Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość już_nie_ja

czy całkiem zrezygnować z seksu?

Polecane posty

Gość taka jedna78
moje libido spadło po urodzeniu dziecka i stosowaniu tabletek antykoncepcyjnych jest niewielkie i sama żle sie z tym czuję ale wiem, że mężowi brakuje bliskości i sexu, więc czasem sama inicjuje zbliżenie, mimo, że nie jestem jakoś szczególnie "rozpalona" sex jest dla mnie przyjemny, ale orgazmy zdarzają się od święta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już_nie_ja
nowy w mieście nie wiem czy to miłość, bo nie ma definicji... na pewno przywiązałam się do niego bardzo, a jak mam znowu parę lat brnąć przez pomyłki nim na kogoś trafię (tym bardziej że latka lecą i moje wymagania i doswiadczenia też już inne) to mi się odechciewa, zwłaszcza ze pewnie po roku będzie to samo... Ogólnie pytanie nie brzmi: czy odejść tylko jak ogarnąć ten temat, gdy przychodzi moment, gdy przestajesz pociągać partnera, a stajesz się współlokatorem bardziej, czy przyjaciółką. Odpuścić ten sex, mimo że lubię, zagryźć zęby, czy jak? Odejść i uzywać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acordeon
nawet podczas minety nie masz orgazmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acordeon
przetłumaczyc mu do łba albo zacząc go wkurzac typu jakieś wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość futeralski
ja bym go walnoł w rogi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już_nie_ja
acordeon tłumaczyć się nie da, bo wg. niego to normalna kolej rzeczy i się czepiam, bo w końcu dba o mnie... wyjscia a nawet wyjazdy samej już były... nic nie działa. A jeśli chodzi o awantury, to z jego strony kończą się swierdzeniem, że "może się wyprowadzić" jeśli JA tego chcę. On nie będzie nic naprawiać, bo ON NIE MA PROBLEMU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acordeon
to weż olej dziada no chyba,że straciłaś na atrakcyjności tego nie wiem bo cię nie widzia lem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już_nie_ja
nie, nie straciłam. Olać mogę, ale z kolejnym będzie to samo przecież...??? cholera wiedziałam, żeby się nie wiązać, po co mi to było... tak źle i tak nie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acordeon
a skąd wiesz jak będzie jak trafisz na takiego seksoholika jak ja to powiesz,że już masz dosyc seksu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już_nie_ja
Ta... jasne. koledzy chcący zdradzać swoje żony ze mną też mi tak kiedyś mówili, że mną by się nie znudzili nigdy... zresztą on też był seksoholik, póki moja dupcia była stosunkowo "nowa" Niestety znam to na wylot już. Nie zagniesz mnie. Myślałam, że ktoś mi odpowie na moje pytanie, ale chyba nie bardzo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczony aż za bardzo
Nie rezygnuj z seksu. 28 lat to jeszcze dobry czas, by wszystko zacząć od nowa. Nie zdziwiłbym się, gdyby on miał 'doopę na boku', takie skrzywienie męskiego kręgosłupa. Ja jestem w podobnej (odwrotnej) sytuacji, tylko, że u nas seksu nigdy nie było. I gdybym mógł wrócić do wieku 28 zmieniłbym partnerkę na zdezydowanie bardziej chętną, mimo, że wiele fajnych rzezczy (pozaseksualnych) przeżyliśmy z obecną żoną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam dola..dzis musialam duzo jezdzic po miescie i widzialam, ze niejeden sie na mnie gapil... coz nic z tych spojrzen nie bedzie w moim aseksualnym zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wkod1
Juz nie ja, ty nie szukasz odpowiedzi, ani jakiejs rady uierunkowanej, tylko utwierdzenia sie w swoim wyborze ktory sobie juz wymyslilas, w zdaniu innych... Ps. Ja sobie spiepszylem zycie seksualne i przez to nie mam motywacji w ogole do zycia... Bylem 8 lat z kobieta gdzie pod kazdym wzgledem bylismy szczesliwi. Pozniej cos mi kopnelo do glowy i sam sobie odmowilem seksu ( do daty slubu) Przez to zrobilem sie kretynem wrednym zupelnie wedlug powiedzenia ze: natury nie da sie oszukac. Ona odeszla. Po dwoch latah znudzil sie nia ten dla ktorego nie byla przeznaczona, a do ktorego odeszla... Myslimy nad powrotem do siebie, ale... jej wnetrze w kroczu przyzwyczailo sie do wiekszego kalibru i ja jej nie daje juz przyjemnosci :( Raz mowi ze: moze jutro, to moze w moje wolne sie pokochamy. Czasami ze ja boli, ze nie ta pozycja... A wczoraj ze juz pol godziny i tez juz ja zaczyna bolec bo nie jest przyzwyczajona... Przeciez to wymowki dla prawiczka, laika w tych sprawach, zoltodzioba jakiegos. Kiedys sama wchodzila na mnie lub sie skarzyla ze jej zarosnie... Ja ja kocham, ona teraz zrozumiala swoj blad, ale co dalej... :( Moglismy byc szczesliwi w zyciu i ile stracilismy z powodu jej romansu z kims innym... :( Tak apropo dopasowania: nie ma czegos takiego jak 100% dopasowanie. Jesli jakas dziewica posmakuje seksu z milosci pierwszy raz, bedzie jej przyjemnie z kazdym i bedzie myslec ze jest dopasowana. Pozniej jesli odejdzie do wiekszego gabarytu , to sie zakocha jak w swojej drugiej ideanej poloweczce do niej dopasowanej ..;) Ale jesli spotka propozycje nie do odrzucenia z potencjalnym kochankiem ciezkiego kalibru, wyda jej sie ze to wlasnie ten i nikt inny jest do niej dopasowany na 100% haha. Po tym smakujac tego z ktorym byla wczesniej i ktorego uwarzala za swoja idealna poloweczke stwierdzi ze sie mylila, bo jednak wcale nie byl dopasowany do niej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×