Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

AnikÓ

Wyznanie miłości...

Polecane posty

Nie mogę dłużej tego kryć w sobie. Oszaleję! Budzę się od kilku dni o 4 nad ranem. I łapię telefon... Chcę Mu wysłać SMSa o treści "Zakochałam się w Tobie!" / "Kocham Cię". Nie mogę spać. Boję się, że tym wszystko schrzanię. Przecież nawet nie jesteśmy razem. Co prawda jesteśmy blisko, jesteśmy sobie "wierni", ufamy, wiemy o sobie niemal wszyściutko, gdybyśmy nie spali mielibyśmy kontakt 24h... Już Mu dziś napisałam, że jutro muszę mu coś powiedzieć... Coś co od pewnego czasu nie daje mi "spokoju". Myśli, ze chodzi o kogoś. Powiedział, ze się stresuje... Napisałam "nie o kogoś, ale o coś..." Widać, ze się nie domyśla. Może to dobrze. Opowiem coś... Pewnego dnia spotkaliśmy się. Trafiliśmy na jakichś jego znajomych- dwóch kolegów. Wyszliśmy z samochodu, pogadaliśmy. Nagle mnie "olśniło". Stanęłam, spojrzałam na Niego... I ni z gruchy, ni z pietruchy "Kocham Go!"(tak "pomyślałam"). Oniemiałam. Ale i mi ulżyło. Tak dziwnie ulżyło, ze zdałam sobie z tego sprawę. Nie wiem czy powinnam... Specjalnie to zaczęłam dziś na gg... Żeby już się nie wycofać. umrę jak Mu nie powiem. Jest dla mnie taki ważny. Tym bardziej, ze oboje jak na razie nie chcemy związków... Ja się bardzo zawiodłam... Rozstałam się z kimś 1,5 roku temu(ale nie kocham go od 2 lat). Boję się. A On... nie miał nikogo. Uczymy się ciągle siebie nawzajem, pewnych zachowań itd. Czuję się przy nim jakbym wszystko przeżywała pierwszy raz. Tą bliskość, pocałunki, drobne gesty. Już wiem, że tamten nie był moją pierwszą wielką miłością. Tłamszę to uczucie, które jest teraz. Ale im bardziej sobie wmawiam że to nie miłość tym bardziej krzyczy moja dusza "to jest MIŁOŚĆ!". Zwariowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RaZR
A po co chcesz mu powiedzieć? Czy zmieni to na coś lepszego? Zastanów się! Nic Ci to nie pomorze a on wtedy może przestać się starać jak do tej pory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kwiatuszek... jak miło... Ale ja się boję... Że to wpłynie na naszą przyszłość- jakkolwiek to brzmi... Bo jak On tego nie czuje, to ja "poniżając" się w ten sposób... wyznając Mu miłość, której on być może nie chce- zostawi albo będzie testował. Albo cokolwiek. Nie wiem. Tym bardziej, ze ja pierwszego kroku do faceta nie robię. Po prostu jestem zdania, że to nie moja "działka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Starać... ? Hm... Tylko, ze on wie dobrze że mnie "NIE MA"-->nie jestem Jego. Że wokół są inni, którzy walczą o swoje względy. Nie poddaję Mu się całkowicie. Czasami jestem oschła, czasami niedostępna, czasami sprawiam wrażenie, że jest obojętne czy pisze, czy nie. Wie, że jest dystans. Ale aj nie mogę z tym żyć. Wiem, ze mi ulży...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, ze jak mu powiem.. powie mi wprost.. W lewo czy w prawo. I w razie czego będę mogła to zerwać. Nie robić sobie więcej nadziei. Żyć z tą miłością nieodwzajemnioną. Ale wtedy mi będzie łatwiej. A jak pokocham Go tak mocno, że życie w moim świecie będzie miało na tyle zagęszczoną "atmosferę", że nie zdołam oddychać a wtedy się okaże że to bez sensu..? będę cierpieć... Bardziej cierpieć. Nie chcę już cierpieć. Tak bardzo chcę, żeby wiedział. To nic nie zmieni. Ale mnie ulży. Ze nie kryję nic. Bo nic nigdy nie kryłam. Bo nie okłamałam. Ani razu. Nigdy w życiu. Nie Jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z 21:49 miało być moje względy, nie swoje- literówka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lepiej żyć bez tego, którego się kocha... niż żyć, patrzeć na Niego z miłością, wtulać się w Jego ciało, czuć jego zapach, który powoduje, ze moje serce zaczyna walić jak oszalałe, że mam dreszcze... Całować Jego usta, które wydają się smakować bardziej niż jakikolwiek najsłodszy owoc świata -i mieć świadomość- nie będziesz mój. A ja nigdy tak NAPRAWDĘ nie będę Twoja. To dopiero by mnie zżerało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kfjgokg
Ty chociaż wiesz, że to miłość, ja nie wiem... Niczego nie wiem... A on Ci mówił te ważne słowa czy jeszcze nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie.. On ogólnie nie należy do tych co to się wychwalają, co to mówią wszem i wobec wszystko. To mężczyzna cichy (dla ogółu;) ) On nie potrzebuje słów, sam dużo nie mówi. Ja też tak miałam. Ale do czasu, kiedy zapragnęłam Mu powiedzieć. Widzę po sobie, że wszystko co robię- czy to dotykam Jego twarzy, czy dłoni przeżywam całą sobą. Dla mnie nie ma innego świata wtedy. Światem jest On. Tylko że on jest raczej niezdecydowany. Jednakże ja sama zagłębiając się i myśląc o ans jako o parze- mam wątpliwości. Nie jestem gotowa na związek. Boję się związków. To słowo kojarzy mi się z jednym: z niepowodzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On jest ułożony. To typ mężczyzny (nie faceta...) który wszystko analizuje. Aby zrobić jakiś krok musi być tego pewien. A ja Go rozumiem. Rozumiem, ze ma teraz na głowie magisterkę, że nauka to dla Niego priorytet. Nie chcę Go zmieniać. Chcę by był sobą, bo takim Nim się zauroczyłam, bo taki On wzbudził we mnie zainteresowanie, bo On taki jaki jest jest dla mnie NAJ. A tak mi się nie podobał.. A teraz... Nie znam przystojniejszego, mądrzejszego. Może lepiej to skończyć... nie męczyć się. Nie żyć nadzieją... Kurfa. Idę spać. Chcę już usłyszeć Jego głos, poczuć Jego zapach, dotyk Jego dłoni. Chcę Mu pokazać, że o to jestem- ta która nigdy Go nie zawiedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałam, że czuję więcej.. Ale to raczej jednostronność. I że to niekiedy jest dla mnie raniące... On: źle się czujesz i cierpisz przeze mnie.. Ja:to nie do końca tak bo tyle o ile wiem jak to funkcjonowało będąc tam z X czy Y gdzie coś tam było jednak, to tutaj to jest całkowicie pomieszane nie ma żadnego gruntu na którym pewnie można stanąć i nie przejmować się "głupotami" tym bardziej, że np. jak już tam kiedyś pisałam nie ma żadnych różnic między CZYMŚ a między NICZYM to dopiero jest dziwne... On: rozumiem a dziś.. o 19? Pewnie o 19. Ale chyba ostatni raz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×