wielki poroblem z dziadkiem

witam, z uwagą przeczytałem cały wątek i też chcę coś dodać od siebie. mam problem i nie potrafię sobie z nim poradzić. kilka lat temu dziadek dostał udaru i coś mu się w głowie poprzestawiało. poza zachowaniami typy wszystko mi się należy i natychmiast zrób to czy tamto odjechał w innym kierunku. sensem jego życia stało się branie kredytów czy kupowanie różnych rzeczy na raty. mimo stosunkowo wysokiej emerytury (ponad 2 tysiące) jest całkowitym bankrutem z emeryturom zajętą przez banki a my co chwilę dostajemy nową wrzutkę do spłacania. sytuacja jest taka, że on jest już bankrutem, nas już zniszczył finansowo a lada moment dopadną nas komornicy. może ktoś z was miał podobną sytuację, jak można z tego wybrnąć. przy czym ze strony dziadka nie ma najmniejszej chęci współpracy. wprost przeciwnie, wszystko robi złośliwie nam na złość.

a nie można dziadka ubezwłasnowalnić (opinia lekarza co do jego poczytalności) i nie dawać mu "rządzić" pieniędzmi dla jego i Waszego dobra?

ubezwłasnowolić?? skoro miał udar, macie dowody na to, że jego mózg nie pracuje poprawnie....

a jak was zniszczyl finansowo?..przeciez jesli on bierze kredyt to on musi splacic!

margo, a jak można ubezwłasnowolnić wbrew jego woli, dzidek robi wszystko na złość. beretka, całkowicie utrzymujemy dziadka. jedzenie, życie, lekarstwa. wszystko co dostaje z renty idzie na długi. dodatkowo co chwila spłacamy lub odkręcamy jego kolejne długi. tututtolpuk, co masz na myśli ? co z tym zrobić ?

wiem , ze to ciezkie, ale jesli dziadek mieszka u was to moze czas mu powiedziec "do widzenia" ...i niech szuka nowego lokalu...moze wreszcie przyjdzie opamietanie... jesli wy mieszkacie u niego to macie big problem..