Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość takaaaaaaaaaaaaaatammmmmmmmmmm

gdy facet wybiera dzieci a nie partnerke

Polecane posty

Gość takaaaaaaaaaaaaaatammmmmmmmmmm

w skrocie: jestesmy doroslymi,dojrzalymi(;))ludzmi... ja wdowa,on rozowdnik. ja 4 dzieci,on 3+synowa;) 4 wspolne lata,mozna powiedziec swieza znajomosc...w tym od 3 lat wspolny dom,wspolne mieszkanie... ha!wspolne...no wlasnie...tak jak moje dzieci maja swoje zycie,tak jego zauwazylam swojego zycia do konca nie posiadaja... mimo,ze cala trojka jest w zwiazkach(najmlodsza corka ma 28 lat),zalozone rodziny,prace....na okraglo sa "przy tacie". kran cieknie?tel do taty. problemy w zwiazkach-tato poradzi.. problemy finansowe-tato... o moim ciaglym przyjmowaniu gosci nie wspomne...:Owiem,wiem...to jego dzieci,rodzina... ale do czego w takim razie potrzebna jestem mu ja?:) do gotowania,sprzatania,prasowania i pielenia ogrodka?(sexu w naszym zwiazku nie ma) meczy mnie to:(kazdy,nawet ja mam czasem gorsze dni..np .chcialabym sie wyplakac.....ale nie...bo za chwile bedzie dzwonek do drzwi-corka,syn....... przychodzi z pracy,siada w fotelu i duma nad problemami dzieci...wypalajac nawet 2 paczki papierosow dziennie:( przez 3 ostatnie lata bylismy 2 razy w kinie....3 w restauracji..... nie,nie chodzi o pieniadze-tego akurat nam absolutnie nie brakuje,tylko o checi...a tych mu brak:(bo problemy:( jak to widzicie?przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaaaaaaaaaaaatammmmmmmmmmm
jest sens to w ogole ciagnac?skoro od roku czuje sie...srednio w tym zwiazku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytapyta
dlaczego sama czegoś nie zaproponujesz? pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma sensu tego ciągnąć
może nie jesteś jedynie od prania, prasowania itd, ale... chyba rola misia pluszowego, który jest, z którym jest miło, też ci nie odpowiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaaaaaaaaaaaatammmmmmmmmmm
tak,pracuje... zastanawiam sie juz ..czy moze niektorym kobietom "odbbija"po 50-ce i widza rzeczy ktorych nie ma?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz kiedy dzieci
są dorosłe można czas poświęcić dla siebie. Jesteście tak krótko ze sobą, jak młode małżeństwo ;) a tak daleko od siebie:( Może On to taki typ, ktory woli dom... ale te dzieci? współczuję Ci, ja chyba nie dała bym rady codziennie słuchac czyichś problemów, i siedzieć w dymie papierosowym. Jak dla mnie to Was związek jest byle jaki. Pogadaj z nim, powiedz czego oczekujesz od niego. Bo tak dalej życ się nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz kiedy dzieci
ja równiez jesteś po 50-tce. To prawda, teraz inaczej postrzegam świat. Teraz lubie ciszę, lubie jak najwięcej czasu spędzać z mężem (codzienne popołudniowe spacery;) Dzieci owszem, trzeba doradzić, pomóc, ale nie tak codziennie! Przeciez nam też od życia coś się nalezy. Jak dzieci były małe to czas był im poświęcany, całe nasze życie nyło dla nich. Teraz jak dzieci sdą dorosłe, mają swoje rodziny to my znów miożemy cieszyć się sobą;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzasz ja to znam
Zdaje się że niektórzy ludzie tak wychowuja właśnie dzieci, że je potem cały czas obsługują. Mój facet to inżynier z wykrztałcenia, ale z zamiłowania - od zawsze (chyba od urodzenia :-D) zawsze coś naprawia i robi to doskonale, umie naprawić dosłownie wszystko. Ma 3 dorosłych synów, każdy z nich ma techniczne studia i teoretycznie powinni umieć to co ojciec. Tym bardziej że on im zawsze by powiedział jak coś zrobić. Ale jego syn informatyk przychodzi do nas, żeby mu tato naprawił komputer, jego syn mgr in,zynier elektryk, nadzorujący wykonawstwem całej elektryki na dużych budowach, jak mu się instalacja elektryczna sfajczyła we własnym mieszkaniu to a panika dzwonił po tatę, bo on nie wie co ma robić, bo nie ma prądu w domu (nosz kulfa!!) i mój stracił 2 doby zycia i zdrowia bo dziecku trzeba prąd przywrócić w mieszkanku. A jego najstarszy syn to wręcz tate do swojej pracy potrafi kilka razy w miesiącu zabrać, bo sam nie potrafi czegos tam zrobić i ojcie za niego po nocy w jego robocie ślęczy. Niedosypia, a to nie jest już 20-latek, na zdrowiu mu sie odbija - a jego 3 synkom zdaje się że im się nalezy takie wysysanie zdrowia ojca. Ja się tylko zastanawiam kto ojcu kiedyś coś naprawi jak on będzie miał np. 80 lat i opadnie z sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzasz ja to znam
A tylko dodam że u nas z seksem jest całkiem fajnie. Martwi mnie tylko że on przy tej wiecznej obsłudze niemowląt pod trzydziestkę traci mnóstwo zdrowia, no i też pali, niestety. Nigdy przy mnie, ale co z tego jak sam sobie skraca życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzasz ja to znam
oczywiście ojciec nadal pracuje w dzień we własnej pracy - piszę żeby nie było że to nudzący się emeryt :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaaaaaaaaaaaatammmmmmmmmmm
Dzieki za szybki odzew;) Bo pogadacnawet nie mam z kim..kolezanka prawdy nie powie;) a dzieciom nie chce nic mowic... cale zycie spedzilam z jednym mezczyzna...ich ojcem...nie wiem co mi strzelilo do glowy,ze zapragnelam po smierci meza innego faceta... potrzeba bliskosci chyba.... pogadania o dniu dzisiejszym... a teraz zastanawiam sie co dalej.....zostac?odejsc? wiecie,ze najzwyczajniej w swiecie jest mi ...wstyd?.... przed dziecmi,przed rodzina...i cala reszta............. "zachcialo sie jej milosci!" jestem w kropce.trwac dalej w tym wszystkim(od ludzi...),czy zebrac sie w sobie i odejsc? psychicznie nie daje juz rady........ taki wspanialy mezczyzna,a jednak.....ech.......jeszcze 3 lata temu moglam gory przenosic:)....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaaaaaaaaaaaaaatammmmmmmmmmm
dodam jeszcze,ze wszyscy dobrze stoimy finansowo...nasze dzieci tez. wiec nie rozumiem jak tak ciagle mozna wisiec na tym ojcu.. w koncu maja mozliwosci by samemu sobie poradzic:o ja tez mam dzieci i jakos nasze stosunki sa b dobre bez ich ciaglych wizyt itp.... sytuacji nie polepsza tez fakt,ze ich mama jest....maja z nia kontakt wiec rozumiecie ja to jest.....u mnie kawa,obiady,wizyty a pozniej zdanie relacji u mamy:o nie dziwie sie-to ich mama....ale dla mnie to trudna sytuacja:(.... ale widze,ze jednak nie jestem sama ze swoim problemem...:( tak to jest z tymi drugimi zwiazkami najwidoczniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×