi pt. "nie wiem". Jestem w kropce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynaTwojegochłopaka
Jest mi niesamowicie przykro, bo byłam dotąd szczęśliwa w tym związku, ale teraz tak się pogubił, że już sama nie wiem, do czego on doprowadzi... Kiedyś w złości powiedział mi, że nie zabronię mu tych służb mundurowych, żebym nawet nie próbowała, kiedy ja nie mam zamiaru. Innym razem, że ciągle się waha, bo nie wie, czy się do tego nadaje, a kieruje się tym, że kończy kierunek, po którym ciężko znaleźć pracę, co jest wg mnie bezsensowną motywacją, o czym mu mówiłam. Ogólnie mam wrażenie, że kompletnie nie liczy się z moim zdaniem odnośnie swojej przyszłości, nienawidzi o tym mówić i widzę, że jest na życiowym zakręcie. Szkoda, że właśnie w tym momencie, kiedy mamy szansę budować wszystko razem jak dorośli ludzie, a nie studenci... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynaTwojegochłopaka
Oczywiście mówi, że wierzy, że nas związek przetrwa i wszystko się ułoży, ale ja nie mam już kilkunastu lat i potrzebuję konkretów, jak to ułożymy, bo wiem, że samo to się nic nie ułoży, a najwyżej rozsypie. Kiedy mu o tym mówię znów zderzam się ze ścianą z napisem "nie wiem"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mogę dać
"Ogólnie mam wrażenie, że kompletnie nie liczy się z moim zdaniem odnośnie swojej przyszłości" ogólnie to by było dziwne gdyby sprawy dotyczące jego przyszłości konsultował z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojku
Ja mysle ze on sie liczy z toba, tylko bal sie ze bedzie mial problem z praca wiec chwycil pierwsza-lepsza okazje. Faktycznie troche sie pogubił ale przeciez nie chcial źle dla was. Może lepiej niech on juz kontynuuje to co zaczął a ty w ramach liczenia sie z jego zdaniem - spróbuj poszukac rozwiazania, które pozwoli wam byc razem. Albo faktycznie narazie poszukaj pracy w wawie i zaczekaj co bedzie z jego pracą, zawsze mozesz wrócic. Zreszta wcale nie powiedziane ze cos znajdziesz zanim jemu sie wyjasni.. chociaz oczywiscie tego ci nie zycze. A takie snucie planów na wspólne zaczynie od zera itp.. nie chce cie urazic.. ale troszke to infantylne.. ważne zeby kazde z was miało na życie a nie zebyscie wspólnie biedowali. Jesli sie kochacie to poukładacie wszystko tak, zeby było dobrze. Ale nie oczekuj ze tylko on dostosuje sie do twojej wizji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ani mni ani
jak nie marzył to po co idzie tam.. głupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczynaTwojegochłopaka
ujęłam to trochę niefortunnie, nie jakiejś, tylko jestem po studiach i wiem, co chciałabym robić, ale wiadomo - nie uda się, to będę szukać po prostu pracy dającej utrzymanie. dziękuję za komentarze, staram się spojrzeć na sytuację nieco inaczej, ale mimo wszystko... czuję się, jakby nie było na mnie miejsca w jego planie, który jest zresztą chaotyczny jak on sam ostatnio :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×