Kryzys czy koniec?

Od miesiąca nie uprawiamy seksu.Rozmawiamy ze sobą.Jeździmy na 'wycieczki' do innego miasta.Ustaliliśmy,że się rozstajemy,ale jak do tej pory nikt się nie wyprowadził.On zmienił podpis nr. w tel. Z'moje kochanie' na służbowe imię i nazwisko.Proponuje wspólny wyjazd na parę dni.A mi wszystko obojętne

jego spytaj, a nie nas, skąd mamy wiedzieć, czy to kryzys, czy koniec

nic nie znaczące ;) zdarza się każdemu, zależy czy się kochacie nadal, jeśli tak to będzie dobrze.

Razem w domu nie jemy,No chyba,że będąc gdzieś na wycieczce, razem nie śpimy,nie robimy zakupów.Nie flirtujemy ze sobą.

On twierdzi,że kocha tzn. Napisał mi,że czuje,że kocha.Ale ja nie wiem co czuje.Ostatnio miałam ciężki okres w życiu...Teraz nic mnie nie cieszy.

"Zmienił podpis w telefonie", to znaczy, że przejrzałaś JEGO telefon, jego smsy, listę połączeń, może i maile w komputerze. I piszesz, że ci "wszystko obojętne". Otóż nie jest Ci obojętne. Inwigilujesz go, osaczasz, wkurwiasz i czekasz, aż on się wyprowadzi. Takiego wała! Ty się pakuj i wypierdalaj!

Nic mu nie przejrzałam.Poprostu jak go nie było to miałam do niego jakąś sprawę i chciałam do niego zadzwonić.Dzwonię a okazało się,że tel. W domu leży.Nie grzebałam mu w tel. Tylko spojrzałam na wyświetlacz jego tel. Po tym jak dzwoniłam.Nie mam potrzeby grzebania mu w tel.ani nigdzie indziej.

To chyba koniec. On cie olewa.