facet z pasja...

ktora zabiera mu caly jego wolny czas; nie mieszkamy razem ale mamy dziecko; on pracuje, ja nie; on wolny czas przeznacza na: ogladanie zuzla, wszelakich meczow pilkarskich, gre w tenisa ze znajomymi, cwiczenia na silowni lub w domu, w zaleznosci od nastroju, fryzjer co poltora tygodnia; ja czasu wolnego nie mam-wychowuje dziecko (kto ma, ten zrozumie); kocham moja corke nad zycie, ale czasem chcialabym od niej odpoczac: poczytac w ciszy, pojsc na zakupy sama, wyjsc do kolezanki na plotki, po prostu miec chwile tylko dla mnie; on to niby rozumie, ale nie robi nic by mi to umozliwic, bo liczy sie tylko on i jego pasja, ktora jest sport; na pierwszy tydzien EURO wzial urlop w pracy i chce jechac do brata by wspolnie z nim ogladac mecze; pytal czy pojade z nim, jednoczesnie zaznaczajac, ze w trakcie rozgrywek bedzie chcial miec spokoj; w zeszlym roku bylo podobnie-pojechalismy do jego brata by mogl razem z nim ogladac zuzel-w pospiechu musialam wychodzic z lazienki (bralam prysznic), bo zaczynal sie program wprowadzajacy do zawodow a on przyniosl mi dziecko dajac do zrozumienia, ze lepiej bedzie jak zostane z mala na gorze i nie bede przeszkadzac; mam juz go dosc; zwariowalam czy to z nim jest troche nie halo?

..

up

tytuł mi się nie podoba. Nie facet z pasją tylko facet olewający swoje własne dziecko. Czasem trzeba wybrac co jest ważniejsze, tak? a dziecko raczej od meczu powinno byc ważniejsze. Wiesz co, podrzuc mu dzieciaczka któregos razu i impertynencko powiedz że musisz isc w pilnej sprawie gdzieśtam... I miej gdzieś fakt, ze on akurat będzie miał to czy owo do zrobienia. Może to go orzeźwi. A może wywoła kłótnię, że mu malucha podrzuciałaś. Wtedy będziesz mogła mu wygarnąc że tak się ojciec nie powinien zachowywac.

powiedzialam mu o tym ostatnio, ze wpada do malej kiedy jemu sie chce, kiedy akurat nie ma nic ciekawszego do roboty, bo najpierw jest on i jego sprawy; to mi powiedzial, ze przeciez nie mieszkamy razem, ze on pracuje, ze po pracy musi sobie ugotowac, wykapac sie, itp. ja na to, ze nikt mu nie kaze latac jeszcze 2-3 razy w tyg do silowni, to on, ze nie chce byc sflaczaly jak wszyscy, ze to, ze on chce obejrzec mecz albo zuzel nie powinno byc zadnym problemem, ze nie jestem tolerancyjna i nie nadaje sie do zwiazku, bo nie wiem co to kompromis i wyrozumialosc